Wietnam opiera swoją energetykę na węglu, rozwija ponadto hutnictwo i metalurgię. Kraj ten dysponuje dużymi zasobami zwłaszcza antracytu. Obecnie wydobycie surowca kształtuje się na poziomie ok 45. mln t rocznie. Rządowe plany zakładają podwojenie wydobycia w ciągu najbliższych 15 lat.
Doan Van Kien swoją karierę w przemyśle górniczym rozpoczął tuż po zakończeniu studiów na Politechnice Śląskiej w 1974 r. Najpierw pracował w Wietnamskiej Grupie Przemysłu Węglowego i Surowców Mineralnych, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej, by w końcu objąć funkcję dyrektora generalnego i prezesa zarządu Grupy Vinacomin, grupującej wszystkie największe wietnamskie zakłady górnicze oraz zrzeszającej instytucje działające na rzecz tej branży.
W tym roku mija pół wieku od momentu, gdy Doan Van Kien po raz pierwszy ujrzał nasz kraj. Z tej okazji ponownie zawitał do Gliwic, aby wziąć udział w uroczystości powtórnej immatrykulacji. W sentymentalnej podróży do miejsc, gdzie spędził prawie 6 lat swego życia, towarzyszyła mu małżonka Nguyen Thị Kim Loan oraz przyjaciel z okresu studiów Doan Thien Ngon. On również pracował w Wietnamskiej Grupie Przemysłu Węglowego i Surowców Mineralnych, by po kilkunastu latach awansować na stanowisko dyrektora portu morskiego Vinacomin.
- Edukację w Polsce rozpocząłem w 1968 r. Przez rok uczyłem się języka polskiego na studium zorganizowanym na Uniwersytecie Wrocławskim. Następnie rozpocząłem studia z zakresu eksploatacji złóż na Politechnice Śląskiej na Wydziale Górnictwa i Geologii wraz z pierwszą grupą studentów z Wietnamu. To były wspaniałe lata. Przybyliśmy z bardzo biednej części naszego kraju. Na wskroś nowoczesna Polska zrobiła na nas ogromne wrażenie – wspomina Doan Van Kien.
Nauka języka polskiego nie przyszła mu łatwo, ale do dziś posługuje się nim praktycznie biegle.
- To trudny język. Polacy czasami pytają mnie, czy jest tak trudny jak chiński, a ja zawsze odpowiadam, że chiński dla Wietnamczyków jest łatwy w mowie, ale bardzo skomplikowany w piśmie. Polski jest więc trudniejszy od chińskiego – opowiada śmiejąc się Van Kien.
W Wietnamie eksploatuje się oprócz węgla także miedź, ołów, cynk, żelazo i boksyt. Samego węgla wydobywa się ok. 45 mln t (głównie antracytu) rocznie. Rząd już zapowiedział, że w ciągu najbliższych 15 lat ilość ta zostanie podwojona. Postawiono również na rozwój hutnictwa i metalurgii.
- Brakuje nam węgla. Musimy go już importować, a ja pamiętam czasy, gdy eksportowaliśmy miliony ton surowca rocznie. Mamy obecnie w Grupie 20 kopalń węgla, wśród których 70 proc. to głębinowe. Budujemy kolejne trzy zakłady górnicze. Zatrudnienie w branży kształtuje się na poziomie 85 tys. pracowników. To absolwenci naszych szkół górniczych, ale również polskich, rosyjskich i niemieckich uczelni. Korzystamy z polskiej myśli technicznej, stawiamy na bezpieczeństwo. W tej materii chcemy nadal współpracować z Polską – wyjaśnia.
Wietnamskie górnictwo postrzegane jest jako nowocześniejsze od chińskiego. Duży nacisk kładzie się właśnie na sprawy bezpieczeństwa oraz zabezpieczenie socjalne. Górnicy otrzymują przed zjazdem na szychtę wyżywienie. Dostarczane jest im ono także dwukrotnie podczas dniówki. Średnia miesięczna pensja górnika wynosi obecnie ok. 650 USD. Na emeryturę można przejść minimum po 20 latach pracy. Przepisy Prawa geologicznego i górniczego stworzone zostały w oparciu o polskie wzorce.
- Mamy ambicje odnowić współpracę ze stroną wietnamską. Z otwartymi ramionami przyjmiemy młodych Wietnamczyków na studia magisterskie, podyplomowe i doktoranckie. Na niektórych specjalnościach władze uczelni mają zamiar uruchomić studia w języku angielskim. Na naszym wydziale również – zapowiada prof. Franciszek Plewa, dziekan Wydziały Górnictwa i Geologii PŚ.
Doan Van Kien chętniej widziałby jednak młodych Wietnamczyków studiujących w języku polskim.
-Takie jest moje zdanie, ale ja czuję się w połowie Polakiem. Podobnie, jak moja małżonka Nguyen Thị Kim Loan. Poznaliśmy się w Polsce. Ona studiowała inżynierię sanitarną. Często powtarzam, że wasz kraj dał nam nie tylko wykształcenie i zawód, ale również nauczył życia. Pokazano nam, że warto się rozwijać, że warto być ambitnym, bo to się opłaca. Polska dała nam wreszcie to, co w życiu jest najcenniejsze, miłość – podsumowuje Doan Van Kien.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.