Zapowiedź ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego dotycząca podwyższania kapitałów spółek Skarbu Państwa i zapłaty z tego tytułu 10 mld zł podatków w najbliższych latach przyczyną spadków kursów spółek energetycznych na GPW - tłumaczą analitycy. Po wypowiedzi ministra kurs spółek energetycznych skarbu państwa zaczął pikować. W niektórych przypadkach spadki sięgnęły ponad 6 proc. Na przykład Tauron, który rano był na 2 proc. plusie przed południem zaliczył spadek o ponad 8 proc.
Waldy Dzikowski (PO) mówił, że gdyby resort "systematycznie" podnosił kapitały zakładowe w spółkach Skarbu Państwa, stosując inżynierię finansową, to budżet państwa zarobiłby ok. 10 mld zł, ale podważyłoby to jednocześnie wiarygodność tych spółek na giełdzie i naraziło na procesy sądowe. Wskazał, że takie uchwały są zaskarżane do sądu.
Tchórzewski odpowiedział, że nazywanie takich działań "inżynierią finansową" jest populizmem, bowiem Kodeks spółek handlowych takie zasady zakłada i daje tego typu możliwości.
- To normalny dochód państwa, którego do tej pory unikano, wpychając pieniądze na kapitał zapasowy, żeby były większe pieniądze np. na dywidendy, czy na inne rzeczy - podkreślił.
Według niego budżet na tym nie zarabia, tylko uzyskuje normalne wpływy, które słusznie mu się należą.
- Jeżeli mówimy, że będzie to kosztowało 10 mld zł, ale jednocześnie wartość nominalna spółek, która z punktu widzenia wyceny giełdowej niezwykle mocno wpływa na wartość giełdową akcji danych spółek, wzrośnie - jeżeli w przestrzeni kilku lat to zrobimy - o ponad 50 mld zł - zaznaczył.
Według niego to działanie ma doprowadzić do tego, aby spółki Skarbu Państwa "były stabilne, nie podlegały zachwianiom".
Po wypowiedzi ministra kurs spółek energetycznych skarbu państwa zaczął pikować. W niektórych przypadkach spadki sięgnęły ponad 6 proc. Na przykład Tauron, który rano był na 2 proc. plusie przed południem zaliczył spadek o ponad 8 proc.
Analityk z DM mBanku Kamil Kliszcz powiedział PAP, że ich przyczyną jest informacja od ministra Tchórzewskiego dotycząca planów ministerstwa energii wobec nadzorowanych przez niego spółek.
- Inwestorzy zaczęli dyskontować przyszły wypływ pieniędzy ze spółek w postaci podatków. To, że wzrośnie wartość nominalna spółek nie ma znaczenia z punktu widzenia wyceny giełdowej. Liczy się to ile pieniędzy jest w firmie, natomiast zapowiadane przez resort energii działania obniżają realną wartość akcji - powiedział analityk.
Jego zdaniem trudno dokładnie wycenić ogólne informacje podane przez Tchórzewskiego o przesunięciu w najbliższych latach do kapitału zakładowego spółek 50 mld zł, bowiem nie wiadomo, z jakimi kwotami w przypadku konkretnych spółek będziemy mieli do czynienia.
- Na razie to dyskontowanie samej zapowiedzi i obaw inwestorów, że wartość tych spółek będzie malała, choć na razie nie wiadomo kiedy i o ile.
Jego zdaniem inwestorzy potencjalnie liczą się z tym, że wartość spółek energetycznych skarbu państwa spadnie o 10 mld zł, taki może być bowiem odpływ gotówki ze spółek w postaci podatku.
- To będzie ciążyć na tych firmach. Kwestia perspektyw wyników schodzi na drugi plan w momencie, gdy mamy zapowiedź, że w najbliższych latach będą realizowane takie operacje. Prędzej, czy później akcjonariusze mniejszościowi zostaną zubożeni o jakąś kwotę, choć nie wiemy o jaką i w jakiej spółce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.