Kopalnia Bolesław Śmiały boryka się z problemami. Wynikają one głównie z geologii złoża eksploatowanych ścian w pierwszym półroczu br. i nienotowanego dotąd wzrostu awaryjności maszyn, urządzeń ścianowych i odstawy taśmowej. Skutkuje to obniżonym poziomem produkcji w stosunku do przyjętych planów i zadań.
- Czynimy starania, aby już w lipcu ruszyć nową ścianą nr 552 o średniej miąższości pokładu 2,5 m, o dobrych parametrach jakościowych, która wespół z obecnie eksploatowaną ścianą 572 powinna przywrócić pełne zdolności produkcyjne i umożliwić odrabianie strat z pierwszego półrocza - tłumaczy Krystian Górny, od 1 lipca dyrektor kopalni Bolesław Śmiały.
W celu przywrócenia zdolności produkcyjnych dokonano już niezbędnych korekt, dotyczących harmonogramu biegu ścian i przodków. Podjęto również szereg działań techniczno-organizacyjnych, polegających przede wszystkim na identyfikacji przyczyn awarii, ich usuwaniu oraz zapobieganiu kolejnym.
Kopalnia Bolesław Śmiały fedruje pod Łaziskami Górnymi, Mikołowem, Orzeszem i Ornontowicami. Charakteryzuje się niewielkimi zagrożeniami naturalnymi i dogodnym usytuowaniem. Obszary zabudowane na powierzchni stanowią ok. 15 proc., przemysłowe zaledwie 4 proc., reszta to tereny rolne i leśne.
Te czynniki mają wpływ na osiągane w ostatnich latach bardzo niskie koszty produkcji węgla. Wskaźnik wydajności wahał się w granicach 1000 t rocznie na jednego pracownika. W ciągu ostatnich dziesięciu lat łaziski zakład wypracował zysk na poziomie ponad 400 mln zł. Trzy czwarte tej kwoty zainwestowano w nowe fronty wydobycia, sprzęt oraz innowacyjne rozwiązania techniczne, podnoszące bezpieczeństwo i komfort pracy załogi.
Inwestycje są niezbędne
- Chcąc konkurować na rynku, musimy wdrożyć nowe pomysły. W obszarze budownictwa inwestycyjnego skupimy się przede wszystkim na udostępnianiu nowych parcel i pokładów. Stale modernizujemy również zakład przeróbczy. Właśnie zakończona została rozbudowa stacji odwadniania produktów mułowych. Ma przyczynić się do wzrostu uzysku węgla z jednoczesnym ograniczeniem ilości odpadów. W latach 2009-2013 zakupiliśmy trzy nowe kompleksy ścianowe, czwarty planujmy na 2017 r. - wylicza Krystian Górny.
Spore środki przeznaczono także na rozwój transportu dołowego. Rozbudowano sieć podwieszanych kolejek spalinowych, co pozwoliło całkowicie wyeliminować pracochłonny i niebezpieczny transport linowy. Dziś wożą one pracowników do wszystkich czynnych rejonów kopalni, zdecydowanie poprawiając komfort pracy i skracając czas dotarcia brygad do przodków.
- W dalszym ciągu zamierzamy inwestować w rozwój kopalni. Wyodrębniliśmy dwa etapy - do 2030 r. i po 2030 r. Pierwszy zakłada działalność w złożu macierzystym w oparciu o posiadaną koncesję ważną do 2020 r., a następnie uzyskanie nowej, na eksploatację w rejonie wydobywczym Bujaków. Chcemy tam fedrować do 2032 r. Drugi etap to udostępnienie i eksploatacja złoża Za Rowem Bełckim. To najbardziej perspektywiczny i opłacalny kierunek rozwoju kopalni po 2032 r. - dodaje z pełnym przekonaniem dyrektor Górny.
Rozpoznanie złoża
Trwają właśnie prace nad rozpoznaniem złoża. Z planowanych do wykonania czterech otworów - Gostyń 1, 2, 3 i 4, pierwszy został zrealizowany w ub.r., a pozostałe trzy będą wywiercone do końca 2016 r. Pokłady węgla mają zostać udostępnione za pomocą dwóch upadowych, bez konieczności budowy szybu. Wyliczono, że eksploatacja tylko dwóch najpłycej zalegających pokładów 209/1 i 210, o zasobach bilansowych ponad 63 mln t węgla energetycznego, umożliwi przedłużenie żywotności kopalni o ponad 20 lat, przy planowanym średniodobowym wydobyciu na poziomie 7200 t.
- Niebawem rozpoczniemy starania o uzyskanie koncesji na wydobycie węgla za Rowem Bełckim. Musimy ją mieć najpóźniej do 2022 r. - podkreśla dyrektor ds. produkcji w łaziskiej kopalni.
Kierownictwo zakładu już teraz zastanawia się nad rozwiązaniami umożliwiającymi ograniczenie do minimum wpływów projektowanej eksploatacji na powierzchnię. Do realizacji inwestycji trzeba będzie też przekonać lokalną społeczność. To może okazać się najtrudniejszym zadaniem ze wszystkich niezbędnych do wykonania.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A godali, że Bugla mo iść na Prezesa WUG.
bugla myslał ze bedzie dyrektorem do smierci albo dłuzej po znajo w urzedzie gorniczym go awansowali ci którzy z nim robili wiedza ze to slizgacz jego metoda to z kazdym zyc dobrze zeby mnie tylko nie wylali na bruk taki zwykły cwaniaczek ale w koncu sie poznali i wywalili slizgacza
Ktoś "bolka" musi wykończyć, żeby ratować najlepszo kopalnia w polskim górbnictwie SOSNICA. dZIWIE SIĘ ŻE NIE WPADLI NA POMYŚŁ POŁĄCZENIA bolka i sośnicy. PROBLEM Z LIKWIDACJĄ BOLKA SAM BY SIĘ ROZWIĄZAŁ.
Som wymyślił 11 taśm odstawy na jednej i 10 na drugiej a teraz nażeko na wszystkich że to się psuje. Ten Facet to porażka kiero na grubie 90% załogi nazywo PUTIN bo nikogo nie słucho taka górnicza alfa i omega , Błazenada
Swój chłop na bolku od łopaty do stanowiska dyrektora kopalni. Brednie wypisujecie. Tylko cieszyć się, ze po odejściu dyrektora Bernarda Bugli na stanowisku nie ma spadochroniarza któremu nie zależało by na tej kopalni. Mamy swojego dyrektora ktoremu tylko życzyć szczęścia górniczego bo jak na razie w kwestii eksploatowanych ścian jest go zdecydowanie za mało.
Ten pan to totalna pomyłka wykończy Bolka i ludzi
jak będzie z samorządowcami tak rozmawiał jak to robi na kopalni to klapa najpierw mówi potem myśli