Niedawna decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej może spowolnić 15-letni plan zamknięcia elektrowni węglowych i jądrowych na wyspach.
Wielka Brytania pozbyłaby się w ten sposób 23 GW mocy i będzie musiała teraz bardziej niż kiedykolwiek korzystać z importu gazu i elektryczności - opisuje portal mining.com.
Jak jednak ocenia Alex Harrison, londyński ekspert od rynku elektryczności, dalsza produkcja prądu z węgla może też okazać się kluczowym wyborem brytyjczyków na dłuższy okres. Brexit utrudni bowiem dostęp Wielkiej Brytanii do źródeł energii, a to z kolei może oznaczać, że korzystne będzie pozostawienie elektrowni węglowych dużo dłużej, niż do wcześniej planowanego 2025 r.
Oczywiście doprowadziłoby to o niewypełnienia zobowiązań klimatycznych, które w brytyjskiej ustawie z 2008 r. przewidują redukcje gazów cieplarnianych aż o ponad 80 proc. w okresie 1990-2050.
Były minister energii Amber Rudd ocenia, że gdyby elektrownie węglowe zdołały do 2025 r. zbudować własne instalacje wychwytu i składownia dwutlenku węgla (CCS), nie musiałyby wcale zostać zlikwidowane.
Pogłoski o tym już teraz spowodowały na wyspach brytyjskich boom wśród firm inwestujących w nidskowęglowe technologie. Jonathan Ford zauważył jednak w Financial Times, że działania te nie powiększyły ani o megawat brytyjskiego systemu mocy. Przeciwnie, zaczyna się on kurczyć.
Narodowy operator sieci energetycznych National Grid ostrzega wręcz, że rezerwa bezpieczeństwa mocy zmniejszy się tej zimy w Wielkiej Brytanii do zaledwie 0,1 proc. - czyli aż o 17 proc. mniej, niż jeszcze 5 lat temu.
- Jeżeli mimo tak maleńkiego zapasu mocy państwu nie grozi jeszcze raczej przerwa w dostawach prądu, to tylko dlatego, że w brytyjskim systemie energetycznym ciągle można odnowić czasowe kontrakty na dostawy z tych elektrowni węglowych, które w przeciwnym razie przeznaczone zostałyby do zamknięcia. Gdy weźmie się pod uwagę ich moce, rezerwa bezpieczeństwa w systemie, wzrasta do 5 proc. - objaśniaja energetycy w Wielkiej Brytanii.
W zeszłym roku - przypomina mining.com - na Wyspach Brytyjskich zamknięto ostatnią głębinową kopalnię węgla, co powszechnie uznano, za symboliczne domknięcie trumny nad sektorem przemysłu o 300-letniej historii, który dawał zatrudnienie ponad milionowi Brytyjczyków. Mimo to węgiel kamienny ciągle ma 25 proc. udziału w miksie energetycznym Wielkiej Brytanii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.