- To był rok sukcesu, ale bez euforii – tak mijające 12 miesięcy w górnictwie podsumował wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, który we wtorek (27 grudnia) był gościem audycji „Kawa na ławę” nadawanej w Polskim Radiu Katowice.
- W tym roku udało się nam zbudować fundament, solidny fundament. Przy budowie domu fundament jest bardzo ważny, ale wiemy, że to początek i przed nami są kolejne decyzje. Mamy determinacje, aby kontynuować to, co rozpoczęliśmy w tym roku – powiedział wiceminister, który wskazał, że rok 2016 był dobry m.in. ze względu na powstanie Polskiej Grupy Górniczej i jej wyniki dodatnie w październiku i listopadzie oraz sytuacje Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jak przyznał Grzegorz Tobiszowski JSW „coraz lepiej porusza się w procesie restrukturyzacji”.
Wskazał też, że wyzwaniem na przyszły rok jest restrukturyzacja Katowickiego Holdingu Węglowego i jego połączenie z PGG.
- Górnictwo nie będzie już takie, jakie było do tej pory. Dlatego, że mamy przepisy Unii Europejskiej - czy nam się to podoba czy nie. To one determinują pewne uwarunkowania. Szczególnie decyzja z 2010 r., która nie została zawetowana przez poprzedników i uprawomocniła się. Mówi, że możemy tylko likwidować sektor węgla kamiennego, a nie go restrukturyzować z pieniędzy publicznych. Dlatego szukamy rozwiązań dotyczących połączenia z energetyką – stwierdził w rozmowie z red. Józefem Wyciskiem wiceszef resortu energii.
Dodał, że sektor mierzył się potężnym zadłużeniem.
- Zastaliśmy zadłużenie wynoszące 13 mld zł. 8,5 mld zł to było zadłużenie Kompanii Węglowej.
W toku rozmowy pojawiły się wątki dotyczące kopalni Makoszowy, Spółki Restrukturyzacji Kopalń oraz budowy nowych zakładów górniczych wydobywających węgiel kamienny.
- Poprzednicy przekazali Makoszowy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w 2015 r., czyli do likwidacji. Nie zabezpieczyli inwestora choć często się mówiło, że inwestor był. (…). Podjęliśmy decyzję, że przez dwa lata dajemy sobie szanse na poszukanie inwestora i niestety strona społeczna wraz z dyrekcją narobiła dużych kosztów. Było to ponad 200 mln zł, co sprawiło, że w stosunku do dyrektywy z 2010 r. jako rząd dokonaliśmy wykroczeń, bo nie mogliśmy dotować Makoszów powyżej 60 mln zł – powiedział wiceminister, który dodał, że rozmawiał wielokrotnie ze związkowcami z zabrzańskiej kopalni i prosił ich, aby nie nagłaśniać sprawy.
- Związkowcy jednak w startym stylu uznali, że co tam będą siedzieć cicho. Zaczęli hałasować, pojechali do Brukseli i zaskarżyli decyzję polskiego rządu. Stwierdzili, że polski rząd jest nieprzychylny Makoszowom. Zaczęły się kontrole. Strona społeczna w Brukseli powiedziała, że „kopalnia Makoszowy od 1 stycznia 2017 r. jest rentowna, tylko rząd nie chce żeby ta kopalnia funkcjonowała”. Jest to nieprawda, bo gdyby była rentowna to teraz od 1 stycznia mogłaby dalej funkcjonować. Ona musi mieć dopłaty przy tej strukturze organizacyjnej i stąd podjęliśmy decyzję o ogłoszeniu konkursu (przetargu – red.) na inwestora. Szukaliśmy go poza Polską w innych częściach Europy. Liczyliśmy, że może ktoś się pojawi. Nikt się nie pojawił, poza jedną firma, która totalnie nie spełniała warunków zabezpieczenia finansowego – przedstawił sytuację wiceszef resortu energii.
W czasie rozmowy red. Wycisk spytał także o SRK.
- To jest ten instrument, który jest powołany po to żeby likwidować albo części kopalń albo jak w przypadku Kazimierza-Juliusza całą kopalnię. Stoimy przed wyzwaniem, aby w przyszłym roku, inaczej ułożyć strukturę organizacyjną SRK. Jako ministerstwo jesteśmy w dialogu z panem premierem Morawieckim, aby wypracować program dla Śląska w kontekście terenów poprzemysłowych. Bardzo mi zależy żebyśmy te tereny i obiekty, które trafiły i będą trafiać do SRK umieli wykorzystać, aby w naszych miastach nie pozostawały takie niezagospodarowane plamy.
Pod koniec rozmowy pojawił się wątek budowy nowych kopalń w Polsce.
- Od lat krążą takie informacje, a jakoś te kopalnie się nie pojawiają na polskim rynku (…) To prawda, że wokół złóż krążą niektórzy inwestorzy. Ale zauważymy, że muszą się pojawić inwestorzy o konkretnym zapleczu finansowym, a z tym już jest gorzej. Jeśli chodzi o polskie górnictwo, to chcę powiedzieć, że zdecydowanie widzę dla niego przyszłość. Stąd ta determinacja, nie tylko moja ale i ministra Tchórzewskiego i bardzo duże poparcie i zaangażowanie pani premier Beaty Szydło. Dzisiaj konstruujemy dla polskiego górnictwa rynek. Proszę zobaczyć, że relacje górniczo-energetyczne stały się faktem – stwierdził Grzegorz Tobiszowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.