Obowiązujące od początku 2016 roku Prawo restrukturyzacyjne się sprawdza. Problemem jest jednak ogromne obciążenie sądów upadłościowych, wynikające z sukcesu innego rozwiązania - upadłości konsumenckiej - zgodzili się prawnicy podczas wtorkowej (25 kwietnia) konferencji.
Celem Prawa restrukturyzacyjnego było zwiększenie przeżywalności firm poprzez wprowadzenie bardziej skutecznych mechanizmów naprawczych, a w sytuacji braku możliwości uratowania firmy - jak najszybsze zaspokojenie wierzycieli i utrzymanie przedsiębiorstwa w obrocie poprzez usprawnienie i odformalizowanie procedur.
- Ustawa Prawo restrukturyzacyjne oraz Prawo upadłościowe, która weszła w życie 1 stycznia 2016 roku została dobrze oceniona przez rynek - powiedział podczas wtorkowej konferencji Marcin Krawczyk, wiceprezes Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie - największego sądu upadłościowego w Polsce.
Na konferencji zaprezentowano raport Fundacji Court Watch Polska z monitoringu Prawa restrukturyzacyjnego i upadłościowego.
Opinię tę podzielił mecenas Karol Tatara: - Polska awansowała w rankingu Doing Business Banku Światowego właśnie m.in. z powodu (...) wejścia w życie Prawa restrukturyzacyjnego i Prawa upadłościowego.
Jego zdaniem regulacje te stanowią istotny krok naprzód.
Jednak - jak podkreślił - problemem w funkcjonowaniu nowego prawa jest "obciążenie sądów upadłościowych, które w tym momencie jest gigantyczne".
- To jest coś, z czym się spotykamy na co dzień i w zasadzie wszyscy z tego powodu cierpią (...) W tym momencie jest tak, że sędzia się zajmuje kilkoma sprawami rzeczywiście istotnymi dla gospodarki i kilkudziesięcioma sprawami konsumenckimi. To jest pokłosie poniekąd sukcesu upadłości konsumenckiej. Pytanie jednak, czy sąd upadłościowy, który jest sądem gospodarczym, powinien się tym rzeczywiście zajmować. Być może powinien się tym zajmować sąd cywilny - zwrócił uwagę mecenas Tatara.
Sędzia Krawczyk potwierdził: - Są problemy z pracą wydziałów upadłościowych, jeżeli chodzi o obciążenie. (...) konsumenckie prawo upadłościowe, które jest okrzyknięte jako sukces i niewątpliwie nim jest, z punktu widzenia tego, że jest tych spraw tak dużo (...), że nie pozwalają nam w tych sprawach bardzo poważnych, czyli sanacyjnych, restrukturyzacyjnych (...) poświęcić tyle czasu, ile by należało.
Jak mówił, w Warszawie przypada średnio ok. 140 postępowań upadłościowych na jednego sędziego-komisarza.
- To jest o 100 za dużo. Sędzia nie powinien mieć więcej jak ok. 30-40 postępowań upadłościowych, żeby kontrolować i odpowiadać za to - przekonywał.
I zaznaczył: wiedzieliśmy, że będzie duża liczba spraw upadłościowych konsumenckich, natomiast za tym nie poszło nic, jeśli chodzi o wsparcie kadrowe czy urzędnicze. (...) Ilość tego jest paraliżująca dla pracy danego wydziału, więc coś z tym trzeba zrobić.
W przeciwnym razie - jego zdaniem - za chwilę wydziały upadłościowe powinny same złożyć wnioski o ogłoszenie upadłości, bo nie będą w stanie pracować dalej, to jest kwestia (...) roku maksymalnie.
Jak powiedział sędzia Krawczyk, w Warszawie jest jeden wydział upadłościowy, a wydziałów cywilnych około kilkunastu. W jego ocenie, przeniesienie upadłości konsumenckich do sądów cywilnych spowodowałoby więc zmniejszenie obciążenia sądów. Lepszy byłby też dostęp do sądów dla konsumentów. W odpowiedzi na pytanie PAP przyznał jednak, że sędziowie sądów upadłościowych są lepiej przygotowani do rozpatrywania spraw o upadłość konsumencką.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.