Średnio co dziesiąty spośród ponad 5 tys. skontrolowanych aparatów ucieczkowych w kopalniach węgla kamiennego miał usterki - wynika z danych nadzoru górniczego. Wyższy Urząd Górniczy (WUG) wskazuje, że kopalnie muszą stale kontrolować sprawność tego sprzętu.
- Usterki w aparatach ujawniono w większości kopalń. To sprzęt ratujący życie, jego niezawodność jest dla nas zadaniem priorytetowym. Dlatego nie jest pocieszeniem, że usterki dotyczą kilku lub kilkunastu procent sprawdzanych aparatów - powiedziała w piątek (22 stycznia) rzeczniczka Urzędu Jolanta Talarczyk.
W zakładach wydobywających węgiel kamienny jest łącznie blisko 86 tys. sztuk sprzętu ochrony dróg oddechowych, z tego ok. 50 tys. to aparaty typu KA-60, przeznaczone do ochrony układu oddechowego górników podczas ucieczki ze strefy zagrożonej gazami szkodliwymi dla zdrowia oraz miejsc, gdzie stężenie tlenu jest zbyt małe by bezpiecznie oddychać.
W ostatnich latach pojawiały się sygnały, że część aparatów może być wadliwa. Chodziło szczególnie o te wyprodukowane w latach 2009-10, których okres użytkowania właśnie się kończy. W listopadzie 2015 r. prezes WUG zobowiązał spółki węglowe do kontroli sprawności tego sprzętu na dużą skalę. Sprawdzono w sumie ponad 5 tys. aparatów. W piątek przedstawiciele Urzędu ogłosili dotychczasowe wyniki kontroli; jako pierwsze poinformowało o nich radio RMF.
- W większości kopalń wskazano mniejsze lub większe problemy z niezawodnością tego sprzętu - poinformowała rzeczniczka WUG. Tylko w kilku zakładach problemów nie było - np. w kopalniach Silesia, Makoszowy, Centrum czy Boże Dary.
Talarczyk przypomniała, że każdy aparat powinien być sprawny w całym okresie użytkowania, a dbałość o to należy do pracodawców. - Zarządy spółek węglowych poinformowały WUG, że każdego dnia w kopalniach kontroluje się kilkadziesiąt aparatów KA-60 - z reguły jest to od 20 do 50 sztuk dziennie - powiedziała.
Kłopoty z jakością tego typu sprzętu pojawiają się w górnictwie podziemnym od pięciu lat. Wadliwe aparaty są wycofywane z użytkowania i przekazywane do naprawy gwarancyjnej u producenta lub bezpłatnej wymiany na nowe - np. Jastrzębska Spółka Węglowa żąda obecnie dostawy ponad 3,4 tys. nowych aparatów. Kopalnie kupują też sprzęt nowego typu.
Przedstawiciele nadzoru górniczego podkreślają, że ze względu na ilość znajdujących się w kopalniach aparatów nie jest możliwe jednorazowe wycofanie i zastąpienie sprzętu wątpliwej jakości nowymi aparatami. Tym ważniejsze są systematyczne kontrole niezawodności sprzętu - przypomina WUG.
Najwięcej aparatów z usterkami odkryto w kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego (18,6 proc. na ponad 2 tys. skontrolowanych). W Kompanii Węglowej wady miało niespełna sto na ponad 600 sprawdzonych urządzeń, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej - 34 na ponad trzysta skontrolowanych.
Nadzór górniczy skrupulatnie kontrolował też producenta sprzętu, co przyczyniło się m.in. do uznania części reklamacji, zmian konstrukcyjnych oraz ponownych badań poprawności konstrukcji i procesu produkcji. W ostatnich dniach sprawdzano też jakość elementów i materiałów stosowanych do wytwarzania aparatu. - Pobrano wzorzec całego środka; dzięki temu będzie można przeprowadzić komisyjną kontrolę pobranych losowo aparatów z kopalń z lat 2013-2015 - poinformowała rzeczniczka WUG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
kwl, z Twojego wzoru wynika, że te pięć osób rocznie wpisujesz w straty związane z wydobyciem węgla ? No kiedyś były statystyki wypadków śmiertelnych w przeliczeniu na wydobycie.
Jest proste rozwiązanie. Wymienić wszystkie składy komisji przetargowych i problem zniknie od razu.
Analizując przepisy dawne i obecne oraz zagrożenia widać, że prawo RP nakazujące w całej kopalni używanie a. ucieczkowych izolacyjnych stworzono pod naciskiem lobby producentów. Produkują oni podobny sprzęt dla wojska, tylko że słabo im idzie sprzedaż (mało wojen). Produkcja masy tlenotwórczej jest droga, a produkt psuje się z czasem, więc prosta sprawa - upchniemy je cywilom. Szkoda, że nettg uczestniczy w tym haniebnym procederze. W większości wyrobisk wystarczyłyby POG-i. Tak jest poza UE.
artykuł napisany pod producenta aparatów OXY(producent nie polski) w celu zdołowania polskiego producenta KA-60(fakt ze wyprodukowali bubel) w tym celu pokazywala to tv pisała o tym prasa jak i internet -portal nettg pisze juz 3 artykuł ciekawe na czyje zlecenie ??
no na 70 tys pracowników polskich kopalń moze z 5 osó używo to rocznie to se to policz 70 000 ludzi x 250 dniówek x 25 lat nie godom ze niepowinno tego byc ale nie nosic przy sobie i przez cało szychta
kwl, mówisz badziew bo nie musiałeś użyć, ja dzięki temu badziewiu wycofałem się ze strefy pożaru, w dymach, przy zerowej widoczności i jak widać żyje. Nie tylko ja zawdzięczam mu życie. Pewnie, że doskonały nie jest, ale Twój komentarz to brednie !!!
pracując 8 lat w scianie moga z czystym sumieniem powiedziec ze tyn badziew jest zbedny a przepisy dotyczace uzytkowania idiotyczne.!!!!! Nosic to se moze dozór jak nic nie robi ale pracowac z tym nie idzie! To tak jak by w aucie nakazali wozić respirator bo moze kiedys zawału dostaniesz albo przy rowerze apteczke.