Pod względem uzwiązkowienia w kopalniach węgla kamiennego Polska nie tylko dotrzymuje kroku najlepszej wśród 34 państw OECD Islandii, ale znacznie wyprzedza wszystkich na świecie! Gdy ledwo zipie ruch obrony praw pracowniczych w hipermarketach i prywatnych zakładach (ok. 17 proc. w 2014 r.), wskaźnik przynależności do związków w branży górniczej sięga nawet... 150 proc. załogi!
To znaczy, że dwóch statystycznych górników zapisało się do trzech organizacji związkowych. Ale dlaczego? I czemu akurat od około roku lawinowo przybywa w kopalniach zarówno związkowców, jak i związków, które niekiedy pączkują w zadziwiający sposób? I czy na pewno nie ma mowy o rachunkowej pomyłce?
Postanowiliśmy przyjrzeć się fenomenowi, polegając na liczbach, których nie sposób obalić: danych o ilości składek odprowadzanych przez administrację spółek do związków (zdecydowana większość górników korzysta z takiego pośrednictwa).
Wnioski, do których dotarła Trybuna Górnicza, mogą być zaskakujące: np. ten, że do kilku związków można należeć... nieświadomie. Albo ten, że przyczyną gwałtownego rozwoju organizacji, może być... rozdawnictwo tosterów kuchennych.
Są też jednak poważne przyczyny, opisane przez socjologów, że w kryzysach jednostka szuka wszelkiej możliwej pomocy. Wybuch uzwiązkowienia jako dowód empiryczny, że branża górnicza naprawdę sięgnęła już dna a świadomość upadku - samych "dołów", które były dotąd względnie bezpieczne?
Ale i tu wypatrzyliśmy paradoks: we wszystkich spółkach węglowych reguła strachu gna pracowników do związków, ale w Kompanii Węglowej (gdzie o lęki od miesięcy najłatwiej) statystyki związkowe są takie, jakby żadnego kryzysu nie było!
Jaki będzie jej wynik i jaka przyszłości czeka "ostatni bastion" związków zawodowych w Polsce - syndykaty górnicze?
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
14stka to nie zadna nagroda wyplacana z zysku!
do robi Tak? nie ma? Fakt, być nie powinno. Czternasta pensja była nagrodą z zysku kopalni. Skoro nie ma zysku, to nie powinno być nagrody, to chyba proste? Ale górnicy podnoszą raban, że im "14" kopalnie nie mogą jednorazowo wypłacić, bo nie mają z czego. Zrozumcie: nie należy Wam się nagroda z zysku, bo przynosicie straty!
do ja z mazowsza: wypłat od zysku nie ma już od czterech lat
do Feroooo a tak to będzie po górnikach... związkowcy jakoś przeżyją, pójdą pasożytować gdzie indziej. A górnik - nauczony, że mu się wszystko należy - nagle stanie wobec prostej prawdy: węgiel leży na hałdach, jest tani, nie będziemy Ci płacić kokosów za wydobywanie kolejnych ton. Nie chciało się zrezygnować z wypłat od zysku (chociaż kopalnie przynoszą straty), to teraz nie będzie roboty.
gdyby nie zwiĄzki to juz dawno byŁo by po barbÓrce, po wĘglu,po socjalnych .po 14-nastce,i zarabiari by gÓrnicy po 2500 zŁ brutto
murcol, jak by byli tacy tępi jak ty to by się wypisali
robi a byś wiedzioł że tempe ryle, jakby nie byli tempe to by sie już downo powypisywali z tych złodziejskich ZZ
Im większy bałagan i złodziejstwo w firmie, tym bardziej rośnie uzwiązkowienie.
Tępe ryle? szmaciarzu, słoma ci z butów wychodzi, idź się umyj bo jedzie gnojem
100 procent poparcia dla zniesmaczonego
i siedziby będą mieli na terenie i na koszt pracodawcy nigdy nie będą niezależni i chętni żeby poprawić sytuację pracownika. Sprbujcie wyprowadzić ich poza zakład i żeby utrzymywali sie ze skladek to będziecie wrogiem nr 1. Związkowcy po prostu trzepią kasą kosztem załogi przy przyzwoleniu pracodawcy. Tak zwane oswojone związki sa na ręke pracodawcy - pozoranctwo do potęgi n-tej. Teatrzyk trwa w najlepsze - powodzenia tępe rylontka.
Związkowcy muszą walczyć o ilość członków bo dzięki temu mają zagwarantowane istnienie i funkcjonowanie ich szemranych interesów na kopalniach i wokół nich. Opanowali propagandę do perfekcji i dzięki temu żyją jak pasożyt na załodze. Za imprezy ścisły zarząd nie płaci bo to idzie rozparcelować na załogę, zwrot kosztów imprez kulturalnych na podstawie rachunków raz w roku na pracownika (mało który członek związku o tym wie). Jest trochę tej patologii i dopóki będą finansowani przez pracodawcę ...
Uzwiązkowienie wzrasta bo to element polityki baronów związkowych oferują ludziom pozory bezpieczeństwa w przedłużającej się niepewnej sytuacji. Straszą, że niezrzeszony nie będzie broniony podczas zwolnień grupowych, a oprócz tego organizują dofinansowywane imprez typu festyny, karczmy, wycieczki, a tępe ryle to kupują bo piwo będzie "za darmo' nie potrafiąc zrozumieć, że te dofinansowane środki są z zakładowego funduszu, który i tak by do pracowników trafił pod koniec roku.
Ludzie mieli się wypisywać ze związków a masowo się do niech zapisują a CI dalej siedzą i się z was śmieją haha