Tylko 2 proc. wykorzystywanej w Polsce energii pochodzi z zagranicy. W Europie gorzej jest tylko w dwóch wyspiarskich krajach; na Malcie i Cyprze. Niemożność sprowadzenia prądu z zagranicy, to jedna z przyczyn problemów naszego systemu energetycznego.
Eksperci wskazują też na jeden z najniższych w Europie udziałów źródeł rozproszonych w strukturze wytwarzania energii, czy też najmniejszy, w przeliczeniu na mieszkańca, udział systemów fotowoltaicznych.
Do tego - jak zauważa prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski, Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Europie pod względem zasobów wód na jednego mieszkańca na rok, a tymczasem nasz przemysł energetyczny jest trzy razy bardziej wodochłonny niż europejski.
Wiśniewski zwrócił uwagę, że choć fala upałów dotknęła całą Europę to "żaden inny kraj UE nie znalazł się jednak nigdy w tak krytycznej sytuacji, jeśli chodzi o bezpieczeństwo dostaw energii. Wysokie temperatury powietrza i obniżenie się poziomu wody w rzekach unaoczniły, czym się różni polska energetyka od tej funkcjonującej obecnie w UE".
- W tej sytuacji panaceum na problemy z chłodzeniem bloków energetycznych i ograniczeniami przesyłu energii w szczycie letnim nie jest zapowiadana budowa kolejnych nowych elektrowni cieplnych, najbardziej węglowych, potem jądrowych, a na końcu gazowych - w takiej kolejności bowiem kształtuje się zapotrzebowanie na wodę do chłodzenia, od 3-4 m. sześc /MWh do 1 m. sześc/MWh. Interesy sektora energetycznego opartego w ponad 90 proc. na elektrowniach cieplnych o tak dużym zużyciu wody powodują, że Polska od dekady nie może wdrożyć ramowej dyrektywy wodnej, gdyż wiązałoby się to m.in. z wprowadzeniem opłat - dodał.
W gorących sierpniowych dniach, w elektrowniach konwencjonalnych z otwartymi obiegami chłodniczymi, część bloków musiała zostać wyłączona lub pracowała z niepełną mocą, bo nie były one w stanie pracować ze względu na niski stan wód w rzekach i jeziorach oraz ich wysoką temperaturą.
"W kluczowym momencie doszło do awarii w największej polskiej elektrowni w Bełchatowie, która została odłączona od systemu. Była to bezpośrednia przyczyna ogłoszenia 20 stopnia zasilania. Operacyjna Rezerwa Mocy nie pomogła w opanowaniu trudnej sytuacji w systemie energetycznym. Wynika to z jej konstrukcji - do operacyjnej rezerwy mocy trafia rezydualna część mocy pracujących bloków energetycznych. Redukcja mocy spowodowana czynnikami klimatycznymi i technicznymi w pierwszej kolejności przełożyła się na brak wolnych mocy, które mogłyby wejść do systemu. Operacyjna Rezerwa nie przyczyniła się do udostępnienia dodatkowych mocy Operatorowi Systemu Przesyłowego, a jedynie oferowała wynagrodzenie tym zasobom, które i tak w systemie były dostępne" - napisali w specjalnym raporcie eksperci Forum Analiz Energetycznych.
Jak powiedziała szefowa FAE dr Joanna Maćkowiak - Pandera, w polskim systemie energetycznym latem jest zawsze mniej dostępnej mocy niż zimą.
Dzieje się tak dlatego, bo po pierwsze nasze elektrociepłownie latem albo nie pracują wcale albo pracują przy minimalnym obciążeniu, tylko do podgrzania wody użytkowej. Latem słabiej wieje niż zimą, co powoduje, że mniej energii można uzyskać z wiatraków. Lato to też pora remontów bloków energetycznych i część z nich jest latem wyłączona.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.