Syn Masztalskich potwornie się jąkał. Nie było na to żadnej rady. Aż pewien bywały w świecie znajomy poradził:
– Wy go musicie posłać do takij szkoły dlo jónkałów. Tam go wyuczóm, jak noleży godać. Masztalski tak się zdziwił, że aż za głowę się złapał i wykrzyknął:
– Ale po cóż?! Przeca łón i bez szkoły bardzo dobrze się jónko!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.