Hillary Clinton - kandydatka Demokratów na prezydenta USA i była sekretarz stanu wprawdzie nie wierzy w przemysł węglowy, jednak przedstawiła w kampanii wart 30 mld dol. program pomocy dla gmin górniczych, których istnienie zależy od wydobycia węgla.
Plan, który pokazano Amerykanom w czwartek (12 listopada) jest częścią projektu Demokratów na rzecz czystej energii i oczywiście nie wspiera górnictwa surowców - podkreśla amerykański portal mining.com. Propozycję skierowano do rzesz silnie uzwiązkowionych górników, którzy najbardziej ucierpią na likwidacji elektrowni opalanych węglem, co przewidują nowe przepisy Agencji Ochrony Środowiska wdrożone niedawno przez administrację prezydenta Obamy.
OZE zagrożeniem dla górników
"Znajdujemy się dzisiaj w połowie globalnego przejścia od paliw kopalnych do odnawialnych" - głosi Plan Rewitalizacji Gmin Węglowych i pokazuje statystyki o wzroście zużycia gazu ziemnego oraz OZE. "Nie wolno nam lekceważyć wpływu, jaki przemiana ta już w tej chwili wywiera na wspólnoty górnicze, ani pomijać zagrożeń, jakie wnikają z niej dla systemu ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych górników i ich rodzin" - czytamy w dokumencie.
Drogi, internet, wakacje podatkowe
Clinton chciałaby przeznaczyć pieniądze z budżetu federalnego na pobudzanie rozwoju gospodarczego przez budowę infrastruktury, powszechność dostępu do szerokopasmowych sieci internetowych a także umorzenia i wakacje podatkowe w tych miejscowościach, które zaczną gospodarczo karleć w rezultacie wygaszania kopalń. Wiele takich gmin leży w zagłębiach Appalachów, Illinois i na zachodzie USA.
"Budowa czystej energetycznie gospodarki XXI wieku w Stanach Zjednoczonych stworzy nowe miejsca pracy i przemysły, dostarczy istotnych korzyści dla zdrowia publicznego i doprowadzi do zmniejszczenia zanieczyszczeń z węgla" - głosi plan Hillary Clinton.
Bankrutują, żeby oszukać?
Przewiduje też, że przyszła prezydent USA będzie walczyć z kompaniami węglowymi, które - jak uważa Clinton - wykorzystują procedurę bankructwa, aby wykręcić się od zobowiązań płacowych i z tytułu ubezpieczeń zdrowotnych dla zwalnianych górników.
Clinton planuje też reformę obowiązujących od 1973 r. przepisów o rekompensatach w związku z chorobami płuc (ustawa przewiduje comiesięczne dodatki pieniężne i bezpłatne świadczenia medyczne m.in. dla górników zagrożonych pylicą - przyp. red.). Jej zdaniem należy uszczelnić ten system.
Republikanie: Hillary wrogiem publicznym!
Republikanie natychmiast odpowiedzeli na publikację programu, nazywając Hillary Clinton "wrogiem pulicznym numer 1 górników i gmin górniczych". Zarzut polega na tym, że Clinton w pełni popiera nowe przepisy Agencji Ochrony Środowiska, których celem jest wyrugowanie z gospodarki energetyki węglowej, co z kolei okalecza miasta i społeczności związane górnictwem.
- Gdyby Hillary Clinton była naprawdę po stronie górniczej Ameryki, przeciwstawiłaby się ekstremistom ekologicznym, którzy trzymają władzę wśród Demokratów, zamiast podzielać ich wizje, które zabijają miejsca pracy i windują wydatki publiczne - oświadczył Michael Short, rzecznik Narodowego Komitetu Republikanów.
Firmy węglowe padają
W 2015 r. trzy duże kompanie górnicze w USA (Patriot Coal, Alpha Natural Resources i Walter Energy) złożyły wnioski o upadłość. W ostatnim tygodniu kolejna duża firma - Arch Coal ujawniła, że chce układu z wierzycielami i restrukturyzacji długu.
Amerykański przemysł węglowy ucierpiał w wyniku boomu na gaz łupkowy i mody na odnawialne źródła energii. Obecnie jedna trzecia elektryczności w USA produkowana jest ze spalania węgla a zużycie węgla w kraju spadło w ciągu 10 lat o 25 proc. Co gorsza, zgodnie z najnowszymi szacunkami OZE w 2030 r. mają wyprzedzić węgiel na pozycji najważniejszego źródła prądu elektrycznego w USA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niezła prpaganda. Teraz gdy mają gaz z łupków to mówią, że chcą zadbać o klimat. To jest obłuda. OZE to nabijanie kasy kolesiom.