Trucizna od tygodnia wisi nad polskimi miastami. W Nowej Hucie pod Krakowem stężenie pyłu sięgnęło 1200 proc. normy. W środę (4 listopada) Wrocław był najbardziej zanieczyszczonym miastem Europy - pisze Gazeta Wyborcza.
Alarmujące dane o stanie powietrza zaczęły napływać 31 października. Wskaźniki zatrucia sięgnęły kilkuset proc., a nad niektórymi miastami południa kraju zaczęła się unosić brudna mgiełka.
Złożyło się na to kilka czynników, m.in. początek sezonu grzewczego, wzmożony ruch drogowy przy cmentarzach, ale także stojące powietrze i mgła, w której zatrzymywały się cząstki pyłu - mówi prof. Izabela Sówka z Politechniki Wrocławskiej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
co jak co, ale będą w Krakowie trzeba przyznać rację, że problem emisji istnieje. 40% smogu w mieście generują samochody. Nie wiem ile stare piece węglowe, ile instalacje przemysłowe. W Krakowie najlepiej zamiast montować piece gazowe, drogie w użytkowaniu ze względu na cenę paliwa, to trzeba starać rozbudowywać infrastrukturę grzewczą i podłączyć wszystkich do ciepłowni, które są wyposażone w filtry CO2. Druga kwestia, to metro... dużo ludzi ze wzgl. na czas by się przesiadło do kom. miejskiej.