Pożary endogeniczne to naturalne i dość częste zjawisko w górnictwie. Powodem ich powstawania jest samozagrzanie węgla w tzw. zrobach ściany wydobywczej, czyli w miejscach po eksploatacji węgla. Według danych Wyższego Urzędu Górniczego, w latach 2011-2015 zaistniało 20 tego rodzaju pożarów, najwięcej w wyrobiskach korytarzowych i ścianach prowadzonych z zawałem stropu.
W przypadku pożaru endogenicznego zwykle nie występuje otwarty ogień, a jedynie zadymienie i podwyższona temperatura.
- Najważniejsza jest wówczas szybka reakcja kopalnianych zastępów ratowniczych. Najczęściej jednak do akcji muszą przystąpić wyspecjalizowani ratownicy, dysponujący odpowiednim sprzętem - wyjaśnia Grzegorz Kaleja ze bytomskiejStacji Ratownictwa Górniczego kopalni Bobrek-Piekary ruch Bobrek (Węglokoks Kraj). Dowodzony przez niego zastęp sięgnął w 2016 r. po złoty medal na Międzynarodowych Zawodach Drużyn Ratowniczych w Kanadzie.
Jeżeli pożar ma miejsce w okolicach zrobów i występuje zagrożenie metanowe, stosowanie wody jest wykluczone, ze względu na zagrożenie wybuchem wodoru.
- Konieczna jest izolacja wyrobiska, wiercenie otworów i wtłaczanie środków chemicznych, gazów inertnych bądź pyłów dymnicowych. Należy za wszelką cenę wyprzeć z wyrobiska tlen. Gdy nie ma możliwości aktywnego ugaszenia pożaru, wówczas należy przystąpić do jego otamowania. Do tego celu stosuje się tamy z tworzyw mineralnych z przełazem przeciwwybuchowym służącym do monitorowania stanu pożarowego wyrobiska – wyjaśnia Kaleja.
W miarę wyczerpywania się tlenu ogień ulega stłumieniu, bywa jednak, że proces gaszenia pożaru endogenicznego ciągnie się tygodniami. W br. ratownicy z Bobrka gasili już pożary endogeniczne w ruchach: Halemba i Bielszowice (obecnie PGG), Mysłowice-Wesoła (KHW), ZG Eko-Plus w Bytomiu i dwukrotnie w ZG Sobieski (Tauron Wydobycie).
O tym, że polscy ratownicy są specjalistami w dziedzinie gaszenia pożarów w podziemiach kopalń, głośno już było w 2003 r. Wówczas ekipy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego wyruszyły do Pineville w Zachodniej Wirginii (USA). Jedna z tamtejszych spółek węglowych zwróciła się do CSRG o pomoc przy gaszeniu pożaru. Nasi ratownicy posłużyli się wówczas gazowym agregatem gaśniczym (GAG). Był to zaadaptowany do warunków górniczych silnik polskiego samolotu szkolno-treningowego Iskra, produkujący duże ilości spalin.
Jego następca nie ma sobie równych. Generator Gazów Obojętnych (GGO) zużywa 500 l paliwa lotniczego na godzinę, produkując w tym samym czasie 25 tys. m sześc. gazów obojętnych o zawartości do 3 proc. tlenu! Gazowa mieszanka, wytworzona w temperaturze 500 st C zostaje schłodzona w specjalnym układzie chłodzącym do 90 st. C, i wprowadzona do wyrobiska. Pożądany efekt jest murowany, choć do jego osiągnięcia potrzebny jest oczywiście czas.
Należy też przypomnieć, że polscy ratownicy gasili ogień w kopalniach ukraińskich.
Pożary egzogeniczne to osobny problem. Powstają z przyczyn zewnętrznych, wskutek zapalenia się drewna, wybuchu gazów czy pyłów lub wadliwego działania urządzeń. Tego rodzaju pożar przyszło gasić bytomskim ratownikom podczas międzynarodowych zawodów w Kanadzie, gdzie zdobyli mistrzowski tytuł. W br. w polskim górnictwie zaistniały cztery tego typu zdarzenia: w Kopalni Soli Wieliczka, ruchu Halemba (obecnie PGG), KWB Konin odkrywka Jóźwin oraz ZG Rudna KGHM Polska Miedź.
W sumie, w latach 2011-2015, w podziemnych zakładach górniczych zaistniało 47 pożarów, w tym 35 w kopalniach węgla kamiennego, 10 w kopalniach rud miedzi oraz 2 w kopalniach soli. W ich wyniku 3 górników doznało lekkich obrażeń ciała. Ze stref zagrożenia wyprowadzono łącznie 1601 górników, w tym 88 z użyciem aparatów ucieczkowych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ci " RATOWNICY " przez 12 miesięcy w roku ćwiczą i nie zjeżdżają na dół. Nic dziwnego że mają wyniki. (dyskietkę że się zjechało i wyjechało zawsze dobry kolega może odbić )
Dlaczego nie piszecie prawdy to nie są ratownicy tylko celebryci, którzy z prawdziwym ratownictwem nie mają wiele wspólnego.
Super! Jestem dumny że mamy takich ratowników :)