- CSRG ma ogromne możliwości w zakresie wprowadzania w kopalniach nowoczesnych rozwiązań prewencyjnych - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą dr PIOTR BUCHWALD, prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego SA w Bytomiu.
Zdaniem najważniejszego polskiego ratownika górniczego, stojącego na czele CSRG, polskie górnictwo jest bezpieczne, czy nie?
W ostatnich kilku latach liczba wypadków śmiertelnych w górnictwie, w przeliczeniu milion ton wydobytego węgla lub na 1000 zatrudnionych, znacznie zmalała. Niestety ubiegłoroczna statystyka uległa pogorszeniu za sprawą katastrofy w kopalni Rudna, należącej do KGHM-Polska Miedź. Ale należy pamiętać, że prezentowane wskaźniki to wyłącznie element statystyczny. Większą wartość ma dla mnie umiejętność dogłębnej analizy każdej ekstremalnej sytuacji wraz z precyzyjnym określeniem wniosku końcowego. Przełożenie takich wniosków na język praktyki jest trudnym zadaniem, wymagającym wiedzy i doświadczenia. Górnictwo to przecież wysoko specjalistyczne rzemiosło, o którego stanie w każdym momencie decyduje wiele zmiennych. Wpływ na wyciąganie praktycznych wniosków z tych zmiennych ma niewątpliwie nauka. W skomplikowanej materii bezpieczeństwa ostateczny obraz nie bywa już tak wyrazisty. Samo bowiem określenie kultury bezpieczeństwa nie jest takie jednoznaczne. Jeżeli mamy grupę ludzi, mamy występujące zagrożenia, to jeszcze w danym miejscu występuje relacja tej grupy
do mogącego wystąpić ryzyka i wtedy nasuwa się pytanie, jak na to wszystko wpływa kultura organizacyjna. Dlatego kulturę bezpieczeństwa należy wprowadzać i kształtować od podstaw w miejscu pracy. Natomiast takie instytucje jak Wyższy Urząd Górniczy czy Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego to podmioty, które pomagają ją kształtować w zakładach wydobywczych.
Z jakimi problemami w zakresie bezpieczeństwa borykają się górnicy?
Dzisiaj w polskim górnictwie zagrożenia: tąpaniowe, pożarowe, zawałowe, metanowe czy klimatyczne mają największy wpływ na bezpieczeństwo. W ostatnich latach także dają znać o sobie w dużym stopniu zależne od człowieka zagrożenia techniczne. Pokazują to statystyki. Od wielu lat w polskich kopalniach roboty górnicze są prowadzone coraz głębiej. Z tego powodu - powtarzam to jak mantrę - łatwiej w górnictwie być nie może. Ale problemy rodzi nie tylko głębokość, na której prowadzone jest wydobycie, ale również zaszłości eksploatacyjne oraz dość duża dziś koncentracja wydobycia. W zdecydowanej większości polskich kopalń węgla kamiennego mamy do czynienia z tzw. zagrożeniami współwystępującymi. Działania profilaktyczne stosowane dla ich zwalczania nie zawsze się zazębiają. Wymaga to podjęcia bardzo wyważonych decyzji już na etapie planowania robót górniczych, i to z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym.
Jak pan widzi rolę Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w zmieniającym się dynamicznie polskim górnictwie?
Skala odpowiedzialności i wpływu Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego na bezpieczeństwo w górnictwie jest znacząca.
Naszą misją jest pełnienie służby publicznej, polegającej na wykonywaniu zadań gwarantujących sprawne przeprowadzanie akcji ratowniczych, jak również udzielaniu skutecznej pomocy zakładom wydobywczym w zapobieganiu i likwidacji skutków zagrożeń górniczych. CSRG ma ogromne możliwości w zakresie wprowadzania w kopalniach nowoczesnych rozwiązań prewencyjnych, dotyczących szczególnie zagrożeń pożarowych i zawałowych, ale i współwystępujących zagrożeń.
Dlaczego działania prewencyjne są takie ważne?
Sposób wdrażania odpowiednich działań prewencyjnych w kopalniach ma szczególne znaczenie, bowiem podobnie jak w medycynie - „lepiej zapobiegać niż leczyć”. I w górnictwie wprowadzanie odpowiedniej profilaktyki w początkowym etapie tworzącego się zagrożenia, w sposób zdecydowany obniża koszty związane z jego całkowitą likwidacją. Dzisiaj w polskich kopalniach średnie koszty związane z profilaktyką zagrożeniową oscylują w granicach 10 proc. kosztów całkowitych poniesionych przez zakłady wydobywcze od rozpoczęcia do zakończenia akcji ratowniczych. Takim szczególnym zagrożeniem były i są pożary podziemne, które w większości rozwijają się dynamicznie. Przy skali zagrożeń istotnym czynnikiem jest niewątpliwie sposób rozcięcia poszczególnych pokładów. Właściwy sposób „wejścia w złoże” bardzo mocno przekłada się na dalszy przebieg poszczególnych frontów wydobywczych i ogranicza znacząco skalę potencjalnych zagrożeń.
Jak ratownicy są przygotowani do mierzenia się z tymi zagrożeniami?
Nie ulega wątpliwości, że służby ratownicze muszą być odpowiednio przygotowane w sferze organizacyjno-technicznej do zwalczania zagrożeń występujących w kopalniach. Służy temu prawidłowe wykorzystywanie bazy ćwiczebnej i nowoczesnego sprzętu. W CSRG została podniesiona poprzeczka dla uczestników szkoleń. Ratownicy zdają sobie sprawę, że tylko ich bezpośredni udział w akcjach ratowniczych, jak również odbywanie ćwiczeń w trudnych warunkach, gwarantuje dojrzałość w wykonywaniu skomplikowanych i niebezpiecznych zadań. Proces szkolenia dotyczy wszystkich zastępów ratowniczych, również kopalnianych, które odbywają wspólne ćwiczenia w strukturach CSRG. Właściwe podejście do bezpieczeństwa powinno być naszą wspólną cechą, tak kopalń, jak i wszystkich podmiotów mających nań wpływ bezpośredni czy pośredni. Życie wielokrotnie pokazało, że na bezpieczeństwie nie można oszczędzać.
A propos ratowników z kopalń. Ich zastępy się kurczą. Czy to się odbija na współpracy z nimi?
Współpraca pomiędzy CSRG a kopalnianymi stacjami ratownictwa zawsze była i jest prawidłowa. Górnictwo polskie, a szczególnie węgla kamiennego, w ostatnim czasie mocno się zmienia. Został zatrzymany proces „niemocy”, który powodował, że branża utraciła sterowność i możliwość reakcji na czynniki zewnętrzne. Zmiany w sposobie funkcjonowania branży wydobywczej, wprowadzone w ostatnim roku, napawają dużym optymizmem. Zdaję sobie sprawę, a doświadczenie mnie uczy, że do pełnego sukcesu potrzebna jest jeszcze większa determinacja i dyscyplina wewnętrzna, szczególnie na poziomie kopalnianego zarządzania. Dotyczy to przyjęcia lepszej organizacji pracy w ciągach technologicznych. To właściwie w organizacji pracy leży klucz do podejmowania trudnych decyzji, które do niedawna były niemożliwe do przeprowadzenia. Staram się na nasze górnictwo patrzeć nieco szerzej, widząc różne pozytywy i negatywy, nad którymi należy się pochylić i w odpowiednim tempie je rozwiązywać.
Za zmieniającym się górnictwem musi nadążyć jego otoczenie. Dotyczy to również służb ratowniczych. Sygnalizowałem tę kwestię już pod koniec ub.r., pokazując kierunki, w jakich będzie podążała w najbliższym czasie CSRG. Zmiany jednak w żaden sposób nie mogą naruszyć mobilności naszych służb. Ten proces obserwujemy również na poziomie ratownictwa kopalnianego. Chociaż maleje liczba ratowników w kopalnianych drużynach ratowniczych, to jednak ich wyszkolenie jest na odpowiednim poziomie. Nad tym procesem Centralna Stacja ma kontrolę. Wszelkie próby niewłaściwego podejścia ze strony przedsiębiorcy, będą wywoływały natychmiastową reakcję CSRG, a zapewne również nadzoru górniczego. Obecnie takich zagrożeń nie widzę.
Ratownicy nie tylko szkolą się, zapobiegają zagrożeniom, biorą udział w akcjach, ale i uczestniczą w poszukiwaniach innowacyjnych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa w górnictwie.
Działalność CSRG zawsze oparta była na czterech podstawowych filarach: interwencyjnym, profilaktycznym, szkoleniowym i badawczym. Dlatego, podobnie jak w latach poprzednich, staramy się być aktywni również na polu badawczym. Kto jak kto, ale to głównie ratownicy i specjaliści CSRG, uczestnicząc w wielu bardzo trudnych akcjach ratowniczych w kraju i za granicą, mają najlepszą ocenę danej sytuacji, wiedzą najlepiej, co można i należy poprawić. I to się dzieje. W ostatnich latach CSRG brała udział w realizacji trzech projektów międzynarodowych oraz czterech krajowych. Jednostka, którą kieruję, zna swój potencjał oraz możliwości, w związku z tym we wspomnianych projektach bierze udział jako współuczestnik konsorcjum badawczego, a nie jako podmiot wiodący. W rozwiązaniach stricte naukowych naszymi partnerami są: AGH, Politechnika Śląska, Główny Instytut Górnictwa, Politechnika Warszawska, Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii, Wojskowy Instytut Medycyny Ratowniczej oraz Centralny Instytut Ochrony Pracy - Państwowy Instytut Badawczy. Są już projekty, jak np. Telerescuer, które zostały już zakończone. Z kolei inne, np. projekt Resys, dotyczący opracowania funkcjonalnego systemu bezprzewodowej łączności ratowniczej z możliwością stosowania w wyrobiskach zagrożonych wybuchem metanu i pyłu węglowego, znajduje się na etapie wdrożeniowym. Dzisiaj główne cele strategiczne CSRG koncentrują się na utrzymaniu tempa inwestycji odtworzeniowych i modernizacyjnych, by utrzymać nowoczesne wyposażenie techniczne służb ratowniczych. Równie ważna jest intensyfikacja działalności badawczo-rozwojowej.
A czym w tej dziedzinie w najbliższym czasie będzie się mogła pochwalić CSRG?
Choć na tym etapie nie mogę zdradzić wszystkich szczegółów, to mogę powiedzieć, że Centralna Stacja rozpoczęła prace nad udoskonaleniem metod prewencyjnych, stosowanych w polskich kopalniach, przy wykorzystaniu potencjału GIG. Sądzę, że wypracowane rozwiązania będą bardzo dobrze odbierane przez przedsiębiorców. W ten sposób CSRG wpisuje się w proces innowacyjny.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.