W związku z wezwaniem, które Enea ogłosiła na akcje Bogdanki portal górniczy nettg.pl zwrócił się do rzecznik prasowego Enei Sławomira Krenczyka z pytaniami dotyczącymi zainteresowania innymi spółkami węglowymi oraz stanowiska Enei ws. zgłoszenia, które do Komisji Nadzoru Finansowego skierowało Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Pojawiła się w nim prośba o zweryfikowanie czy nie doszło do manipulacji akcjami Bogdanki oraz czy nie doszło do ujawnienia, bądź wykorzystania informacji poufnej.
- Chcemy się stać nowoczesną grupą paliwowo-energetyczną. Właśnie ogłosiliśmy wezwanie na Bogdankę. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, zwiększymy naszą wartość i konkurencyjność na trudnym rynku. Realizujemy w ten sposób naszą "strategię krokodyla", polegającą na wyszukiwaniu i wykorzystywaniu możliwości rynkowych. Żadnych decyzji w sprawie kroków innych niż ten nie podjęliśmy - wyjaśnił rzecznik w temacie zainteresowania innymi spółkami węglowymi.
- Pragnę mocno podkreślić, że w całym procesie jesteśmy transparentni, przestrzegamy wszelkich procedur i wymogów prawnych. Do manipulacji ceną akcji może dojść wtedy, gdy podaje się plotki albo informacje nieprawdziwe. My zawsze komunikowaliśmy i komunikujemy tylko fakty. Informacje o decyzjach korporacyjnych dotyczących Bogdanki były przekazane do KNF w odpowiednim trybie. Nie boimy się pytań ze strony Komisji. Nasze stanowisko podziela KNF. Pozwolę sobie zacytować wczorajszą depeszę PAP: "Enea nie manipulowała kursem akcji Bogdanki wypowiadając jej długoterminową umowę, a później ogłaszając wezwanie na akcje - poinformował PAP Maciej Krzysztoszek z biura prasowego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF)". Obu spraw - wypowiedzenia i wezwania - nie należy zatem ze sobą łączyć w sposób przedstawiony w zapytaniu SII - stwierdził rzecznik Enei, który odniósł się także do wypowiedzenia przez Grupę umowy na dostawy węgla.
- Negocjacje z Bogdanką w sprawie warunków umowy wieloletniej prowadziliśmy przez wiele miesięcy. Choć sytuacja na rynku węgla jest trudna, a paliwo na świecie i w kraju coraz tańsze, kopalnia nie chciała dostosować swoich oczekiwań do aktualnych cen rynkowych. Umowa została więc wypowiedziana zgodnie z prawem i z przyczyn handlowych. Warto zwrócić uwagę na to, że spadek kursu Bogdanki to efekt sytuacji na rynku węgla - światowym i krajowym. Żadna spółka wydobywcza nie może działać w oderwaniu od rynku. Nawet ta najbardziej efektywna. Jeszcze przed wypowiedzeniem przez nas umowy, kurs akcji Bogdanki był znacznie poniżej ceny oferowanej we wczorajszym wezwaniu. Tak samo wyceniali spółkę analitycy. Trzeba pamiętać, że minimalna cena w wezwaniu jest zgodnie z prawem wyliczana z 6-miesięcznej średniej, a krótkotrwały spadek kursu nie miał na tę cenę istotnego wpływu - stwierdził Krenczyk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ujawnijcie cwaniaczki jakie to ceny przyjęliście za właściwe przy wypowiadaniu umowy ze względu na za drogi rzekomo węgiel z Bogdanki skoro koszt wydobycia na Śląsku jest ponad 250 za tonę. Dumpingowe z Kompanii Węglowej z wyprzedaży zwałów? Dlaczego w tym kraju nikt nie drąży tak mafijnego i kryminalnego tematu, jak ten z machlojami wokół Bogdanki od pół roku?