Najwyższa Izba Kontroli objęła kontrolą zagadnienia związane z organizacją i finansowaniem pompowania wód z wyrobisk nieczynnych zakładów górniczych, prowadzonego w celu zabezpieczania kopalń węgla kamiennego przed zagrożeniem wodnym - poinformowały portal górniczy nettg.pl służby prasowe Izby.
Kontrola dotyczyła lat 2007-2014 i objęto nią Ministerstwo Gospodarki - dysponenta dotacji budżetowych na odwadnianie, Agencję Rozwoju Przemysłu - jednostkę monitorującą wykorzystanie dotacji, Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, która odwadnia wyrobiska nieczynnych kopalń węgla kamiennego oraz Centralną Pompownię Bolko, która odwadniają wyrobiska nieczynnych kopalń rud cynku i ołowiu.
200 mln rocznie
NIK w swoim raporcie wskazuje, że budżet państwa dotuje odwadnianie części nieczynnych już zakładów górniczych, aby uchronić przed zalaniem sąsiednie czynne kopalnie. NIK zwraca uwagę, że budzi to pytania o rzeczywiste koszty prowadzonego w ten sposób wydobycia i wskazuje możliwości zmniejszenia wydatków. Rocznie odwadnianie nieczynnych wyrobisk kosztuje budżet państwa ponad 200 mln.
Likwidacja kopalni wiąże się z zaprzestaniem odwadniania i jej samozatopieniem wodami z dopływu naturalnego, bądź też z koniecznością kontynuowania pompowania wody w celu ochrony sąsiednich, czynnych kopalń przed zagrożeniem wodnym. Podtrzymywanie odwadniania stosowane jest wtedy, gdy likwidowana i czynna kopalnia powiązane są siecią podziemnych połączeń, np. poprzez wyrobiska górnicze. Niejednokrotnie zachodzi wówczas konieczność utrzymywania w zlikwidowanej kopalni takiego poziomu wody, który nie dopuści do zatopienia sąsiedniej czynnej kopalni.
"Pomimo starań organizacja i sposób finansowania (niemal w całości dotacjami budżetowymi) odwadniania nieczynnych zakładów górniczych w celu ochrony czynnych kopalń przed zatopieniem utrudniają ograniczanie kosztów. Dzieje się tak dlatego, że interesy czynnych kopalń oraz podmiotu prowadzącego odwadnianie są przeciwstawne. W interesie kopalń jest, aby budżet państwa finansował odwadnianie w jak największej części, bo obniża to ich własne koszty, natomiast spółce prowadzącej odwadnianie nieczynnych wyrobisk zależy na racjonalizowaniu swoich kosztów" - czytamy w stanowisku Izby.
Prawie 40 zł do tony węgla
NIK zwróciła uwagę, że działają obecnie takie kopalnie, których zabezpieczenie przed zatopieniem wiąże się ze szczególnie wysokimi nakładami, gdyż dla ich ochrony trzeba pompować wodę z aż kilku nieczynnych już kopalń sąsiednich. Zdaniem NIK, budzi to wątpliwości zarówno co do opłacalności prowadzonego ten sposób wydobycia, jak i co do zasadności ponoszenia przez budżet państwa kosztów odwadniania prowadzonego w tych warunkach praktycznie bez względu na rachunek ekonomiczny. W tej sytuacji budżet państwa faktycznie dopłaca (pośrednio dotuje) do wydobycia każdej tony węgla, czasami nawet kwotą bliską 40 złotych.
Państwo powinno zrezygnować
W opinii NIK brakowało efektywnych działań ministra gospodarki, których celem powinno być ograniczenie lub wręcz rezygnacja z pomocy państwa dla sektora górnictwa węgla kamiennego na rzecz odwadniania wyrobisk nieczynnych zakładów górniczych. Nastąpić to powinno poprzez zmianę źródeł finansowania odwadniania, a tym samym wyeliminowanie pośredniego dotowania wydobycia węgla w czynnych kopalniach. NIK zwraca uwagę, że obecny sposób finansowania może funkcjonować tylko do 2027 r., kiedy to wygasną uregulowania unijne, dopuszczające pomoc publiczną na realizację tych zadań.
Izba pozytywnie oceniła natomiast korzyści wynikające z połączenia Bytomskiej Spółki Restrukturyzacji Kopalń ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń. Jednocześnie NIK zwraca uwagę na brak wsparcia przez ministra gospodarki działań Spółki Restrukturyzacji Kopalń, zmierzających do przejęcia odwadniania wyrobisk nieczynnych kopalń rud cynku i ołowiu, realizowanych dotychczas przez podmiot prywatny - Centralną Pompownię Bolko Sp. z o.o. - z dotacji budżetowych. Zdaniem NIK realizowanie przez Pompownię Bolko zadań tożsamych z zadaniami wykonywanymi przez wyspecjalizowany i dysponujący większym potencjałem podmiot (SRK), generuje wyższe i w części zbędne koszty oraz nie sprzyja skutecznej kontroli prawidłowości wydatkowania dotacji. NIK wskazuje tu na możliwość optymalizacji kosztów odwadniania, finansowanych z dotacji budżetowych.
W ocenie NIK, SRK prawidłowo wykonywała zadania związane z odwadnianiem wyrobisk nieczynnych kopalń węgla kamiennego, a Agencja Rozwoju Przemysłu prawidłowo prowadziła monitoring tych procesów. W ocenie Izby nadzór Ministra Gospodarki nad przyznawaniem i wykorzystaniem dotacji na odwadnianie realizowany był w większości badanych spraw w sposób właściwy.
Podmiot prywatny, zaangażowany w proces odwadniania, naruszał obowiązujące zasady udzielania zamówień publicznych oraz zasady gospodarności przy zlecaniu remontów starych pomp (koszty remontów zbliżone były do cen nowych urządzeń). Ponad połowa wydatków tej Spółki z dotacji, w badanym okresie została dokonana z naruszeniem ustawy Prawo zamówień publicznych, w tym zasad uczciwej konkurencji.
Wnioski
NIK zwróciła uwagę na konieczność:
- doprowadzenia do przejęcia przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń zadań Centralnej Pompowni Bolko dotyczących odwadniania wyrobisk nieczynnych kopalń rud cynku i ołowiu, w celu obniżenia kosztów odwadniania oraz skuteczniejszej kontroli wydatkowania środków publicznych;
- uwzględniania w decyzjach dotyczących dalszego funkcjonowania poszczególnych kopalń, nie tylko uwarunkowań ekonomicznych oraz geologicznych samej kopalni, ale także corocznych kwot dotacji z budżetu państwa na jej ochronę przed zagrożeniem zalania ze strony sąsiednich, zlikwidowanych kopalń (tak, aby można było określić rzeczywiste koszty prowadzonego w takich warunkach wydobycia węgla;
- zainicjowania i wdrożenia rozwiązań, zmierzających do ograniczenia lub rezygnacji z pomocy państwa dla górnictwa węgla kamiennego, w zakresie odwadniania wyrobisk nieczynnych kopalń, tj. ukierunkowanych na zmianę i zapewnienie stabilnych źródeł finansowania tych procesów w przyszłości.
Jednocześnie NIK zwróciła uwagę, m.in. że opracowaniu docelowego modelu odwadniania nie sprzyja brak jednoznacznych kierunków restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w kolejnych latach, gdyż kontynuacja upraszczania systemów odwadniania oraz związane z tym obniżanie kosztów ich eksploatacji uzależnione są w znacznym stopniu od zamierzeń dotyczących wygaszania wydobycia w kolejnych kopalniach.
Upraszczanie systemów odwadniania oraz obniżanie kosztów pompowania wód jest także zależne od konstruktywnej współpracy przedsiębiorców prowadzących eksploatację węgla z wykonawcą tych zadań (SRK). W ocenie NIK, efektywności tej współpracy oraz racjonalizacji kosztów odwadniania sprzyjałoby ponoszenie przez przedsiębiorców górniczych kosztów zabezpieczenia kopalń czynnych przed zagrożeniem wodnym ze strony kopalń zlikwidowanych - w ramach odpowiedzialności za skutki prowadzonej działalności górniczej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
C.D. "Pompowanie na wieczność" można prowadzić "taniej" jeżeli już teraz inwestuje się w inne, centralne podziemne magistrale chodników wodnych, którymi woda doprowadzana jest do tych miejsc gdzie można jej poziom podnieść i "taniej" pompować...ale na to brak środków i czasu...
Pompowania wody ze zamkniętych pól wydobywczych to nie tylko ochrona czynnego górnictwa ale również ochrona wody gruntowej Terneny górnicze w trakcie wielu lat eksploatacji obniżyły się o dziesiątki metrów. Zatrzymanie pompowania podnosi lustro wód kopalnianych, prowadzi do zanieczyszczenia wód gruntowych a w konsekwencji do zalania całego terenu pogórniczego. To są tzw wieczne szkody. Pomijam takie drobnostki, że podnoszący się poziom wody wypiera metan...
HA, ha, ha. SRK zależy na racjonalizowaniu kosztów odwadniania, przecież oni mają super robotę. Prawie w kapciach, a liczą się jak prawdziwi górnicy. Wypłaty zagwarantowane, bo z budżetu, żadnych istotnych zagrożeń (ani tąpań, ani metanu). Praca w pompowniach dołowych, to najbardziej lukratywne zajęcie na kopalni. Nikt ich nie rozlicza z wykonania planu, na nowe urządzenia dostają pieniądze z budżetu. Kto tam pracując zmierzałby do samolikwidacji. Trzeba trwać jak najdłużej się da!!!