Do 2020 roku ma zostać ukończonych 85 proc. planowanych linii w Niemczech, a kluczowe trasy północ-południe mają być ukończone dwa lata później, przed wyłączeniem ostatnich elektrowni jądrowych. Tempo budowy nowych linii jest jednak powolne - ocenia Ośrodek Studiów Wschodnich w opublikowanej we czwartek (6 października) analizie. Budowa nowych linii przesyłowych wiąże się ze znaczącym wzrostem opłat za przesył i dystrybucję energii.
Analiza OSW oparta jest na raporcie Ministerstwa Gospodarki RFN z września br., z którego wynika, że z 1800 kilometrów tras przewidzianych w ustawie o rozbudowie sieci energetycznej, 850 km ma pozwolenie na budowę, a 650 km już powstało.
Nie rozpoczęto jeszcze budowy żadnej z trzech kluczowych dla transformacji energetycznej tzw. autostrad energetycznych łączących północ z południem Niemiec. Według rządu do 2020 roku ma zostać ukończonych 85 proc. planowanych linii, a do 2025 roku 100 proc. Kluczowe trasy łączące północ z południem kraju powinny zostać ukończone przed planowym wyłączeniem w latach 2021-2022 ostatnich sześciu niemieckich elektrowni jądrowych, co jest głównym założeniem Energiewende (niemieckiej strategii energetycznej do 2050 r.).
Dotychczasowe tempo budowy nowych linii elektroenergetycznych należy uznać za powolne - twierdzi OSW. Powodem przedłużających się inwestycji były zarówno protesty mieszkańców, jak i opór ze strony chadeckiego rządu Bawarii, który blokował budowę kluczowych tras przesyłowych łączących land z północą kraju. Bawaria domagała się budowy podziemnych tras lub zmiany ich przebiegu.
"Ostatecznie w grudniu 2015 roku parlament przyjął odpowiednie zmiany w prawie, dające możliwość projektowania linii przesyłowych w podziemnych rurach. Ewentualne opóźnienia w budowie linii energetycznych nie powinny doprowadzić jednak do przerw w dostawach prądu. Nie należy też spodziewać się przedłużenia pracy reaktorów w razie opóźnień w budowie linii, gdyż nie ma na to w Niemczech zgody politycznej" - czytamy w analizie.
Budowa nowych linii przesyłowych wiąże się ze znaczącym wzrostem opłat za przesył i dystrybucję energii. Tylko w 2016 roku operatorzy sieci przesyłowych zapowiadają ich podwyżkę nawet o 80 proc.
Większe koszty utrzymania wiążą się z kosztami rozbudowy, ale również z koniecznością wypłacania rekompensat producentom energii z turbin wiatrowych, którzy z uwagi na brak możliwości przesyłu prądu do konsumentów na południu RFN, musieli wyłączać swoje elektrownie. Koszty budowy sieci są znacząco podwyższane ze względu na ich podziemny przebieg - taka technologia jest nawet sześciokrotnie droższa. Wzrost wydatków na energię może w krótkim czasie wywołać niezadowolenie w społeczeństwie, ale nie wpłynie na zmianę niemieckiej strategii energetycznej - twierdzi OSW.
Plany rozbudowy sieci zakładają również budowę połączeń energetycznych z innymi krajami. "Jest to kluczowe z punktu widzenia realizacji niemieckiej strategii rozwoju OZE, gdyż eksport energii w okresie wzmożonej produkcji ze słońca i wiatru oraz import w okresie braku produkcji zmniejsza koszty funkcjonowania całego systemu energetycznego. Obecne plany przewidują budowę lub modernizację dziewięciu połączeń międzysystemowych, w tym dwóch z Polską (Vierraden-Krajnik do 2020 roku oraz Eisenhttenstadt-Baczyna po 2030 roku)" - konkluduje OSW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.