W czwartek (19 maja) po południu Sejm zajął się projektem nowelizacji ustawy o OZE, która na nowo organizuje system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii. Opozycja złożyła wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.
Wniosek złożony przez kluby PO i PSL głosowany będzie podczas piątkowego posiedzenia Sejmu.
Według resortu energii zmiany pozwolą na rozwój OZE korzystny z punktu widzenia polskiej gospodarki. Jak mówił w czwartek wiceminister energii Andrzej Piotrowski, dzięki zmianom powstaną instrumenty, które posłużą stworzeniu "sensu gospodarczego OZE". - Jesteśmy zbieżni z polityką unijną, bo polityka OZE jest mocno dyskutowana w UE. (...) równie ważna jest polityka zrównoważonego rozwoju - powiedział.
Szef sejmowej komisji energii Marek Suski, który przemawiał w imieniu PiS powiedział, że w związku z rozwojem energetyki odnawialnej w Polsce potrzebne są rozwiązania porządkujące ten proces tak, aby skończyć z wolną amerykanką". Zwrócił uwagę, że projekt wprowadza wiele "nowatorskich" i oczekiwanych rozwiązań jak np. klastry energetyczne, które tworzą "nową filozofię energetyki społecznej".
Jednak kluby opozycyjne w większości bardzo krytycznie oceniły projekt.
Występująca w imieniu klubu PO Gabriela Lenartowicz przekonywała, że ustawa to "kolejny zamach na OZE" i definitywny koniec rozwoju odnawialnych źródeł energii i taniej energetyki. Krytykowała brak wsparcia państwa dla mikroinstalacji o mocy do 40 kW, uchylenie zawartej w ustawie z 2015 roku tzw. poprawki prosumenckiej i tzw. taryf gwarantowanych oraz wprowadzenie w zamian tzw. mechanizmu upustu, nieznanego szerzej w UE. Mówiła, że temu ostatniemu mechanizmowi nie towarzyszą żadne wyliczenia, więc nie wiadomo, czy będzie on korzystny dla prosumentów. Za "bulwersujące" uznała też podniesienie opłaty przejściowej. Lenartowicz złożyła w imieniu klubu PO wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Także Krzysztof Sitarski (Kukiz'15), choć opowiedział się za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach, zwracał uwagę, że dokument ogranicza rozwój rozproszonych drobnych producentów energii. Krytykował brak taryf gwarantowanych i brak opłacalności systemu rabatowego. Wskazywał też na niejasność, czy tzw. zmodernizowane instalacje będą mogły wziąć udział w systemie aukcyjnym.
Na to, że wejście w życie ustawy będzie "końcem rozproszonej energetyki obywatelskiej" wskazywał również Zbigniew Gryglas (Nowoczesna). Wskazywał jednak także na pozytywne zapisy, jak np. na rozszerzenie katalogu prosumentów o nowe podmioty. Inny polityk Nowoczesnej Mirosław Suchoń przestrzegał, że tak częste i zasadnicze zmiany w prawie, jak w przypadku ustawy o OZE, mogą podważać zaufanie do Sejmu.
Mirosław Kasprzak z PSL wezwał do odrzucenia projektu, gdyż - jak mówił - proponowane zmiany to "antywsparcie" dla rozwoju OZE w Polsce. - Próbujecie to ludziom obrzydzić - powiedział. Jego zdaniem, z proponowanych zmian wynika, że to nie państwo będzie wpierało prosumentów, ale prosumenci państwo. Zapowiedział, że PSL zwróci się o wysłuchanie publiczne projektu nowelizacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.