Za kilka tygodni w świnoujskim gazoporcie zacumuje pierwszy gazowiec. Statki tego typu, które będą zawijać do Świnoujścia to wielkie jednostki o smukłym kształcie, które z daleka będzie można rozpoznać.
Władze nadmorskiego kurortu nie wykluczają, że przybywanie takich jednostek może stać się atrakcją turystyczną.
- Już od jakiegoś czasu dzwonią do nas ludzie z całej Polski z pytaniami, kiedy wpłynie pierwszy gazowiec. Są zainteresowani obserwowaniem wejścia jednostki do portu - powiedział PAP rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. - Jestem przekonany, że ten pierwszy statek będzie się cieszył ogromnym zainteresowaniem, tak jak kolejne zawinięcia. Obserwatorzy znajdą z pewnością doskonałe pozycje do śledzenia z lądu drogi gazowca do portu, np. pod słynnym świnoujskim wiatrakiem, czy na falochronie.
Jak powiedział PAP dr inż. Maciej Gucma z Akademii Morskiej w Szczecinie, tankowce LNG, nazywane też metanowcami są charakterystyczne.
- Te, które będą wpływać do Świnoujścia będą jednymi z większych, jakie do tej pory zawitały do tego portu. Ich długość będzie wynosić około 300 m, a więc trzykrotną długość boiska piłkarskiego. szerokość to 50 m, a wysokość 15. Ich sylwetki są smukłe, tak więc obserwator stojący na plaży w Świnoujściu z łatwością rozpozna gazowiec - uważa Gucma.
Naukowiec, który pracuje w Centrum Inżynierii Ruchu Morskiego szczecińskiej uczelni, a także sam pływał na gazowcach, przewiduje, że do Świnoujścia będą zawijać metanowce membranowe, czyli takie, które na swym pokładzie nie mają charakterystycznych sferycznych zbiorników. Pokład takiego statku jest płaski.
- Prawdopodobnie jednostki takie będą zawijać do Świnoujścia raz lub dwa razy w miesiącu - twierdzi naukowiec. Cały rozładunek gazowca potrwa maksymalnie 20 godzin; statek jak stoi w porcie nie zarabia, więc postoje są bardzo krótkie - podkreślił Gucma.
Zapewnił, że gazowce są bardzo bezpiecznymi statkami. Pracują na nich załogi złożone z wykwalifikowanych, doświadczonych marynarzy. Jednostki przechodzą regularnie certyfikacje.
- Szacuje się, że na świecie pływa około 400 gazowców - członkami załóg części z nich są Polacy. To bardzo cenieni na tym rynku pracownicy - podkreślił Gucma.
Gazowce pływają po morzach już od ponad 50 lat, większość z nich powstaje w stoczniach azjatyckich.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.