Górnictwo na "szóstkę", budowlanka do poprawy - tymi słowami podsumowała ranking wypadkowości za ubiegły rok Koalicja Bezpieczni w Pracy, powołana w celu promowania kultury bezpieczeństwa wśród pracowników i pracodawców. Osiągnięte przez branżę wyniki oceniono jako najlepsze w całej powojennej historii polskiego przemysłu wydobywczego.
Jak już informowaliśmy, maleje liczba wypadków w górnictwie. W ub.r. odnotowano w tej branży 2157 tego typu zdarzeń, dokładnie o 117 mniej niż rok wcześniej. Ogółem w całej branży doszło do 19 wypadków śmiertelnych, 12 z nich wydarzyło się w kopalniach węgla kamiennego. Dla porównania w 2014 r. w górnictwie wydarzyło się 30 wypadków śmiertelnych, w tym 20 w kopalniach węgla kamiennego.
Według Głównego Urzędu Statystycznego w trzech pierwszych kwartałach 2015 r. w wypadkach przy pracy ucierpiało w całym kraju 55 tys. osób. To prawie o 7 proc. mniej w porównaniu z 2014 r. Niestety wzrosła, i to znacząco, liczb ofiar śmiertelnych. W tym samym okresie przy pracy zginęło 201 osób, czyli 13,6 proc. więcej niż rok wcześniej.
Zdrowie na budowie
Gdzie pracuje się najmniej bezpiecznie? Według GUS, do końca października ub.r. w sektorach magazynowania i transportu zanotowano 4070 wypadków. 29 z nich zakończyło się zgonem poszkodowanego, a kolejne 28 ciężkimi obrażeniami. Fatalnie jest też w branży budowlanej, tradycyjnie uważanej za jedną z najbardziej niebezpiecznych. Doszło tam do ponad 3600 wypadków, z czego aż 49 było śmiertelnych. A zatem co czwarty śmiertelny wypadek w Polsce zdarzył się właśnie na budowie. Według raportu "Bezpieczeństwo pracy w Polsce 2015", przygotowanego przez TNS Polska na zlecenie Koalicji Bezpieczni w Pracy, to właśnie budownictwo i transport uznawane są za najbardziej niebezpieczne gałęzie przemysłu w kraju.
Raport GUS stwierdza ponadto, że prawie 59 proc. wypadków było wynikiem nieprawidłowego zachowania pracownika, 6,9 proc. zostało wywołanych samowolą zatrudnionych, a 1,6 proc. wypadków nastąpiło na skutek niekorzystania ze sprzętu ochronnego.
W dobrą stronę
Ogólnopolska statystyka odzwierciedla sytuację panującą w górnictwie. Według Wyższego Urzędu Górniczego główną przyczyną wypadków jest czynnik ludzki, związany zwykle z nieprzestrzeganiem przepisów bezpieczeństwa i złą organizacją pracy. Są to: potknięcie, poślizgnięcie lub przewrócenie się - 28,2 proc., spadnięcie, stoczenie, obsunięcie się mas lub brył skalnych - 9,4 proc., upadek, stoczenie się lub obsunięcie przedmiotów lub materiałów - 13,5 proc., wreszcie uderzenie się o inne przedmioty - 9,4 proc.
- Od 2007 r. systematycznie maleje ogólna liczba wypadków w górnictwie, sumarycznie już o ok. 33 proc., lecz do zrealizowania perspektywicznego celu nadzoru górniczego, którym jest "zero" wypadków przy pracy w górnictwie, jest jeszcze daleko. W 2016 r. zasadniczym priorytetem WUG jest dalsza poprawa bezpieczeństwa pracy, zmniejszenie liczby wypadków, zarówno tych spowodowanych błędem człowieka, jak i będących skutkiem przyczyn naturalnych i technicznych - podsumowuje Mirosław Koziura, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.