Wskaźnik tzw. uzwiązkowienia w polskim górnictwie niespodziewanie wysoko strzelił w górę w ostatnich miesiącach. U rekordzistki - w Jastrzębskiej Spółce Węglowej na koniec 2015 r. do związków zawodowych należało... już prawie 150 proc. załogi! Dlaczego związkowców tak gwałtownie przybywa?
Przełomowy i "najtrudniejszy w dziejach" rok światowego górnictwa obfituje w niespodzianki. Niejako na przekór wizjom roztaczanym przez ogólnopolskie media, że "rząd zdradził związki", a związkowcy - górników, ci ostatni na potęgę zapisują się do organizacji pracowniczych w kopalniach. Skąd o tym wiadomo? Każdy związek (liczący przynajmniej 10 osób) raz na kwartał musi sprawozdać kierownictwu zakładu, ilu ma członków.
- Ilu naprawdę mamy związkowców? Dla nas ta informacja jest absolutnie nie do sprawdzenia, nikt tego nie wie, bo ustawodawca nie przewidział narzędzi kontrolnych - mówi Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego, a jego słowa potwierdzają rzecznicy pozostałych spółek.
Liczby nie kłamią
Dane z kadr, które odprowadzają na życzenie pracownika jego składki związkowe, pokazują niezbicie, że uzwiązkowienie lawinowo rośnie.
- Przez całe lata oscylowało u nas na poziomie ok. 105 proc., a obecnie wynosi już 148 proc., gdy jeszcze pół roku temu 125 proc.! - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer z JSW.
Trybuna Górnicza dotarła do danych z trzech największych spółek.
W JSW na koniec 2014 r. składki za pośrednictwem kadr odprowadzało 35 832 górników do 61 organizacji. Rok później - o ponad tysiąc więcej: 35972 pracowników zapisanych do 67 organizacji. Lawinowy przyrost, bo w tym samym czasie z JSW odeszło ponad 2 tys. pracowników!
W KHW składki dwa lata temu odprowadzało przez kadry 18 101 górników, a w 2015 r. już 18 571, co stanowi 134,3 proc. załogi.
Wyjątkowo prezentuje się na tym tle Kompania Węglowa, gdzie wskaźnik uzwiązkowienia wynosił w ostatnim dniu zeszłego roku... "zaledwie" 96,31 proc. (KW zatrudniała wówczas 34 401 górników, a składki odprowadzało przez kadry 33 133, zapisanych do 115 organizacji związkowych).
Składka do puszki?
Pamiętajmy, że nie ma obowiązku potrącania składki związkowej z wypłaty. Pracownik ma prawo wpłacać ją samodzielnie przelewem albo w gotówce do związkowej skarbonki (i tym argumentem związki najczęściej wyjaśniają różnicę na korzyść między własnymi danymi o liczbie członków a informacją z kadr zakładu).
Dlaczego jednak przybywa samych organizacji i rośnie ich liczebna siła?
Wyjaśnienie może być czasem absurdalne: np. kilkanaście miesięcy temu Związek Zawodowy Górników w Polsce zmienił strukturę z centralnej w federacyjną, ale dawne organizacje zakładowe nie zakończyły żywota, dublowane są przez nowe i członkowie - może nieświadomie - należą do dwóch lub więcej...
W jednej ze spółek wzięcie ma anegdota, że rekordzista zapisał się aż do 10 związków zawodowych. A rodzina dowiedziała się o tym po jego śmierci, bo wyszło na jaw, że w każdym... zaciągnął niskooprocentowaną pożyczkę związkową.
Ale zapomogi na życie i pomoc materialna to tradycyjna i zrozumiała korzyść z przynależności: po to właśnie m.in. są związki zawodowe. Dla zachęty składkę można też ustalić na symbolicznym poziomie - 1 zł lub miesiącami nie przykazywać oświadczenia pracownika o rezygnacji z przynależności do związku. Gdy się zapisywał, organizacja załatwiała wszystko automatycznie za niego, ale teraz - by pracodawca mógł przestać potrącać jego składkę - musiałby osobiście pofatygować się z oświadczeniem do kadr.
Po tosterze dla członka
Gorzej, gdy nowa organizacja werbuje pracowników..., rozdając tostery i innego typu drobny sprzęt AGD, bardzo tanie wycieczki zagraniczne lub po prostu wręcza na powitanie pieniądze.
- To niepoważne praktyki, które przenoszą nas do lat PRL, gdy w nagrodę rozdawano pracownikom cebulę w zakładzie pracy - komentuje Patryk Kosela, rzecznik Sierpnia 80.
Podkreśla jednak, że mimo niesmaku dużym związkom nie wypada potępiać pączkowania nowych, malutkich i rozdrobnionych organizacji, które agresją nadrabiają niedostatek realnej siły.
- Bo przecież walczyliśmy o pluralizm, żeby nie było jak za komuny: jedna partia, jeden związek i aktywiści - "wieczni reprezentanci załogi" przynoszeni w teczce - tłumaczy.
Bywało, że z idei "pluralizmu" korzystali starzy wyjadacze: działacz przegrywał wybory, tracił funkcję połączoną z wygodnym etatem związkowym, więc nazajutrz organizował już własny związek.
- Wystarczyło zaprosić na piwo 10 kolegów, podpisać deklarację i zarejestrować organizację - wspomina jeden ze związkowców, dodając, że polska ustawa o związkach zawodowych jest nieświeża i nie pasuje już do rzeczywistości.
Jedność, która dzieli
Na dynamicznych zmianach w górnictwie najbardziej liczebnie wzbogacił się ostatnio niewielki związek zawodowy Jedność w JSW, który niedawno szczycił się 200 członkami, a dziś ma ich wielokrotnie więcej, ciągle jednak dziesięciokrotnie mniej niż cztery największe, reprezentatywne organizacje JSW, czyli Solidarność, ZZGwP, Kadra i Kontra.
Od września 2015 r., gdy te ostatnie przystały na porozumienie z zarządem dla ratowania Spółki, Jedność wyzywa konkurencję od "betonu" i "pseudozwiązkowców". Wezwała też górników JSW, żeby rzucali stare legitymacje i przyszli do niej po nowe. Żeby ukarać stare związki, Jedność - pod zarzutem, że rozkradały pieniądze na własne potrzeby - zażądała od pracodawcy skreślenia z regulaminu Zakładowego Funduszu Świadczeń Społecznych puli pieniędzy na wypoczynek w czasie wolnym od pracy i przeznaczenie ich na wczasy pod gruszą wprost do kieszeni górników.
Takie żądania budzą poklask, zwłaszcza wśród młodych i gniewnych pracowników. Skutkują też jednak nieufnością starszych działaczy.
- Można snuć różne podejrzenia, że np. ktoś umyślnie gra na rozdrobnienie, prowokuje konflikty między nami zgodnie z odwieczną zasadą "dziel i rządź". Ten dziwny związek uaktywnia się, gdy w Spółce jest coś do ugrania, niestety na jej szkodę. My natomiast chcemy pozostać odpowiedzialni, staramy się dotrzeć do tych pracowników, którzy nie stracili jeszcze zdrowego rozsądku - komentuje Roman Brudziński, wiceszef Solidarności w JSW.
Związki na trwogę
Patryk Kosela z WZZ Sierpień 80 nie dziwi się temu, że górnicy z lęku przed tym, co przyniesie im dotkliwy kryzys, masowo szukają związkowej ochrony. Zauważa, że chociaż organizacje pracownicze w sektorze górniczym tradycyjnie uchodzą za "ostatni bastion" ruchu związkowego w Polsce, zmiany warunków gospodarczych i społecznych mogą go niespodzianie rozkruszyć w pył. Warto więc szukać kompromisów.
Zwraca też uwagę na niekonsekwencję mediów głównego nurtu, które często bez pardonu krytykują "rozpychanie się" górniczych związków zawodowych, a milczą o tym, jak w siłę, liczebność i wpływy realnie urosły w kraju inne związki - pracodawców i właścicieli firm, organizowane jak najbardziej za fundusze spółek.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
a może zamiast do związków to na domy dziecka tam przynajmniej dzieci skorzystają a nie grubasy związkowe co w drzwiach się nie mieszczą, wczasy
Tepe ryle a wy dalej placcie na te zwiazki,ha ha. Jacy wy jestescie tepi.
Po co minister Tobiszowski zatrudnia durni, którzy twierdzą, że informacja o liczbie członków jest nie do sprawdzenia?
W RF Niemiec jest tylko jeden ZZ, który zajmuje się m in. Górnictwem to jest IGBCE ok 650 tysięcy członków (ZZ Górnictwo, Chemia i Energia. Uzwiązkowienie w GWK wynosi ok 95%. W roku 2018 zostanie zakończone dotowane wydobywanie węgla kamiennego w RF Niemiec. Zamyka to ok 40 lat procesu odchodzenia od w/w - bo roku 1969 powstała Ruhrkohle AG, obecnie RAG, która przy pomocy m in. Rządu Federalnego prowadziła ten proces. Na KWK jest tylko Rada Zakładowa jedynem Partnerem Pracodawcy.
kw to już silno konkurencja do Polskiej Izby Turystyki,wszak zrzeszo 115 biur podrózy!:)
do jankowice :na jankowicach istnieje zz jednoŚci gÓrniczej a nie zz jednoŚĆ a to kolosalna rÓŻnica
A te grube świnie siedzą w swoich biurach i się śmieją z was! Nic nie robią a ludzi przybywa tzn kasy do związku będzie więcej do podziału dla prezesa. Brawo Ty brawo JA!
ZZ Jedność na Jankowicach istnieje ponad rok...co wyczyści?
na jankowicach podobno teŻ powstaje zz jednoŚĆ, jak powstanie to siĘ zapisze nareszcie to ktoŚ wyczyŚci