Polska Izba Paliw Płynnych i dystrybutorzy lekkiego oleju opałowego napisali list do premiera. Apelują w nim o podjęcie działań w celu "zatrzymania machiny nierzetelnych kontroli podatkowych". Izba alarmuje, że prawie tysiąc firm stanęło na skraju bankructwa w związku z nieuzasadnionymi — jej zdaniem — decyzjami urzędników - podał w środę "Puls Biznesu".
Walcząc z procederem sprzedaży oleju opałowego jako paliwa do diesli (zysk na różnicy w akcyzie) 6 lat temu resort finansów zobowiązał dystrybutorów do pobierania od kupującego oświadczeń o przeznaczeniu oleju na cele grzewcze oraz spisywania adresu, numeru Pesel, danych osobowych i opisu urządzenia. Teraz urzędy skarbowy rozpoczęły kontrolę dokumentów. Jeżeli napotykają na jakikolwiek błąd (np. fałszywy adres kupca lub nieprawdziwe imię i nazwisko), naliczają karną akcyzę. Tymczasem sprzedawcy bronią się, że dopiero od marca tego roku mają prawo legitymować kontrahentów sprawdzać dane.
Autorzy listu twierdzą, że obecna sytuacja grozi wstrzymaniem dostaw oleju grzewczego dla 3 mln odbiorców. W czwartek olejarze mają się spotkać z ministrem finansów, na przyszły tydzień zapowiadają demonstracje w Warszawie - donosi "Puls Biznesu".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.