Zanieczyszczone powietrze i hałdy odpadów to już przeszłość. Ambicją nowoczesnego górnictwa jest nie tylko działanie w myśl zasady zrównoważonego rozwoju, ale też kreowanie nowoczesnej, postindustrialnej przestrzeni miejskiej. Przykłady takich działań przedstawione zostały podczas finałowej sesji XXV Szkoły Eksploatacji Podziemnej.
Michael Myszkowski z Caterpillar Global Mining zaprezentował referat dotyczący relacji górnictwo - otoczenie w Zagłębiu Ruhry. W tym multikulturowym regionie, zamieszkiwanym obecnie przez 5,3 mln mieszkańców, początki działalności górniczej miały miejsce już w średniowieczu. Na początek wieku XIX datuje się dynamiczny rozwój przemysłu wydobywczego. Kulminacyjnym punktem, w którym poziom wydobycia węgla osiągnął maksymalną wartość 160 mln t rocznie, był rok 1958. Od tego momentu produkcja węgla spadała. Sukcesywnie zapadały też decyzje dotyczące zamykania kolejnych zakładów górniczych.
Reakcja na zmiany
Jak wskazuje Michael Myszkowski, w Zagłębiu Ruhry działalność 3200 kopalń wyposażonych w 4600 szybów na przestrzeni kilku stuleci drastycznie przeobraziła krajobraz geograficzny, co w konsekwencji wymogło konsekwentną rekultywację.
- Żaden z cieków wodnych w Zagłębiu Ruhry nie występuje obecnie w swoim pierwotnym korycie, a osiadanie powierzchni dochodziło do 25-30 m. Skutkiem takiego stanu rzeczy jest konieczność pompowania wód pokopalnianych "aż po wieczność" - wskazuje Myszkowski.
Zagłębiu Ruhry 300 stacji pomp wypompowuje ze zlikwidowanych wyrobisk 900 mln m sześciennych wody rocznie. Kosztuje to 100 mln euro rocznie. Ale przestrzeń pogórnicza to nie tylko podniesione lustro cieków wodnych i niemal 170 hałd, na których gromadzono odpady pogórnicznie. W Bohum, na terenach pokopalnianych powstało największe muzeum górnictwa na świecie. Podziemne wyrobiska udostępnione do zwiedzania mają łączną długość 2,5 km. Centrum kultury w kopalni Zollverein w Essen nie tylko cieszy się ogólnoeuropejską sławą, ale jest też wpisane na listę zabytków Unesco. Zagospodarowane hałdy pełnią rolę punktów widokowych, stoków narciarski, obiektów sportowych, a nawet obserwatoriów astronomicznych.
Nie jesteśmy gorsi
Wprawdzie w polskich warunkach restrukturyzacja górnictwa rozpoczęła się 25 lat później niż miało to miejsce w Zagłębiu Ruhry, jednak pod względem zagospodarowania terenów pogórniczych, a nawet tworzenia przestrzeni miejskiej wcale nie zostajemy w tyle za zachodnimi sąsiadami. Przekonał o tym referat Zygmunta Łukaszczyka, prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego "Zmieniamy górnictwo w sercu Śląska".
- To nie kopalnie powstawały w centrach miast, ale wokół kopalń powstawały miasta. Trudno więc winić górnictwo za jego lokalizację. To przemysł górniczy budował osiedla, szkoły, szpitale, stadiony, sponsorował kluby piłkarskie i kiedyś nikomu to nie przeszkadzało - przypomniał Łukaszczyk.
Prezes KHW wskazał, że górnictwo w aglomeracji śląskiej się kurczy. W momencie powstania Katowickiego Holdingu Węglowego w 1993 r. obszar górniczy firmy, skupiającej 11 kopalń, wynosił 217 km kw., a długość wyrobisk korytarzowych 1500 km. Dzisiaj KHW to 4 kopalnie i 600 km wyrobisk. W trakcie swojego istnienia KHW przekazał samorządom kilkaset ha terenów w centrach miast, na których powstawały tereny rekreacyjne, autostrady i drogi szybkiego ruchu a niejednokrotnie najnowocześniejsze inwestycje w Europie. Są wśród nich m.in. Międzynarodowe Centrum Kongresowe, siedziba i fantastyczna sala koncertowa Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, czy największe centrum handlowe w Polsce - Silesia City Center.
- Górnictwo potrafi współpracować, podsuwać nowoczesne rozwiązania i rozwijać kapitał ludzki. Dzięki niemu miasta w centrum Górnego Śląska nabrały rumieńców. Wydobywamy węgiel, dajemy pracę, płacimy podatki - podkreślił prezes KHW.
W galerii: finałowe sesje i gala XXV Szkoły Eksploatacji Podziemnej w Krakowie (Zdjęcia: Maciej Dorosiński).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.