Luke Simpkins, deputowany australijskiego parlamentu ma problemy z powodu wizyty w górniczej firmie w Polsce - podał Sydney Morning Hererd.
Brał on w ub.r. udział w wyjeździe służbowym do Holandii i Polski, którego celem było zapoznanie się ze stanem dwustronnych stosunków gospodarczych. Wyprawa była finansowana ze środków publicznych. I nie byłoby z tym problemu, gdyby Luke Simpkins w czasie swojego pobytu nad Wisłą nie odwiedził firmy Prairie Mining, a ma w niej swoje udziały.
Liberał z Zachodniej Australii wydał prawie 5000 dolarów na siedmiodniowy wypad do Polski i Holandii. W sprawozdaniu z wyjazdu napisał, że celem jego podróży nad Wisłę było "zbadanie stosunków dwustronnych, w tym możliwości gospodarczych dla australijskich firm". Nie ujawnił jednak, że miał bezpośredni interes finansowy w jednej z projektowanych polskich kopalń. Chodzi o to, że posiada udziały w australijskiej firmie Prairie, która chce wybudować kopalnię węgla kamiennego w sąsiedztwie Lubelskiego Węgla Bogdanka.
W rejestrze majątkowym członka parlamentu Luke Simpkins w listopadzie 2014 r. zadeklarował zakup akcji Prairie Downs. Ta firma z Zachodniej Australii jest obecnie znana jako Prairie Mining. W swoim raporcie podróży parlamentarzysta chwalił sukcesy Prairie Mining i sugerował, że projekt inwestycyjny tej spółki w okolicach Lublina ma aprobatę polskich lokalnych polityków. Spotkał się też z Januszem Jakimowiczem, który jest prezesem firmy w Polsce.
Rzecznik Simpkinsa powiedział, że "głównym celem" wyjazdu do Polski i Holandii były "stosunki dwustronne".
"Pan Simpkins odwiedził potencjalną lokalizację kopalni, jako część czterodniowej wizyty, mającej na celu przyglądnięcie się biznesowi Zachodniej Australii w Polsce. W raporcie nie wspomniał o posiadaniu udziałów firmy Praire, ponieważ informacja o nich jest dostępna publicznie w rejestrze interesów członków parlamentu" - tłumaczył rzecznik i dodał: "Akcje zostały nabyte w celu wsparcia australijskiej firmy. Akcje są warte 320 dolarów."
Według danych australijskiej giełdy(ASX), wartość akcje Prairie spadła pięciokrotnie z 80 centów w 2013 r. do obecnych 16 centów.
Zgodnie z aktualizacją danych rejestru członków parlamentu, dokonaną w 17 czerwca ub.r., Luke Simpkins otrzymał nocleg w Lublinie od firmy Prairie Mining, ale jego biuro nie potwierdziło, czy to było w czasie wspomnianej wizyty.
Za sprawą parlamentarzysty Simpkinsa rządząca obecnie w Australii koalicja została wstrząśnięta kolejnym skandalem związanym z podróżami. Wcześniej była afera "choppergate", która doprowadziła w sierpniu ub.r. do końca kariery przewodniczącej Izby Reprezentantów Bronwyn Bishop.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kazdy polityk jest SLUZACYM dla obywateli kraki i nie powinien podkradac kasy .Duzej czy malej - ZADNEJ. Politycy i tak maja klawe zycie i dobre dochody ,szczegolnie pracujacy w parlamencie europejskim i za to PRACOWAC dla dobra KRAJU i OBYWATELI . A co oni porabiaja to widac i slychac . Powinni byc za to rozliczani co pewien czas i to publicznie .