Natychmiast po zgłoszeniu wypadku śmiertelnego, do którego doszło w środę (4 stycznia) w kopalni Janina rozpoczęto wizję na miejscu zdarzenia oraz wstępne przesłuchania osób, które pracowały na tej samej zmianie co poszkodowany – poinformowała portal górniczy nettg.pl Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.
- 26-letni sztygar jest pierwszą ofiarą śmiertelną wypadku przy pracy w górnictwie w 2017 r. Poszkodowany został znaleziony o godz. 6.10 na pętlicy przenośnika taśmowego w upadowej N-633, łączącej poziomy 350 i 500 m – wyjaśnia Jolanta Talarczyk.
Przyczyny śmiertelnego wypadku ustalają pracownicy Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach przy współpracy z WUG. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna prawdopodobnie został pochwycony przez taśmę przenośnika. Ustalane są m.in. czynności, które wykonywał przed wypadkiem.
Jak już informowaliśmy, to pierwszy wypadek śmiertelny w polskim górnictwie w tym roku. W 2016 r. było ich w sumie 27, w tym 10 w kopalniach węgla kamiennego i 17 w górnictwie rud miedzi. Do pierwszego śmiertelnego wypadku w zeszłym roku doszło 12 stycznia w należącym do KGHM zakładzie Rudna.
Niestety wypadki z udziałem przenośników nie są w górnictwie rzadkością. 5 października 2016 r. w kopalni Silesia zginął górnik, który wpadł na przenośnik podścianowy, a następnie pod kruszarkę, która spowodowała śmiertelne obrażenia. 25 maja w tej samej kopalni doszło do wypadku ciężkiego, którego przyczyną było pochwycenie i wciągnięcie ręki pracownika w przestrzeń pomiędzy bęben stacji zwrotnej, a blachę osłonową, podczas ręcznego usuwania zanieczyszczeń z rejonu bębna stacji zwrotnej, będącego w ruchu przenośnika taśmowego. 10 października życie stracił górnik w kopalni Piast. Przyczyną wypadku było wówczas wciągnięcie prawej nogi górnika, przez przemieszczające się zgrzebło przenośnika ścianowego, pod bryłę węgla leżącą na tym przenośniku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety ale ten wypadek świadczy tylko i wyłącznie o standardach pracy w Tauronie. Wydobycie, jazda, ciągłe nadgodziny, naciski itd. Niestety ale u nas dozór nie służy do kontrolowania warunków pracy i ewentualnie zatrzymania pracy do czasu usunięcia awarii. Tutaj dozór został sprowadzony do roli poganiaczy roboty i kombinatoryki jak tu zrobić żeby objechać swoją zmianę bez zatrzymywania wydobycia
@były sztygar - nie znam Cie, raczej nigdy nie poznam, wierzę na słowo, jednak z mojego doświadczenia wiem, że odstawy z przodka nie sypią tak mocno jak ściany, no i też załoga nie wrzuca tam tyle drewna, które blokuje przesypy, tak więc Twoi ludzie też mieli łatwiej. PS: Obsługant, napędowy, kneflorz, guzikarz, odstawczok... Na każdej kopalni na niemal każdy etat mówi sie trochę inaczej, wiem, bo już "zwiedziłem" 4 kopalnie (gruby) niestety cały czas pod firmami...
Obsługant kombajnu to górnik czy rolnik ???
Ludzie z tej branży chyba tego nie czytają
A kto to jest szybownik czy to od szybowca czy od czyściciela szyb.
Przepraszam bardzo kto to jest OBSŁUGANT na ścianie pewnie u was są wydobywacze Kneflosz sie godo gorole
Paweł 1990 najważniejsze to nie dać się ogłupieć jak przodek stał to dzwoniłem do obsługanta że ma czyścić. Nigdy nie dałem się zwariować przez dozór wyższy wiesz dlaczego , bo po pierwsze bezpieczeństwo pracownika , a po drugie to ja odpowiadam za to co się dzieje na oddziale i jakby co to mnie posadzą za kratki, a nie nadsztygara zawsze mi to przyświecało w mojej pracy i szczęśliwie dla mnie i moich byłych pracowników dorobiłem do emerytury i nikt mnie po sądach nie ciąga za wypadki, bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu pamiętajcie o tym.
@były sztygar - ciekawe co byś powiedział temu samemu obsługantowi, gdybyś obok niego przechodził, a tam 2-3 "stożki" urobku mające co najmniej kilkadziesiąt cm. To się tak łatwo mówi "żadnego czyszczenia na ruchu" no ale jednocześnie "masz mieć porządek dookoła taśmy". I weź tu pogódź jedno z drugim... Dodam, że obsługanci dokonują tego typu czyszczeń nagminnie, bo nie chcą ryzykować zasypaniem napędu, no i co gorsza postojom - wtedy telefony szybko zaczynają się urywać, a wszyscy mówią to samo: "czymu stoisz" a to siada na psychice.
Iooe napędu,stacji zwrotnej pętlicy nie wolno czyścić w czasie ruchu przenośnika to wie każdy obsługant jeżeli łamie ten przepis robi to na własną odpowiedzialność. Ten pracownik był osoba dozoru więc domniemywam , że taśmy nie czyścił.Byłem sztygarem i pierwsze co mówiłem obsługantowi na podziele to ŻADNEGO CZYSZCZENIA NA RUCHU Widzę że masz marne pojęcie o pracy na dole.
Do STAN...Człowieku przyjmijmy że jesteś pracownikiem fizycznym i taki Twój sztygar czy naddsztygar lub dyspozytor zadzwoni Ci na miejsce pracy ( przenośnik taśmowy, główna odstawa) i ""zapyta" dlaczego taśma stoi, bo wydobycie jest, kombajn idzie ściana fedruje, to Ty mu powiesz że czyścisz przenośnik i dlatego wyłączyłeś taśmę.....już Cię widzę cwaniaczku bez premii i do przeniesienia lub zwolnienia. Dlatego piszę że żle są przepisy ustalone i źle robią dopuszczając na takie stanowiska jak sztygar lub nadsztygar ludzi, którzy w życiu nie machneli łopatą i nie poczuli potu i ciężkiej pracy na dole....tylko wzorują się wypocinami z AGH, co nigdy nie było i nie będzie współmierne do rzeczywistości na dole kopalni!!!
Wypadki jak to mowiaw chodza po ludziach. Znam kraje w ktorych uwaza sie ze KAZDY WYPADEK MOZNA UNIKNAC i zgadzam sie z ta opinia . Przenosniki sa tak skonstruowane aby wypadkow bylo jak najmniej a naprawe urzadzen i czyszczenia dokonuje sie przy ich wylaceniu i zabezpieczeniu pred przypdkowym uruchomieniem - wylaczenie zasilania i zalozenie klodki aby nikt nie mogl uruchomic urzadenia - przenosnika jak urzadzenie /maszyne naprawiamy. Zginol gornik - przycyna nie znana wiec nie oceniajmy jak i co sie stalo. Szkoda mlodego zycia.
Nie ma na dole bezpiecznej pracy, trzeba mieć oczy otwarte. Przykro że zginął młody człowiek. Miał być urząd panika, niech dalej dzicza ludzi
Do ludzi z WUG....dalej róbcie taką młodzież sztygarami, co w życiu w realiach dołowych potu nie poczuła i słucha wyższego dozoru!!! Ludzie po AGH przychodząc na dół do pracy w kopalni przez pierwsze 5-7 lat zabierają tylko tlen uczciwie pracującym górnikom zanim pojmą o co chodzi w tej pracy i jak się ona ma do tych bzdór co wykładają na studiach...taka moja skromna refleksja. Ci co są po AGH ,wiedzą o co chodzi!!! Tak że PANOWIE Z WUG....obudźcie się!!!
ta sosnice to likwiduja wie ktos ??
Masz Tomek rację. Nie było żadnej, bo od wczoraj tam czyścili. Zresztą nie było ich i wcześniej, a pod taśmą pełno mułu, że rolek nie widać. Łatwo stanąć na krawędź taśmy i nawet o tym nie wiedzieć, bo jest na zolu.
Pewnie osłony były zdjęte tak tam bywa pracowałem tam .
Nie macie racji, że jechał taśmą. Gdyby jechał to nic by się nie stało, bo taśma jest przystosowana do jazdy ludzi, choć obecnie ze względu na szycie wyłączona z ruchu osobowego. Napiszę tylko, że był to nieszczęśliwy wypadek, a sztygar wykonywał swoje obowiązki.
Ja uważam że jechał na taśmie i to była przyczyną a na wyjazd każdemu się spieszy jak wszędzie Szkoda człowieka bo młody i nie doświadczony a już sztygar, dawniej sztygar musiał mieć doświadczenie i co najmniej 10-15 lat pracy za fizycznego a teraz każdy pociotek nim zostaje
Stawiam że jechał taśmą
Świeć Panie nad jego duszą. Młody chłopak 26lat. Pragnę dodać że tego dnia miał być Urząd Górniczy. Wszyscy dobrze wiedzą jak to wygląda gdy zjeżdzają na dół. Ustalają czynności przed wypadkiem. hmmm ciekawe co było przyczyną.... nie komentuje tego.
"Niestety wypadki z udziałem przenośników nie są w górnictwie rzadkością" wypadków (teoretycznie lekkich) na przenośnikach jest mnóstwo. Gdyby te przenośniki były choć trochę bardziej dopracowane to wielu wypadków można by uniknąć, no ale takie życie obsługanta... Ewentualne zgłaszanie usterek jest całkowicie ignorowane "ślusarz jest zajęty, jesteś napędowym to masz sobie radzić (na ruchu oczywiście), ranna zmiana (kiedyś) się tym zajmie".
Wyrazy współczucia :(