To nasza szansa, to nasza przyszłość – tak najczęściej mówi się ostatnio o geotermii. Przekonuje się, że stoi ona wyżej niż inne rodzaje odnawialnych źródeł energii, bo jest niezależna od wiatru czy słońca. Minister środowiska Jan Szyszko podkreśla, że to ogromny piec centralnego ogrzewania na głębokości 1,5-3 tys. m. Czy jesteśmy w stanie z niego korzystać na szeroką skalę?
O tym, że z geotermią są związane poważne plany, może świadczyć, że znalazła się ona w rządowej Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej rozwój umożliwiłby: dywersyfikację źródeł, surowców i sposobów wytwarzania energii, zmniejszenie emisji zanieczyszczeń oraz transformację technologiczną polskiej energetyki.
Nie zawsze w parze
- Ciepło pochodzi z jądra ziemi, które można najprościej określić georeaktorem, w którym zachodzi mnóstwo reakcji, procesów i zjawisk. To ciepło przechodzi przez różne formacje skalne, które są dla niego przewodnikami. Jedne przewodzą je lepiej, a inne gorzej. Warunki termiczne ziemi charakteryzuje gradient temperatury (przyrost temperatury na jednostkę przyrostu głębokości) i stopień geotermiczny, czyli odcinek głębokości, w którym zachodzi zmiana temperatury o 1 st. C. W ten sposób energia cieplna pochodząca z wnętrza ziemi dociera do warstw, w których zgromadzona jest woda. To ona potem staje się nośnikiem ciepła, rozpatrywanym jako energia możliwa do gospodarczego wykorzystania. Żeby z niego korzystać trzeba się do niego po prostu dostać – wyjaśnia prof. Przemysław Bukowski, kierownik Pracowni Hydrogeologii Górniczej i Środowiskowej w Zakładzie Geologii i Geofizyki Głównego Instytutu Górnictwa.
Zróżnicowana budowa geologiczna naszej planety sprawia, że nie wszędzie geotermia ma szansę na sukces. Są bowiem miejsca, gdzie jest dużo wody i niska temperatura skał oraz takie, gdzie temperatura dopisuje, ale wody jest jak na lekarstwo. Taka sytuacja ma miejsce choćby w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym.
- W rejonie, który obejmuje kopalnie rybnickie i jastrzębskie, występują skały, których temperatura w zależności od głębokości przekracza 60 st. C. Niestety są one mało porowate i na ogół nie przepuszczają wody. Odwrotna sytuacja ma miejsce w północno-wschodniej części zagłębia. Tam mamy dużo wody, ale temperatury są na poziomie przeciętnie kilkunastu stopni do dwudziestu kilku stopni. W tym pierwszym przypadku rozpatruje się geotermię tzw. suchych skał i wykonanie otworów, aby do nich się dostać. Potem można wprowadzić czynnik, który będzie odbierał ciepło z górotworu, a następnie wyprowadzać go na powierzchnię. Wiadomo jednak, że takie działania są kosztowne – zauważa prof. Bukowski, który zwraca uwagę, że w Polsce są rejony, gdzie o korzystanie z geotermii jest dużo łatwiej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.