Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych (TRMEW) wystosowała do Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa oraz Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej list otwarty z apelem o opracowanie i wprowadzenie w życie skutecznej polityki przeciwdziałania skutkom suszy w Polsce.
"Jako organizacja zrzeszająca właścicieli małych elektrowni wodnych w Polsce wyrażamy zaniepokojenie brakiem skutecznej polityki zapobiegania skutkom suszy występującej obecnie na znacznych obszarach Polski. Obok przyczyn klimatycznych, susza jest między innymi skutkiem zaniedbań działań związanych z retencjonowaniem wody. Zdaniem ekspertów, przyczyn zmniejszania się retencyjności poszczególnych zlewni i zasobów wodnych należy upatrywać w wadliwym zarządzaniu systemami wodnymi, zaniedbaniach eksploatacyjnych i degradacji infrastruktury wodnej" - przypomina Robert Szlęzak, prezes zarządu TRMEW.
Trzeba wiedzieć, i TRMEW o tym przypomina, gdyby ktoś zapomniał, że zasoby wodne Polski są, w porównaniu z innymi krajami Europy, niewielkie. Głównym ich źródłem są opady atmosferyczne, dostarczające nam 97 proc. całkowitego zasilania. Tymczasem średnie roczne opady w naszym kraju wynoszą tylko ok. 60 cm, a więc znacznie mniej niż w większości krajów Europy.
"Suszom atmosferycznym, związanym z nadmiernym parowaniem wody w stosunku do ilości opadów, towarzyszy susza hydrologiczna, w czasie której przepływy w ciekach zmniejszają się, a nawet zanikają. Maleje ilość wody w jeziorach i zbiornikach wodnych, wysychają powierzchniowe warstwy gleby i obniża się zwierciadło wody gruntowej. Badania wskazują również na korelację między globalnymi zmianami klimatu a pogłębianiem się problemów wodnych Polski" - pisze Towarzystwo.
W jego opinii, by zapobiegać zaostrzaniu się deficytów wody, potrzebne jest zwiększenie możliwości jej retencjonowania. Według szacunków specjalistów łączna objętość wody zmagazynowanej w zbiornikach retencyjnych w naszym kraju stanowi niespełna 6 proc. objętości średniego rocznego odpływu rzek. Jest to wartość o połowę mniejsza od średniej europejskiej. Retencja wodna w polskich zbiornikach stanowi zaledwie połowę wartości uznawanej za konieczną do stworzenia strategicznego zasobu na wypadek katastrofalnej suszy. Polska jest krajem w znacznej części nizinnym, więc możliwość lokalizacji zbiorników zaporowych jest ograniczona. Jednak warunki fizyczno-geograficzne pozwoliłyby na zmagazynowanie w naszym kraju znacznie większej ilości wody niż obecnie, gdyby wykorzystać wszelkie formy retencji.
"Tymczasem w przygotowywanych i przyjmowanych dokumentach planistycznych i aktach prawnych proponuje się działania nasilające niepożądane zjawiska. Jako jedno z podstawowych działań zmierzających do poprawy lub do utrzymania dobrego stanu wód na obszarach dorzeczy wskazuje się ograniczanie piętrzenia wód powierzchniowych (projekt nowego Prawa wodnego, aktualizacja Planów Gospodarowania Wodami, warunki korzystania z wód regionów wodnych). Polityka ograniczania piętrzenia wód sprawia, że realizacja takich potrzeb jak: zapewnienie odpowiedniej ilości i jakości wody dla ludności, ochrona przed powodzią oraz suszą, zapewnienie wody na potrzeby rolnictwa oraz przemysłu, zaspokajanie potrzeb związanych z turystyką, sportem oraz rekreacją oraz tworzenie warunków do energetycznego, transportowego oraz rybackiego wykorzystania wód, jest coraz bardziej utrudniona" - wylicza Robert Szlęzak w liście otwartym.
Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych grupuje ich właścicieli i zabiega o rozwój tej formy produkcji energii z odnawialnych źródeł. Małe elektrownie wodne (młyny i siłownie) upadły ostatecznie w latach 70 ub. wieku. W latach 80. rozpoczęto starania o ich restaurację. Zaczęły wówczas powstawać spółki wodne. W latach 20. XX wieku w Polsce działało ponad 8 tys. małych elektrowni wodnych.
"Niniejszym listem apelujemy do Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa i Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej o opracowanie i wprowadzenie w życie zintegrowanej strategii realizacji działań związanych z wykorzystaniem wszelkich form retencji i przeciwdziałania skutkom suszy" - kończy Robert Szlęzak, prezes zarządu TRMEW.
Szacuje się, że teraz w Polsce działa ok. 400 małych elektrowni wodnych o łącznej mocy 40 MW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.