Już za kilka dni w szkolnej sztolni kopalni "Knurów" zostanie zainstalowany kombajn ścianowy. Jeszcze trzy miesiące temu pracował pod ziemią. Teraz - po gruntownym remoncie i pomalowaniu - będzie służył praktycznemu szkoleniu adeptów górnictwa. Wraz z zainstalowaniem maszyny, wyposażenie sztolni będzie odzwierciedlało rzeczywiste warunki ściany wydobywczej.
Kupno kombajnu, to kolejna inwestycja Kompanijnego Ośrodka Szkolenia w Knurowie. Do czerwca w pełni ma zostać wyposażona nowoczesna pracownia elektryczna spółki w kopalni "Rydułtowy", spełniająca wymogi kuratoryjne. Zarząd KOS-u będzie zarazem zabiegał w Kuratorium Oświaty o ustanowienie komisji, posiadającej uprawnienia do nadawania tytułu zawodowego elektryka. Dotąd w obrębie spółki są już trzy, nadające tytuły górnika, ślusarza i operatora obrabiarek skrawających.
Oswajanie z zagrożeniem
Zaawansowane są również przygotowania do urządzenia w kopalni "Bielszowice" ściany, wykorzystywanej do pokazów gaszenia metanu. Ta specyficzna pracownia powstanie na powierzchni z wykorzystaniem możliwości, jakie niesie tutejsza stacja odmetanowania. W zajęciach praktycznych będą wykorzystywane tracące ważność gaśnice. Dotąd ośrodek współpracował w tej dziedzinie z Kopalnią Doświadczalną "Barbara".
- Inwestycje i nowe projekty szkoleniowe spółki są podporządkowane temu, by zapewnić poziom kształcenia na miarę XXI wieku. Zarówno w knurowskiej siedzibie ośrodka, jak i w sześciu terenowych placówkach przy kopalniach zadbaliśmy o nowoczesne sale wykładowe z interaktywnymi mediami. Jednocześnie ustawicznie wzbogacamy wyposażenie pracowni zajęć praktycznych - podkreśla Piotr Mielnicki, prezes Kompanijnego Ośrodka Szkolenia.
W ubiegłym roku przez te sale i pracownie przewinęło się łącznie 58 782 słuchaczy rozmaitych szkoleń i kursów. W zdecydowanej większości rekrutują się z kopalń Kompanii Węglowej.
O bezpieczeństwie bez nudzenia
Największą grupą słuchaczy - w ub. r. przeszło 21 tys. osób - stanowili uczestnicy okresowych szkoleń BHP.
Jan Korus, dyrektor Placówki Kształcenia Ustawicznego i Szkoleń akcentuje, że ambicją ośrodka jest wypieranie z tego cyklu kursów powtarzalności i nudy. Aktywnemu i twórczemu uczestnictwu w szkoleniach sprzyja też m. in. bogata filmoteka z przeszło 100 pozycjami. Już na etapie budowania programów, dydaktycy KOS-u uwzględniają sugestie Biura BHP Kompanii Węglowej oraz urzędów górniczych.
- Jeszcze przed rozpoczęciem szkolenia kursanci otrzymują materiały, aby przystępowali do niego już przygotowani. Natomiast właściwe szkolenie polega na przygotowywaniu samodzielnych prac i prezentacji indywidualnie lub w małych grupach. Ich tematyka uwzględnia zagadnienia bliskie słuchaczowi z jego pracy w kopalni. Następnie są prezentowane i wspólnie dyskutowane. Rolą prowadzącego kurs dydaktyka jest wskazanie na słabości pracy oraz wyeksponowanie tych elementów, które dla konkretnej sytuacji lub zjawiska są szczególnie istotne - wyjaśnia dyrektor Korus.
Po górnikach, ślusarze i elektrycy
Odpowiadając na zapotrzebowanie górniczego potentata, w ub.r. KOS uruchomił specjalistyczne szkolenia pn. Młodszy górnik. Kurs jest fragmentem, przygotowanego przez ośrodek, trzyletniego programu adaptacji zawodowej nowo przyjmowanych do pracy w kopalniach. W ub.r. świadectwa jego ukończenia uzyskały 1602 osoby.
- Na kurs kierowani są ci, którzy przeszli już wstępny, półroczny okres adaptacji w kopalni i z którymi zakład zawarł umowę o pracę. Obejmuje 40 godz. wykładów oraz 50 dniówek roboczych zajęć praktycznych. Trwa więc około 3 miesięcy. Wykłady są prowadzone w naszych terenowych placówkach, natomiast praktyki w macierzystych kopalniach kursantów. Za ich prawidłowy przebieg odpowiadają, na zlecenie ośrodka, koordynatorzy szkolenia praktycznego w kopalniach. Po pomyślnym zdaniu egzaminu, kursant otrzymuje świadectwo, które zazwyczaj łączy się z przeszeregowaniem z robotnika niewykwalifikowanego na młodszego górnika - informuje Jan Korus.
- Zainteresowanie szkoleniem jest tak duże, że KOS w tym roku chce rozwinąć je o dwie kolejne specjalności z grupy energomaszynowej, tj. elektryka i ślusarza. Mamy już przygotowane programy - dodaje prezes Mielnicki.
Pierwsi technicy przed egzaminem
Aspiracje awansu w górniczej hierarchii przesądziły też o powodzeniu, uruchomionej przez KOS we wrześniu 2008 r., Niepublicznej Szkoły Policealnej w Knurowie. W grudniu ub.r. uzyskała ona uprawnienia szkoły publicznej. W tym roku - zakładając, że wszystkim słuchaczom powiedzie się na końcowym egzaminie państwowym - pierwsze dyplomy, potwierdzające kwalifikacje zawodowe techników górnictwa podziemnego, uzyska 18 osób. Następny nabór podwoił liczbę słuchaczy.
- Także i w tym roku szkoła jest przygotowana do uruchomienia dwóch następnych oddziałów po około 20 osób - zapowiada Piotr Mielnicki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.