- Przejęcie przez PGNiG kontroli nad spółką EuRoPol Gaz, właścicielem polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, nie ma w tej chwili znaczenia praktycznego, jedynie prestiżowe - uważa b. prezes PGNIG Marek Kossowski.
Gas Assets Management, spółka zależna PGNiG, sfinalizowała transakcję nabycia 36,17 proc. akcji spółki Gas-Trading od PHZ Bartimpex - informowało w czwartek (17 lipca) PGNiG.
Dzięki transakcji polska spółka gazowa przejęła pośrednio kontrolę nad 4 proc. akcji spółki EuRoPol Gaz (właściciela polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa), co oznacza, że PGNiG łącznie posiada obecnie 52 proc. akcji tej spółki. Pozostałe udziały ma rosyjski Gazprom. Głównym źródłem przychodów EuRoPol Gazu są wpływy z opłat za przesyłanie gazu rurociągiem jamalskim. Ponoszą je główni udziałowcy spółki - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które z Jamału odbiera gaz, oraz Gazprom, który tym gazociągiem przesyła swój surowiec tranzytem przez Polskę do Niemiec.
Na transakcję w maju br. wyraził zgodę prezes UOKiK.
- Praktycznego znaczenia ta transakcja nie ma, ale daje prestiż, bo okazało się, że polskie spółki kontrolowane przez skarb państwa mają 52 proc. w kapitale Europolgazu - powiedział Kossowski.
Jak wyjaśniał, jeszcze kilka lat temu Gas-Trading, właściciel 4 proc. akcji EuroPol Gazu - przynajmniej teoretycznie - miał zagwarantowaną możliwość korzystania z mocy przesyłowych jamalskiej rury. Jednak po wejściu w życie unijnych regulacji, to operator polskiego systemu przesyłowego - Gaz-System - przejął zarządzanie zdolnościami przesyłowymi tego gazociągu.
- Od tego czasu ma mniejsze znaczenie, kto jest właścicielem rurociągu. Jego mocami i tak zarządza Gaz-System i jeśli te moce są wolne to można z nich korzystać, poza tym na Jamale istnieje rewers fizyczny - dodaje Kossowski.
Jego zdaniem transakcja nie zmienia też sytuacji akcjonariuszy EuRoPol Gazu - bo jak twierdzi - z jego statutu wynika, że obowiązuje zasada konsensusu.
- Co oznacza, że aby mieć rzeczywiste władztwo nad spółką trzeba by posiadać ok. 70 proc. kapitału - dodał Kossowski.
Samo PGNiG oficjalnie nie komentuje transakcji, zaprzecza informacjom w mediach, że zapłaciło 100 mln zł za przejęcie kontroli nad polską częścią gazociągu jamalskiego.
- Ta kwota jest absolutnie nieprawdziwa - powiedziało źródło w spółce.
Źródło dodaje też, że to polski właściciel będzie decydował np. o wypłacie dywidendy w Gas-Tradingu, czy likwidacji spółki.
- W obu przypadkach PGNiG przejmie środki proporcjonalnie do posiadanego kapitału - dodaje.
Wskazuje też na możliwość zmiany statutu i zmiany w zarządzie i radzie nadzorczej Gas-Tradingu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.