Górnik Paul Head z miasta Morandach przejdzie do historii, choć zapewne nie życzył tego sobie. Jest pierwszym pracownikiem kopalni odkrywkowej węgla kamiennego, u którego zdiagnozowano pylicę płuc.
Jego choroba wywołała duże zamieszanie w środowisku górniczym Centralnego Queensland w Australii. Rozpisywała się o tym przypadku tamtejsza prasa.
52-letni Paul Head pracuje w odkrywkowej kopalni Gooneyella Riverside od 31 lat. Odkrywka znajduje się 30 km od miasta Morandach. Wydobywane jest niej rocznie ok. 12 mln t bardzo dobrej jakości węgla koksowego.
Górnik Paul Head nie miał wcześniej żadnych objawów wskazujących, że cierpi na tę zawodowe chorobę układu oddechowego. Zastanawiał go tylko jego krótki oddech. Przed dwoma miesiącami poddał się okresowym badaniom lekarskim, w tym prześwietleniu płuc.
Head został zszokowany, gdy analizujący rentgena lekarz kopalniany oznajmił mu, że cierpi na pylicę płuc
- Nigdy nie myślał, że ta choroba może przydarzyć się także górnikom pracującym w kopalniach odkrywkowych - wyznał. Zresztą inni też tak myśleli.
Paul Head obawia się teraz o swoje zdrowie i przyszłość w górnictwie. Nigdy nie pracował w biurze. Był operatorem maszyn i innej pracy może nie znaleźć. Obecnie przebywa na urlopie i leczy się.
Widomość o pylicy płuc wśród górników z odkrywek została nagłośniona przez media. Head ostrzega o ryzyku zachorowania na pylice górników nie tylko z kopalni Gooneyella Riverside, ale wszystkich pracowników odkrywek.
Australijskie Ministerstwo Górnictwa poinformowało, że jest on 16 osobą zdiagnozowaną z pylicą płuc w tym górnictwie w ciągu roku.
W poprzednich dekadach w kopalniach odkrywkowych górnicy operowali maszynami bez kabin i byli narażeni na wdychanie pyłu węglowego podczas pracy w kopalni. Obecnie urządzenia te są wyposażone w systemy klimatyzacyjne, co redukuje narażenie operatorów na pyły.
Przedstawiciel firmy BMA, do której należy kopalni Gooneyella Riverside, powiedział, że będą pracowadzone prace nad metodami, jakie należy wdrożyć w związku z pylicą płuc wśród górników odkrywek.
Stephen Smith, przewodniczący górniczych związków zawodowych stwierdził, że nie jest zaskoczony pojawieniem się takiej choroby wśród pracowników kopalń odkrywkowych.
- Wiemy o tej chorobie, od kiedy w ub.r. ponownie ujawniła się ona wśród górników pracujących w podziemnych kopalinach węgla kamiennego. Wiemy też, że każdy, kto jest narażony na działania pyłu węglowego lub kwarcu, należy do grupy ryzyka. Wszystkie ujawnione przypadki potwierdzają konieczność posiadania niezależnego systemu monitorowania zapylenia kopalń, a także polepszenia zasad prowadzenia badań prześwietleń płuć dla górników pracujących w kopalniach odkrywkowych.
W australijskich kopalniach odkrywkowych nie prowadzi się regularnych badań zapylenia. Pacodawcy wychodzili z założenia, że gdy jest otwarta przestrzeń, to nie trzeba ich robić.
Wszystko wskazuje jednak, że przypadek Paula Heada zmieni podejście do problemu zapylenia. Parlament stanowy w Queensland powołał specjalną komisję w związku z ponownym pojawieniem się pylicy płuc wśród górników kopalń podziemnych i odkrywkowych, która ma znaleźć rozwiązanie zagrożenia.
Dopuszczalne zapylenie w kopalniach w Queensland wynosi 3 mg/m sześc. w ciągu 8 godzin pracy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A w AUSTRALII maski przeciwpylowe sa dostepne dla kazdego w wielu miejscach w kopalni .Wydaje sie ich setki a wscianach gornicy uzywaja chelmy nawiewne i gornicy niechetnie je uzywaja bo sa duze . Maski przciwpylowe sa dostepne w kazdej ilosci - gornik powinien zmieniac taka maske czesto , nawet kilka na zmiane przy duzych zapyleniach. Ochronniki sluchu tez sa dostepne w wielu miejscach w kopalni - powierzchnia i dol kopalni w ilosciach praktycznie nieograniczonych , maski tez .I
Co z tego że pobierają jak połowa ich nie używa wogóle Pomieszanie z poplątaniem :-) Czemu BHP tego nie kontroluje
W kopalniach trzeba odbić dyskietkę by otrzymac maskę, tym samym rejestrowane jest jej pobranie co wiąże się z profilaktykom przeciwko pylicy. Ten kto bierze regularnie powinien bo zdiagnozowaniu leczony i uznanie choroby jako zawodowej powinno być automatyczne. Ten który olewa swoje zdrowie i nie pobiera powinien być przy diagnozie choroby zawodowej pominięty! Tak samo jest ze stoperami, w JSW rejestrowany jest ich pobór w innych kopalniach jeszcze nie dorośli do tego :-) .
zwłaszcza jak masz 29 stopni ciepła to założenie maski bardziej wykańcza niż ten pył.
A w Polsce połowa górników nie nosi wogóle masek Zapylenie duże a oni bez masek Nikt tego nie sprawdza w polskich kopalniach BHP wchodzi do ściany kombajn pracuje a tu sporo osób bez masek I jak tu żyć jak ludzie sami o siebie nie dbają
I co tu zazdroscic gornikom? Pylicy? Krytykow gornikow wyslac do sciany bez masek pylowych - niech sobie troche pooddychaja SWIEZYM powietrzem ale na nadscianowym..