Ekstremalna Droga Krzyżowa to czterdziestokilometrowy marsz w ciszy i samotności. To próba skonfrontowania się z samym sobą i poznania prawdy o sobie przy jednoczesnym nawiązaniu relacji z Bogiem. Duchowy poligon ma na celu przygotowanie katolika do jeszcze lepszego przeżywania Wielkanocy.
Na EDK można spotkać różnych ludzi - od emerytów po młodzież szkolną. Idą górnicy, prawnicy, lekarze, gospodynie domowe, księża i siostry zakonne. Niektórzy mają szczególną intencję: odzyskanie zdrowia, wyjście z nałogu lub podjęcie szczególnej formy pokuty. Inni dziękują za zgodę w rodzinie, nawrócenie. Jeszcze inni chcą przekroczyć siebie, swoje ograniczenia, dotknąć granicy swoich możliwości, sprawdzić, czy wytrzymają tak długo w milczeniu i na wyjątkowej modlitwie.
Rozpocząć wszystko na nowo
Na początku każdy jest pełen sił, pewności siebie i własnych myśli, lecz w miarę upływającego czasu i narastającego zmęczenia czuje, że jest coraz ciężej. Wtedy umysł zaczyna kombinować, instynktownie szukać komfortu.
- Rodzi się pokusa, żeby dać spokój, myśl, że to w ogóle bez sensu, że przecież powinienem o tej porze spać. I to jest moment, w którym bez zafałszowania, bez okłamywania się, każdy może podjąć decyzję: „Tak, jest mi źle, ale nie ja jestem najważniejszy. Boże, chcę się spotkać z Tobą”. Wychodzisz w ciemną noc, żeby zapoczątkować w sobie zmianę. Być może wcześniej wiele razy próbowałeś i dochodziłeś do muru. A murem za każdym razem jest przywiązanie do tego, jak jest dzisiaj. Taki pseudokomforcik wystarcza nam do tego, żeby przeżyć z dnia na dzień. Naruszenie tej granicy daje szansę na to, aby spróbować coś w sobie zmienić na lepsze – przekonuje ks. Jacek Stryczek, prezes Stowarzyszenia Wiosna, organizator projektu „Szlachetna Paczka” i pomysłodawca EDK.
On sam też odkrył wiele swoich słabości właśnie w trakcie czterdziestokilometrowego marszu.
- Spostrzegłem, że w spokojnej rozmowie byłem spokojny, ale jak robiło się nerwowo, przestawałem się kontrolować. Pomyślałem, co to za żeglarz, który uważa, że jest dobry, gdy na zatoce wieje łagodny wiatr? Jeśli chcę się dowiedzieć, jakim jestem, powinienem pływać również w czasie burzy i sztormu. Sprawdzian w trudnych sytuacjach odkrywa całą prawdę o człowieku. Tego można doświadczyć właśnie w czasie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – zapewnia ks. Stryczek.
Pierwsza Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się w 2009 r. na trasie z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej. W kolejnych latach dołączyły do niej parafie w Krakowie i Gliwicach. EDK jest z roku na rok coraz bardziej popularna. W marcu 2016 r. na trasy ruszyło 26 tys. osób. W tegorocznej edycji EDK utworzono trzy razy więcej rejonów niż przed rokiem! Szacunkowe wyliczenia mówią o ok. 100 tys. osób, które wezmą udział w tegorocznych Ekstremalnych Drogach Krzyżowych. Mają do wyboru 443 trasy w 248 miastach i 11 państwach. Bo EDK odbywa się nie tylko w Polsce, ale staje się projektem globalnym. Szwecja, Norwegia, Szwajcaria, USA, Niemcy, Austria, Rumunia, Wielka Brytania, Hiszpania - to tylko niektóre kraje, gdzie są wytyczone trasy. Nad rozważaniami modlitewnymi pracowało ok. 100 osób. Dzielili się w nich swoim doświadczeniem praktykowania wiary i pracy nad sobą. Dla uczestników z zagranicy rozważania przetłumaczono na języki obce.
- Droga Przełomu – to nasze tegoroczne hasło. Chcielibyśmy, aby ludzie widzieli EDK nie tylko jako wydarzenie atrakcyjne i inne od wszystkich, ale żeby wyruszyli na trasy chcąc coś w sobie zmienić – przyznaje ks. Jarosław Raczak ze sztabu organizacyjnego.
Odnaleźli sens życia
Trybuna Górnicza towarzyszyła uczestnikom pierwszej bytomskiej edycji EDK, którą zorganizowała parafia św. Stanisława. Wyruszyli w miniony piątek, 7 kwietnia, o godz. 21.30 sprzed kościoła. Czterdziestokilometrowa trasa wiodła poprzez trudny teren – Radzionków, rezerwat Seget, Tarnowskie Góry, Repty Śląskie, Miasteczko Śląskie i z powrotem przez Orzech do Bytomia. Marsz trwał osiem godzin w deszczu i temperaturze ok. 2-3 stopni C.
- Pomysł zorganizowania EDK podrzucił mi ks. Łukasz, wikary z bytomskiej parafii. W ub.r. uczestniczyłem w drodze krzyżowej w Gliwicach. Zgłosiło się tam wielu chętnych, więc postanowiliśmy zorganizować w tym roku własną drogę. Dołączyli do nas mieszkańcy Rudy Śląskiej, Świętochłowic i Tarnowskich Gór. Każdy szedł na własną odpowiedzialność, zdany wyłącznie na siebie i na własne siły. Dostał mapę lub mógł ściągnąć sobie specjalną aplikację na komórkę. Trasę oświetliliśmy wcześniej małymi lampkami, żeby ułatwić marsz – tłumaczy Marek Nawrot, koordynator przedsięwzięcia.
EDK to z pewnością nowe podejście do duchowości. Ks. Jarosław Raczak zapewnia, że wierni, którzy dotychczas w niej uczestniczyli, wychodzili z nałogów, przeżywali nawrócenia i odnajdywali sens życia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.