Sejmowa komisja energii i skarbu państwa przyjęła we wtorek projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. W środę (8 czerwca) w Sejmie odbędzie się drugie czytanie projektu.
Sprawozdawcą poselskiego projektu będzie Maciej Małecki (PiS).
Podczas wtorkowego posiedzenia posłowie przegłosowali kilkadziesiąt poprawek, w tym m.in. dotyczące "opłaty przejściowej", czyli doliczanej do rachunków za energię opłatę związaną z kosztami likwidacji kontraktów długoterminowych elektrowni - tzw. KTD-ów. Zgodnie z zapisami projektu ma ona wzrosnąć z 3,87 zł do 8 zł brutto miesięcznie. Rocznie daje to 96 zł dla gospodarstwa domowego. Również pozostali odbiorcy płaciliby wyższą opłatę.
Tzw. ustawa KDT z 2007 r. dotyczy zasad pokrywania kosztów powstałych u wytwórców w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej. Gwarantuje ona uprawnionym wytwórcom energii pomoc publiczną. Spółka Zarządca Rozliczeń przekazuje im pieniądze (czyli właśnie opłatę przejściową) od odbiorców za pośrednictwem operatorów systemów dystrybucyjnych. KE uznała to za pomoc publiczną i zażądała ich rozwiązania; po długich negocjacjach wydała jednak decyzję zatwierdzającą obowiązującą ustawę o KDT.
Branżowy portal wysokienapiecie.pl. zwrócił się o opinię UOKiK ws. zgodności zapisanej w przedłożeniu propozycji dot. opłaty przejściowej. Z zacytowanej przez portal odpowiedzi Urzędu wynikało, że mogła być ona być niezgodna z decyzją Brukseli z 2007 r.
"Proponowane w nowelizacji ustawy o OZE zmiany mogą być uznane za niezgodne z decyzją Komisji w związku z tym, że przewidują ustawowe określenie stawek opłaty przejściowej, a nie ustalanie tej wysokości przez URE na podstawie zatwierdzonej przez Komisję metodologii, którą zawiera obecnie obowiązujący art. 12 ustawy KDT (nowelizacja ustawy OZE przewiduje jego uchylenie), jak i ze względu na to, że przewiduje wykorzystanie środków pochodzących z opłaty przejściowej na cele inne niż płatności przekazywane wytwórcom będącym beneficjentami ustawy" - napisał Urząd w odpowiedzi.
Podczas dyskusji nt. zapisów dot. opłaty przejściowej posłanka Gabriela Lenartowicz (PO) pytała, dlaczego z projektu poprawki zniknął zapis rozszerzający definicję przeznaczenia tej opłaty na rzecz bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. "W ciągu tygodnia coś się stało z zapewnieniem bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej (...) i czy ma to związek z negatywną opinia UOKiK?"
Posłanka pytała też o zróżnicowanie i podwyższenie stawek tej opłaty, wreszcie o zmianę systemu na system dopłat, które wyznaczał prezes Urzędu Regulacji Energetyki na stałe - zapisane w ustawie.
Jak wyjaśnił Tomasz Dąbrowski z resortu energetyki, chodzi o zagwarantowanie "większej płynności systemu". Poza tym - dodał - stała opłata pozwoli na uniknięcie fluktuacji stawek z roku na rok, co "irytowało odbiorców" i było przez nich "źle odbierane".
Dąbrowski przypomniał, że w nowelizacji dokonano "daleko idących zmian" w zakresie gromadzenia pieniędzy przeznaczanych na wspieranie rozwoju OZE. Zlikwidowano Operatora Rozliczeń Energii Odnawialnej (OREO), a jego obowiązki przejął Zarządca Rozliczeń. - Dalsze zmiany zmierzają w taką stronę, by jak najpłynniej można było zarządzać środkami, które są zbierane od odbiorców - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.