Z dużym zaskoczeniem analitycy giełdowi z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA przyjęli informację o fuzji Famuru i Kopexu. 17 marca br. w południe, za jedna akcję Kopexu płacono 3,10 zł, prawie o 32 proc. więcej niż wczoraj.
- Ten ruch Famuru można było przewidzieć w dalszej perspektywie, ale że nastąpi tak szybko, to było nie do przewidzenia. To jest z pewnością zaskoczenie, bo jeżeli mamy do czynienia z tak ogromnym skokiem notowań, inaczej nie można tego nazwać - skomentował dla portalu górniczego nettg.pl Bartosz Kulesza, analityk giełdowy CDM Pekao SA.
W ostatnim okresie notowania Kopexu spadały. Jeszcze w październiku ub.r. kształtowały się na poziomie ok. 6 zł. Na początku lutego br. kosztowały niewiele ponad 2 zł.
- Kopex przeżywał poważny zastój w 2013 r. W 2014, mimo kryzysu na rynkach węgla, spółka radziła sobie całkiem dobrze, co rokowało spore nadzieje na kolejny, 2015 r. Lecz niestety sprzedaż zagraniczna malała, podobnie jak opłacalność projektów w Chinach i Ameryce Południowej. Firma nie potrafiła już odbudować portfela zamówień. Do tego doszły jeszcze problemy po stronie odpisów na aktywa finansowe. To wszystko zaowocowało sporą przeceną walorów Kopexu. Niska ich wycena zachęciła inwestora do podjęcia próby nabycia spółki - wyjaśnia dalej Kulesza.
Analityk zwraca również uwagę na fakt, że oferta obu połączonych spółek będzie z pewnością szeroka.
- Famur specjalizuje się bardziej w zaawansowanych systemach informatycznych, Kopex zaś skupia się bardziej na kompleksach ścianowych. Stabilna sytuacja Famuru dobrze wróży, ale nie można zapominać, że na rynkach węglowych poprawy nie widać. Trudno zatem o jakiś hurraoptymizm - podsumowuje Bartosz Kulesza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.