W przeddzień 1 listopada, dnia Wszystkich Świętych Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport o zarządzaniu cmentarzami komunalnymi, czyli będącymi własnością gmin. "Skontrolowane samorządy często lekceważyły kwestie zarządzania cmentarzami komunalnymi. Większość ograniczała się do spraw podstawowych: zapewnienia miejsc pochówku i kontroli czystości. Pozostałe zadania zlecano na zewnątrz, nie sprawdzając ani jak, ani nawet czy zostały wykonane. W efekcie - wbrew prawu - zarządzający cmentarzami zyskiwali uprawnienia szersze niż powinni mieć".
W czym to się przejawiało? A m.in. w tym, że administratorzy same ustalali np. ceny za miejsca pochówku lub równocześnie z cmentarnymi usługami komunalnymi - mimo ustawowego zakazu - prowadzili komercyjne usługi pogrzebowe.
Dlaczego? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. NIK przypomina, że w Polsce nie ma centralnego rejestru cmentarzy komunalnych i podmiotów nimi zarządzającymi. Wiadomo, że spośród 15 tys. funkcjonujących cmentarzy, 1880 to komunalne (reszta to wyznaniowe) Rozmieszczenie cmentarzy komunalnych w poszczególnych regionach kraju, z uwagi na uwarunkowania historyczno-kulturowe, nie jest równomierne - zauważają inspektorzy. Zdecydowanie najwięcej jest ich w województwach:
• zachodniopomorskim (476),
• lubuskim (328) oraz
• dolnośląskim (277), czyli na terenach, które w przeszłości zamieszkiwali protestanci.
Większość tamtejszych nekropolii kiedyś stanowiła własność Kościołów lub związków wyznaniowych, ale w drugiej połowie XX wieku zostały one skomunalizowane, a obecnie stanowią własność samorządu gminnego.
Środek tej statystyki tworzą województwa:
• śląskie (132) i
• małopolskie (128).
Najmniej cmentarzy komunalnych jest w województwach:
• świętokrzyskim (18),
• podlaskim (17) i
• łódzkim (12).
"Od 1959 roku podstawowym aktem prawnym regulującym prowadzenie cmentarzy jest ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Dotychczasowe próby nowelizacji ustawy oraz uporządkowania i dostosowania obowiązujących regulacji dotyczących prowadzenia cmentarzy do współczesnych potrzeb były bezskutecznie. Nieliczne wprowadzone nowelizacje ustawy związane były jedynie ze zmianami organizacyjno-prawnymi w administracji publicznej" - przypomina NIK.
Zastrzeżeń co d regulacji prawnych określających reguły funkcjonowania cmentarzy NIK ma sporo. Wymieńmy niektóre:
• nieuregulowane pozostają także zasady zarządzania starymi cmentarzami, takimi, na których od wielu lat nie odbywają się pochówki;
• obowiązujące przepisy ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych nie przewidują możliwości lokalizacji cmentarza komunalnego poza granicami gminy, której społeczności ma on służyć i obecnie (zwłaszcza w dużych miastach, które nie posiadają odpowiednich terenów pod budowę nowych nekropolii), to problem niemożliwy do rozwiązania;
• brakuje np. definicji pojęcia "usługi cmentarne" oraz katalogu opłat związanych z realizacją tych usług cmentarnych i w konsekwencji często dochodzi do łamania prawa, a bliscy zmarłych są zaskakiwani wysokimi opłatami cmentarnymi i niejednolitością działań samorządów.
Opłaty. Temat bulwersujący, szczególnie tych, którzy mają je uiszczać. Nadzór wójtów gmin nad zarządzającymi cmentarzami komunalnymi jest nierzetelny. W większości przypadków ograniczał się do sprawdzania porządku i czystości na cmentarzach.
"W konsekwencji w ponad 37 proc. gmin wysokość opłat za miejsce pochówku, a także zasady korzystania z cmentarzy ustalały - wbrew prawu - zarządzające cmentarzami podmioty zewnętrzne. Podmioty te kierowały się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym, w celu osiągnięcia jak najwyższych zysków. W ocenie NIK takie rozwiązanie jest sprzeczne z zasadą powszechnej dostępności usług komunalnych, ponieważ kluczowym wyznacznikiem dostępności takich usług jest ich cena. Ustalenia kontroli wskazują na duże zróżnicowanie zasad ustalania cen pomiędzy poszczególnymi gminami, w zależności od podmiotu, który przeprowadzał kalkulację" - stwierdza NIK w raporcie "Zarządzanie cmentarzami komunalnymi".
Nie ma jednolitości przy określania katalogu opłat. Brakuje określeń w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych, które wyznaczałyby zakres tego typu opłat. Brak uregulowania przez ustawodawcę zakresu usług cmentarnych znacząco utrudnia rzetelne kalkulowanie tych opłat i sprzyja uznaniowości przy ustalaniu cen za tego rodzaju usługi. W ocenie NIK naraża to obywateli na ponoszenie nieuzasadnionych kosztów pochówku bliskich.
W praktyce ma to się tak, że w tym samym województwie rozpiętość opłat jest horrendalna. Całkowity koszt miejsca grzebalnego za dwuosobowy grób na okres 20 lat w Luboniu (woj. wielkopolskie) wyniósł 255 zł, a w Koninie (woj. wielkopolskie) - 1980 zł. W trzech gminach wprowadzono dodatkowe zróżnicowanie opłat. Na przykład, w Luboniu opłata za miejsce grzebalne dla osób spoza tej gminy była wyższa o 400 proc., a w Siemiatyczach (woj. podlaskie) o 200 proc.
O mniejszych lub mniej bulwersujących uchybieniach nie wspominamy. Nie brakowało ich. Z treścią pełnego raportu można zapoznać się na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.