Do jednej z najtragiczniejszych katastrof w historii polskiego górnictwa spowodowanej tąpnięciem i zawałem skał, doszło 23 marca 1971 r. w kopalni Rokitnica w Zabrzu. Zdarzenie to zapisało się w historii m.in. za sprawą Alojzego Piontka, któremu w zawale udało się przeżyć 7 dni.
Do tąpnięcia doszło w pokładzie 508 na poziomie 620 m. W jego bezpośrednim zasięgu znalazło się 17 ludzi. Ściana, na której pracowało 11 górników, została niemal doszczętnie zniszczona. 10 osób poniosło śmierć.
Gdy ok. godziny 16 doszło do tąpnięcia, 11 ludzi pracowało przy załadunku węgla. Pozostali wykonywali roboty pomocnicze i obsługiwali urządzenia odstawowe. Zawał nastąpił na całej długości ściany i spowodował zniszczenia w przyległych wyrobiskach. W gruzowisku uwięziona została cała brygada. Fala podmuchu spowodowała urazy mechaniczne u kolejnych 6 osób.
Akcja ratunkowa prowadzona była w bardzo trudnych warunkach, bez dostępu do zawalonej ściany, przy powtarzających się silnych odprężeniach górotworu. Aby dotrzeć do poszkodowanych w gruzowisku wydrążono 3 chodniki ratunkowe, a z wyrobisk znajdujących się na poziomie 620 m wywiercono otwór pozwalający na przewietrzenie miejsca pracy ratowników.
Pierwszą ofiarę wydobyto po dwóch dniach. Do 29 marca ratownicy dotarli do dalszych 7 ofiar. Kolejnym poszkodowanym, do którego dotarli ratownicy w siódmej dobie akcji, był Alojzy Piontek. Górnik schronił się w przestrzeni długiej na 2 m i wysokiej na 30 cm. Dopiero po przetransportowaniu Piontka na powierzchnię udało się dotrzeć do dwóch kolejnych ofiar.
Piontek, który spędził w gruzowisku 158 godzin bez pożywienia i wody, nie zdawał sobie sprawy z upływu czasu. Po tragicznych zdarzeniach nie powrócił już do pracy w kopalni. Przyjął specjalną rentę zaproponowaną mu przez ministra Jana Mitręgę. Zmarł w 29 października 2005 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.