- Za kilka lat staniemy przed decyzją, czy budować nowe kopalnie na Górnym Śląsku, czy może rozbudowywać Lubelskie Zagłębie Węglowe. Ale rozstrzygnie się to za 4-5 lat, gdy będzie wiadomo, jak bilansuje się Polska Grupa Górnicza - powiedział w środę (21 czerwca) na posiedzeniu plenarnym Sejmu Grzegorz Tobiszowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Energetyki.
Tobiszowski, który jest pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, odpowiadał w ramach rundy pytań poselskich na kwestię posłanki Beaty Mazurek (PiS). Przedstawicielka powiatu chełmskiego na wschodzie kraju chciała dowiedzieć się, na jakie wsparcie rządu liczyć może prywatny, australijski inwestor - firma PD Co, spółka córka Prairie Mining - w swym projekcie zbudowania kopalni węgla kamiennego Jan Karski na Lubelszczyźnie, w sąsiedztwie fedrującej węgiel Bogdanki.
Posłanka Mazurek podkreśliła, że pyta "w imieniu mieszkańców Polski wschodniej", gdzie bezrobocie przekroczyło 15 proc., a przyszłość powiatów chełmskiego, łęczyńskiego i włodawskiego zależy od zagospodarowania surowców naturalnych. Przypomniała, że w tym regionie na wydobycie czeka trzecia część rezerw węgla w Polsce. Przywołała też obietnicę złożoną w czasie kampanii wyborczej, że zbudowana zostanie na wschodzie nowa kopalnia, która da dobrą i stabilną pracę tysiącom mieszkańców "w tym najbiedniejszym regionie".
Czy ministerstwo ma plan dla LZW?
- Czy Ministerstwo Energii pracuje nad planem rozwoju Lubelskiego Zagłębia Węglowego? Czy konkretne zamierzenia wpisano do programu dla górnictwa do 2030 r. i do polityki energetycznej kraju do 2050 r. ? Czy inwestorzy prywatni mogą liczyć na wsparcie resortu? - pytała Beata Mazurek.
Grzegorz Tobiszowski przyznał, że ministerstwo w LZW "w dużej części skupia się na kopalni Bogdanka", jako jej współwłaściciel, przez pakiet większościowy państwowej grupy energetycznej Enea. Zastrzegł, że w kontekście rozwoju gospodarczego rząd nie rozróżnia pomiędzy inwestorami prywatnymi i państwowymi, czego przykładem może być prywatny zakład górniczy Silesia, radzący sobie po perturbacjach na rynku. Dodał, że decyzja Rady UE z 2010 r. o pomocy publicznej państwa dla sektora węglowego pozwala obecnie wspierać finansowo wyłącznie likwidację niedochodowych kopalń.
Inwestorzy prywatni mogą znaleźć szansę
- Przygotowany przez rząd program dla górnictwa w perspektywie zabezpieczenia energetycznego Polski sprawia, że inwestorzy mogą znaleźć swoją szansę na uzupełnienie krajowego miksu energetycznego, bowiem reforma górnictwa wchodzi obecnie w etap inwestycyjny. Na wschodzie mamy plan budowy elektrowni, która pracowałaby w oparciu o paliwo ze zgazowania węgla. (...) Badamy zapotrzebowanie rynku polskiego na węgiel. Możemy być pomocni przez uporządkowanie rynku energetycznego a także planów inwestycyjnych w ciepłownictwie. Jesteśmy w procesie przejmowania aktywów EDF i będziemy budować plan dla polskich elektrociepłowni, spalających węgiel w skojarzeniu z innymi paliwami. Wreszcie uporządkujemy rynek sprzedażowy dla indywidualnych odbiorców węgla - wyliczał Grzegorz Tobiszowski.
- Ważne, aby inwestorzy prywatni umieli skalkulować opłacalność swoich planów, gdyż rządowi zależy na ich powodzeniu. Pomocą w kalkulacji może być właśnie program energetyczny, pokazujący, ile węgla będzie potrzeba w naszej energetyce, żebyśmy mogli zabezpieczyć potrzeby kraju - dodał wiceminister.
Plany są jawne - kalkulacja możliwa
Posłanka Mazurek nie dawała za wygraną. Ponownie weszła na mównicę i zasugerowała, że plan rozbudowy Bogdanki na północ w złożu Ostrów może kolidować z projektem australijskiej spółki, notowanej na warszawskiej giełdzie i deklarującej, że nie będzie konkurować ani z kopalnią LW Bogdanka, ani z PGG, ani z innymi producentami.
- Dane o szczegółowych planach Bodanki po to właśnie były publikowane, aby inwestorzy zagraniczni mogli skalkulować swoje własne. Dlatego też szczegółowo prezentujemy plany PGG, żeby wszyscy zainteresowani mogli poznać zamiary Skarbu Państwa i zacząć planować swoje inwestycje - tłumaczył Tobiszowski, akcentując, że pojawienie się zagranicznych inwestorów w branży wydobywczej potwierdza, iż rządowy plan ratowania górnictwa i budowania systemu energetycznego w oparciu o węgiel kamienny i brunatny był trafny.
- Lubelskie Zagłębie Węglowe na pewno ma przed sobą przyszłość i inwestycje zagraniczne mogą być dużym wsparciem dla tego regionu. Te strony Polski miałyby [dzięki górnictwu - przyp. red.] przełomowy moment, jeśli idzie o rozwój gospodarczy i przemysłowy - przyznawał wiceminister. Dodał, że za kilka lat konieczne będzie podjęcie decyzji o budowie przez państwowe spółki nowych zakładów górniczych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.