- Metropolizacja jest problemem bardzo złożonym. Miasta naszego Metropolregionu tworzą w zasadzie metropolię, lecz z formalnego punktu widzenia żadnej metropolii przecież nie ma - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą WOJCIECH SAŁUGA, marszałek województwa śląskiego.
Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego przyjęła 15 września br. porozumienie na rzecz zintegrowanej polityki rozwoju województwa śląskiego, która ma być częścią rządowej Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zawarto je w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w obecności ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Czy jest to - pańskim zdaniem - porozumienie ponad podziałami?
Dobre pytanie. Może jest ono bardziej porozumieniem zawartym we współpracy, ponieważ Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego zostały powołane po to, aby współpracować. W województwie ta współpraca ma się bardzo dobrze. Pracodawcy i związkowcy stoją przecież w opozycji do siebie, a marszałek i wojewoda reprezentują dwie zupełnie różne partie. Mimo to potrafiliśmy się wszyscy porozumieć i wspólnie wypracować tak bardzo istotny dla naszego województwa dokument. Jako samorząd zwróciliśmy szczególną uwagę na infrastrukturę, rewitalizację i metropolizację. Czas pokaże, w jaki sposób ustosunkuje się do tego dokumentu rząd. Wicepremier Morawiecki nie ujawnił, jakie elementy porozumienia uzna za tyle ważne, aby umieścić je w strategii rządowej.
Rozwój infrastruktury, rewitalizacja czy metropolizacja to nie są hasła odkrywcze. O tym wszystkim mówi się przynajmniej od 20 lat. A pana ugrupowanie polityczne dwukrotnie szło do wyborów z hasłem szybkiego uchwalenia ustawy metropolitarnej. Chyba jednak w tej kwestii zdaje się porozumienia nigdy nie było i nie ma.
Metropolizacja jest problemem bardzo złożonym. Miasta naszego Metropolregionu tworzą w zasadzie metropolię, lecz z formalnego punktu widzenia żadnej metropolii przecież nie ma. Ustawa metropolitalna, uchwalona w ubiegłej kadencji Sejmu i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, nie działa, ponieważ obecny rząd nie wydał rozporządzeń koniecznych do powołania metropolii. W zeszłym tygodniu rząd przyjął swój projekt ustawy o związku metropolitalnym, który jest w większości taki sam jak ustawa przygotowana przez Platformę Obywatelską. Według mnie nie było potrzeby zmiany obowiązujących przepisów, żeby stworzyć metropolię na Śląsku. Przez działanie PiS straciliśmy czas i dodatkowe 250 mln zł, które miał otrzymać związek metropolitalny, gdyby zaczął działać od stycznia 2017 r. Tymczasem dziś słyszymy, że w pierwszym roku, w fazie organizacji, metropolia dostanie tylko 5 mln zł. Ja nie mam wątpliwości, że region bardzo potrzebuje ustawy metropolitalnej, ale ostatnie słowo należy do rządu i parlamentu, a nie do samorządu
Gdyby się jednak przyjrzeć, co samorządy uczyniły na drodze do metropolii, raczej nie ma się, czym pochwalić. Czasami wydaje się, jakby same nie były pewne, czy rzeczywiście chcą się zjednoczyć. Przykład: transport i komunikacja.
To racja. Samorządy nie podejmują wystarczająco dużo wspólnych działań, nie współpracują z sobą ściśle, jak by tego wymagała sformalizowana metropolia. Nie ma wątpliwości, że pierwszym krokiem do powstania takiego organizmu jest zintegrowanie transportu i komunikacji. Ja sam powtarzam, że jeśli Drogowa Trasa Średnicowa będzie odśnieżana przez jednego operatora, to już będzie sukces. Na razie odśnieża ją sześć miast i każde tylko swoją część. Ale przypomnę, że z początkiem br. rady 24 miasta podjęły uchwałę, że chcą przystąpić do metropolii. Zatem mobilizacja jest. Tyle tylko, że dobre chęci nie wystarczą.
Niezbędne będzie "wsparcie" zewnętrzne?
Zdecydowanie. Trzeba stworzyć procedury, ramy prawne i to jest zadanie dla rządu i parlamentu. Pewne rozwiązania - nie oszukujmy się - należy narzucić ustawowo. Jednak obecny rząd ewidentnie zatrzymał proces metropolizacji na Śląsku. Obawiam się, że PiS nie bierze pod uwagę woli samorządów w swoich planach rozwojowych. Taki wniosek wyciągam po rozmowach z marszałkami innych województw. Wyraźnie próbuje się nam odbierać kompetencje i przenosić je na szczebel rządowy, dając jednocześnie do zrozumienia, że tylko zarządzanie centralne ma sens. To nieprawda, ponieważ Polska samorządowa rozwija się znakomicie. Przecież większość inwestycji, które powstały w ciągu minionego dziesięciolecia, jest zasługą samorządów, a nie władz w Warszawie.
W dokumencie napisano, że wzmocnienie przemysłu pozwoli województwu utrzymać czołową pozycję na mapie gospodarczej Polski i Europy. O jakie gałęzie przemysłu chodzi?
W tej kwestii przyznam, że nie do końca byliśmy zgodni. Z jednej strony istnieje społeczny nacisk na utrzymanie tradycyjnych gałęzi przemysłu, hutnictwa i energetyki opartej na węglu, a także sektora zbrojeniowego. Z drugiej strony są spore zakusy, aby na gruncie przemysłu ciężkiego rozwijać innowacje, nowe przemysły - motoryzację, zieloną energię itd. Słowem: nadal poszukujemy nowej maszyny parowej, która poderwałaby Śląsk. Na pewno musimy być pod tym względem elastyczni, nowocześni i mobilni. Tu bardzo liczę na młodych, którzy mają pełne głowy pomysłów. Region od lat stawia na energetykę, technologie ICT, medycynę i motoryzację. Eksperci mówią, że nie ma na świecie samochodu, którego jakiś komponent nie byłby produkowany w województwie śląskim.
A skąd wziąć na to wszystko pieniądze?
W tym jest największy problem. Premier Morawicki nie wspominał o dodatkowych źródłach finansowania innowacji. Mówił jedynie o Regionalnym Programie Operacyjnym. Owszem, dysponujemy sumą 3,5 mld euro, zakontraktowaną dla naszego województwa na lata 2014-2020, ale te środki są praktycznie już zagospodarowane. Zostało przeprowadzonych 20 proc. konkursów na różnego rodzaju pomysły. Potrzeba kolejnych kwot, tym razem już z budżetu państwa. Przypomnę, że przez dziesięciolecia Śląsk budował dobrobyt Polski, a teraz zostaliśmy sami z gigantycznym bagażem poprzemysłowym, smogiem i bombami ekologicznymi.
Czy do tego bagażu zalicza pan również górnictwo? Pytam, bo w porozumieniu ani razu nie pojawia się słowo "górnictwo", za to hutnictwo owszem, nawet kilkakrotnie.
Sprawy przyszłości śląskiego górnictwa są procedowane obecnie w Warszawie przez rząd, który wiele górnikom naobiecywał, i stronę społeczną, stąd nie dotykaliśmy tej gałęzi przemysłu. Na pewno w ciągu minionego roku rozbudzono wiele nadziei co do dalszych losów branży. Dziś prezydent i premier są zakładnikami swoich słów. Jednak dzisiaj nikt z górnikami już nie rozmawia. Nie wiadomo, co dalej z kopalniami Katowickiego Holdingu Węglowego, Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy tymi, które trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. O sytuacji w górnictwie nie mówi się prawdy.
A co pan miałby do powiedzenia górnikom?
Górnicy oczekują szczerych informacji. Gdyby usłyszeli, że np. kopalnia Makoszowy ma zostać zlikwidowana w 2018 r., już byłaby to dla nich istotna informacja. Wiedzieliby przynajmniej, czy mogą brać kredyty, pożyczki, czy może już szukać sobie innej pracy. Z górnikami należy rozmawiać szczerze. Obecni ministrowie odpowiedzialni za górnictwo twierdzili, że żadna kopalnia nie będzie zamknięta. Sytuacja wokół branży wskazuje jednak, że tak się nie stanie.
Ale co konkretnie powiedziałby pan górnikom - że trzeba zamykać kopalnie?
Powiedziałbym, żeby przyjrzeli się bliżej zapotrzebowaniu na węgiel. Jeśli kopalnie wydobywają tysiące ton surowca, na który nie ma zapotrzebowania, to należy to wydobycie zmniejszyć, dostosować do potrzeb. Trzeba zbilansować koszty, to, co jest nierentowne, należy wygasić albo uśpić. Jeśli nawet kopalnia Makoszowy miałaby nadal fedrować, to w jakim celu, skoro węgla na zwałach jest pełno? - pytam. Bezwzględnie należy ten chocholi taniec przerwać.
Sądzi pan, że na Śląsku powstanie jeszcze jakaś nowa kopalnia?
Nie sądzę i nie wierzę w to. Węgla na rynku jest aż nadto. Gdzie szukać rynków zbytu? Te wszystkie inicjatywy, które od pewnego czasu się pojawiają, są raczej próbami położenia rąk na koncesjach z nadzieją, że w przyszłości się na nich zarobi. Innowacyjne technologie, w tym zgazowanie węgla, rozbudzają wciąż wiele nadziei na dalsze wykorzystywanie tego surowca.
W porozumieniu zawarto plany stworzenia na Śląsku synergii węglowo-jądrowej. Ten pomysł, o ile pamiętam, pojawił się 10 lat temu i został wyrzucony do kosza. Eksperci stwierdzili bowiem, że skoro mamy na Śląsku węgiel, to elektrownia atomowa nie jest potrzebna. Czyżby zmienili zdanie?
To pomysł raczej tkwiący głęboko w głowach naukowców. Czy jest to projekt możliwy do zrealizowania na Śląsku? Dysponujemy z pewnością terenami, kadrą naukową i siłą roboczą. Owszem, większość elektrowni w Polsce zlokalizowana jest na południu kraju i wiele przemawia za tym, żeby dla atomowej znaleźć miejsce na północy, chociażby ze względu na drogi przesył. Nie jest to jednak powód, dla którego mielibyśmy jako region rezygnować z tworzenia nowatorskich rozwiązań. Tak samo jest chociażby z pomysłem produkcji sterowca stratosferycznego. Może komuś taki pomysł wydaje się dziwny albo nieuzasadniony, ale gdyby pojawiło się zapotrzebowanie na tego typu wynalazek np. w postaci zamówień rządowych, to dlaczego nie miałby on zostać zrealizowany na Śląsku? Na takie wyzwanie musimy być gotowi.
Programów dla Śląska powstało wiele. Śląsk 2.0, wspomniane porozumienie na rzecz zintegrowanej polityki rozwoju województwa śląskiego, a lada miesiąc ma ujrzeć światło dzienne program "Kierunek Śląskie 3.0", którego jest pan autorem. Co w nim przeczytamy?
Gdy prześledzić te wszystkie programy, w wielu punktach są one zbieżne. Domagamy się szybkiej realizacji połączenia autostradą Śląska z Warszawą, budowy połączenia kolejowego na lotnisko w Pyrzowicach, wspierania rewitalizacji terenów zdegradowanych przemysłem i reorientacji zawodowej bezrobotnych. Moją ambicją jest stworzenie kompleksowego programu dla Śląska z uwzględnieniem metropolizacji, służby zdrowia, kultury, edukacji i rozwojem małej oraz średniej przedsiębiorczości. Programu "Kierunek Śląskie 3.0" nie piszę sam. Zwróciłem się do mieszkańców województwa z propozycją wspólnego jego tworzenia w ramach dialogu społecznego. Obecnie trwają spotkania w subregionach, a wolontariusze pytają mieszkańców o to, jakie ich zdaniem inwestycje są dla regionu najważniejsze, w czym upatrują przyszłość województwa. W pracę zaangażowanych jest kilkaset osób. W grudniu zostanie ogłoszony kolejny etap tworzenia programu "Kierunek Śląskie 3.0". Cały czas zapraszam do jego współtworzenia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.