Sytuacja w górnictwie węgla kamiennego jest tak dramatyczna, jak nigdy dotąd. Bez względu na to, kto wygra wybory, ten nie będzie miał łatwego zadania. A sprawa jest poważna, bo chodzi nie tylko o polski węgiel, ale także o kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy - podkreśla prof. dr hab. MAREK S. SZCZEPAŃSKI w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl.
Rząd mówi, że nie złamał styczniowego porozumienia z górnikami.
W związku z tym, że nowa spółka nie powstała, a uzgodniono, że ma powstać, to literalnie rzecz biorąc strona rządowa nie zrealizowała porozumienia styczniowego; co najmniej w tej materii. Stare łacińskie przysłowie stanowi: "Pacta sunt servanda", czyli "umów należy dotrzymywać". W tym przypadku, w mojej opinii, jedna strona umowy jej nie dotrzymała. To nie poprawia i tak już kiepskiej atmosfery i sytuacji w branży. Nastroje są, mówiąc oględnie, kiepskie. W mej opinii manewr rządu z Towarzystwem Finansowym Silesia i wniesieniem do niego do 100 proc. akcji Kompanii Węglowej należących do Skarbu Państwa oraz przejęciu na tej podstawie przez Silesię 11 kopalń spółki, nic nie zmienia. To nie uprawnia do tego, by można było mówić o dochowaniu przez stronę rządową postanowień styczniowego porozumienia.
Załóżmy, że sondaże wyborcze potwierdzą się w rzeczywistości. Wygra Prawo i Sprawiedliwość. I co dalej?
Wszystko na to wskazuje, że tak się stanie. Powstaje tylko pytanie: jaki to będzie wynik? Czy będzie pozwalał na samodzielne utworzenie rządu? Tak czy inaczej PiS zastanie wyjątkowo dramatyczną sytuację w górnictwie węgla kamiennego. Życzę każdej formacji politycznej, która obejmie władzę po październikowych wyborach, by poradziła sobie z rozwiązaniem tego węzła. Łatwo nie będzie, bo nie było takiej sytuacji w branży, by w ciągu półrocza zanotowano 1,5 mld zł strat! To jest dwukrotnie więcej niż odnotowano w 2014 r. A przecież do końca roku mamy jeszcze parę miesięcy.
Trzeba sobie jednoznacznie powiedzieć, jak ma wyglądać polskie górnictwo węgla kamiennego. Tym bardziej, że jego konkurencyjność staje się coraz mniejsza, zwłaszcza wobec węgla wydobywanego w kopalniach odkrywkowych. Szczególnych reform jakoś w branży nie widać. Jest trochę pudrowania węgla polegającego choćby na tym, że ogranicza się pewne świadczenia dla górników i emerytów górniczych. To wszystko jest bardzo spóźnione w procesie leczenia chorego pełni raczej rolę plastra niż skutecznej terapii.
Słyszy się, że PiS ma sposób na obejście obostrzeń unijnych względem pomocy publicznej dla górnictwa. Podobno chce doprowadzić do ogłoszenia upadłości spółek węglowych. Wtedy państwo nie będzie miało związanych rąk, na co uskarżała obecna władza w rzeczonej kwestii...
Może aż tak nie zamierza działać, ale tak, to prawda, jest taka koncepcja. Znam ją. Dowiedziałem się o niej od wysokiego przedstawiciela PiS. Taki manewr to jedna z możliwości. W moim przekonaniu państwo polskie, które jest właścicielem zdecydowanej większości kopalń, powinno szukać rozwiązań zgodnych z prawem europejskim. Winno szukać sposobów na uzdrowienie branży, ale nie takich, które polegałyby na, mówiąc obrazowo, pompowaniu w nią pieniędzy. Nie o to chodzi. Idzie o to, by podnieść - jeśli to jest możliwe, podkreślam - konkurencyjność polskiego węgla, który przegrywa z węglem odkrywkowym, bo ten zawsze będzie tańszy od głębinowego. Nie zazdroszczę tym, którzy będą musieli szukać takich sposobów...
Można dziś zaryzykować i postawić tezę o tym, że spora część środowiska górniczego patrzy z nadzieją na PiS, jak na tych, którzy postawią branżę na nogi. Co będzie, gdy się zawiodą?
Nie ma w tym względzie preferencji politycznych, bo mam preferencje społeczne. Chodzi o to, by próbować uzdrowić branżę. Jeśli formacja, która dojdzie do władzy nie podoła temu zadaniu i oczekiwaniom środowiska górniczego, to... Wiadomo, łaska pańska na pstrym koniu jedzie.
Nastroje w środowisku są zradykalizowane...
Tak, to widać. Z drugiej strony należy zauważyć, przynajmniej ja to dostrzegam, że powoli do establishmentu związkowego dochodzi to, że sytuacja jest tak krytyczna, jak nigdy dotąd. Dociera do niego to, że trzeba będzie ograniczyć, w takim czy innym wymiarze, niektóre świadczenia, bo nawet wysoko rentowna firma nie udźwignie takich obciążeń. Powoli związkowcy uświadamiają sobie, że trzeba będzie problem rozwiązać kompromisowo, przynajmniej w niektórych jego aspektach. Nikt nie mówi, że to będzie łatwe. Łatwo też nie będzie miała nowa władza, która czy chce, czy nie chce, musi próbować rozwiązać ten wielki problem, którym jest nienotowany od lat kryzys polskiego górnictwa węgla kamiennego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Serio zawiesic to ty sobie kozesz petle na szyi gamoniu nie jestescie swietymi krowaki wszyscy charuja do 67 i w wojsku tez byli i z tego powodu kaja straty a jak chcesz zeby l4 ci liczyli to sie zwolnij idz do innej roboty i ci zalicza pacanie
Nie wiem na co jeszcze czeka rząd ? Już należy zawiesić ustawę o odrabianiu wojska i chorobowego by puszczać górników na emerytury i ODCHUDZAĆ GÓRNICTWO ZE STANU OSOBOWEGO zanim będzie za późno...
ten kryzys nie wziął sie z nikąd, został dokładnie zaplanowany a zapłacic mają za niego górnicy, nic tylko wzdłuż Wiejskiej stawiać szubienice
Panie Marku gdy pisałam u Pana prace dyplomowa to mówiono wtedy że Śląsk to Eldorado do którego napływa ludność z całej polski a obecnie Śląsk robi się czarna dziura na mapie Polski wielki "slams" z którego kto może ten bierze nogi za pas i znika. Co z nami będzie i do czego to wszystko doprowadzi strach myśleć....