Senat nie zaproponował w środę (11 stycznia) poprawek do budżetu na 2017 r., teraz ustawa trafi do prezydenta. Uchwałę w tej sprawie poparli wszyscy obecni senatorowie PiS. Spośród 33 senatorów PO, 32 nie uczestniczyło w głosowaniu. W debacie senatorowie PO dowodzili, że "ten budżet nie istnieje".
Za uchwałą w sprawie przyjęcia budżetu na przyszły rok bez poprawek opowiedziało się w sumie 59 senatorów, przeciw było dwóch, nikt się nie wstrzymał. W głosowaniu nie wzięło udziału 39 senatorów, w tym, oprócz senatorów PO, sześciu senatorów PiS i jeden niezrzeszony.
Sejm uchwalił budżet na 2017 r. 16 grudnia podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej. Zgodnie z ustawą, dochody budżetu państwa wyniosą w 2017 roku ponad 325 mld zł, a wydatki - ponad 384 mld zł; maksymalny poziom deficytu nie przekroczy 59 mld 345 mln 500 tys. zł.
Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.
Opozycja kwestionuje przyjęcie budżetu przez Sejm, twierdząc, że gdy ustawa była głosowana w Sali Kolumnowej nie było kworum, a część opozycyjnych posłów nie była dopuszczona do obrad. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów, oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
Wcześniej, w dyskusji tuż przed głosowaniem, szef komisji budżetu i finansów publicznych w Senacie Grzegorz Bierecki wskazywał, że budżet na 2017 r. zapowiada dobry rok dla Polski i Polaków. Jak mówił, "ustawa zawiera w ujęciu całorocznym najważniejsze elementy programu PiS". "W pełni zostały w budżecie na 2017 rok przewidziane i zabezpieczone środki na realizację podstawowego programu przyjętego przez rząd w roku 2016, czyli programu 500 plus" - mówił. Poinformował, że na program ten zostanie przeznaczonych w tym roku - zgodnie z budżetem - ponad 23 mld zł, przewidziano też środki na sfinansowanie leków w ramach tzw. programu 75 plus, oraz na wydatki związane z obniżeniem wieku emerytalnego.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk zapewniła, że jeśli chodzi o tegoroczny budżet nie ma zagrożenia, że przekroczymy poziom 55 proc. długu publicznego w stosunku do PKB. Dodała, że na koniec 2017 r. ten współczynnik ma wynieść ponad 51 proc. Przyznała, że zakładany deficyt budżetowy w wysokości 59,3 mld zł jest wysoki. Podkreśliła jednak, że jest to maksymalny możliwy deficyt.
Z kolei senatorowie PO w debacie wskazywali, że Senat pracuje nad dokumentem, który nie jest ustawą budżetową.
Wicemarszałek Sejmu Bogdan Borusewicz (PO) podkreślał, że jest to "sytuacja bez precedensu".
- Ten budżet nie istnieje, ponieważ został uchwalony w Sali Kolumnowej z pogwałceniem prawa - mówił.
Jak zaznaczył, opowiedzenie się Senatu za tym budżetem "będzie miało potężne konsekwencje dla funkcjonowania państwa".
Także senator PO Bogdan Klich przekonywał, że budżet został uchwalony przez Sejm z naruszeniem konstytucji oraz regulaminu Sejmu.
- To jest dokument, który nie powinien mieć nawet oznaczenia senackiego, bo został przyjęty nielegalnie - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.