Obowiązujące przepisy w sprawie przechowywania i używania środków strzałowych nijak się mają do nowoczesnego górnictwa na miarę XXI wieku. Nasze kopalnie muszą być jednak innowacyjne także pod tym względem, bo strzelać trzeba bezpiecznie i skutecznie.
Skład materiałów wybuchowych kopalni Knurów-Szczygłowice ruch Szczygłowice (wchodzi w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej) znajduje się na poziomie 650 m. Prowadzi tam labirynt chodników z licznymi wnękami. Jest tak skonstruowany, aby w wypadku eksplozji materiałów wybuchowych w składzie fala uderzeniowa została skutecznie wytłumiona i nie dotarła na podszybie.
Tylko osoby upoważnione
Podążam za moim przewodnikiem inż. Jarosławem Rzepką, kierownikiem Działu Techniki Strzałowej. Z początku droga wiedzie typowym ciemnym wyrobiskiem. Po kilkuset metrach intensywnego marszu stajemy przed metalową bramą. To wejście do składu materiałów wybuchowych. Wstęp mają tylko osoby upoważnione. Po przekroczeniu progu czarna górnicza rzeczywistość zamienia się nagle w... białą. Można odnieść wrażenie, jakby przed chwilą spadł świeży śnieg.
- To jest torkret wykonany techniką natryskowego nakładania betonu na ociosach wyrobiska i wylany na spągu beton. Wszystko zostało pomalowane na biało wapnem - wyjaśnia Rzepka.
Komorę wydawania materiałów wybuchowych wyposażono w dwa komputery, szczelnie zamknięte w obudowie przeciwwybuchowej ważącej 96 kg. Nad prawidłowością wydawania środków strzałowych czuwa system Tryton. Strzałowi upoważnieni do ich pobierania legitymują się specjalnymi dyskietkami, zawierającymi ich dane wraz z wizerunkiem. Informacje te są wprowadzane do pamięci komputera przy pomocy skanera kodów. Następnie wydawca materiałów wybuchowych przygotowuje środki strzałowe do wydania. Przed opuszczeniem składu górnicy strzałowi są zobowiązani sprawdzić zgodność pobranych środków strzałowych w specjalnie do tego celu wydzielonym pomieszczeniu. Zgodność potwierdzają własnym numerem PIN. A zatem każda operacja ze środkiem strzałowym jest rejestrowana z uwzględnieniem numeru środka strzałowego, jego pochodzenia, czasu operacji, osób biorących w niej udział oraz miejsca docelowego jego zużycia.
System rejestruje wszystko
Zanim informatyka wkroczyła do składu materiałów wybuchowych, każde pobranie było ewidencjonowanie w specjalnej książce. Błędów nie sposób było uniknąć, a numerów seryjnych zapalników nie trzeba było wpisywać w ogóle. Dziś system rejestruje wszystko, a zapisane w nim dane zostają zarchiwizowane na 10 kolejnych lat.
Najsłabszym ogniwem systemu pozostaje zatem człowiek. Mimo że uzyskanie uprawnień górnika strzałowego obwarowane jest surowymi wymaganiami, w tym niekaralnością i dobrą kondycją psychiczną potwierdzoną w toku badań psychologicznych i psychiatrycznych, w ostatnich latach odnotowano kilkanaście przypadków wyniesienia z kopalń materiałów wybuchowych.
Najgłośniejszy przypadek miał miejsce w Katowicach. W wybuchu spowodowanym przez górnika zatrudnionego w firmie zewnętrznej, zginął on sam i jego żona. Mężczyzna zdetonował ładunek wybuchowy używany do robót strzałowych w górnictwie. W Mikołowie z kolei policjanci znaleźli w jednej z piwnic cały arsenał środków wybuchowych pochodzących z kopalni.
- Przy dzisiejszych możliwościach jesteśmy w stanie w kilka sekund odpowiedzieć organom ścigania na pytanie, kto ostatni miał kontakt ze znalezionym środkiem wybuchowym o konkretnym numerze ewidencyjnym - zwraca uwagę inż. Jarosław Rzepka.
Urzędnicy znów zaspali
Zdaniem wielu ekspertów do przeprowadzenia serii zamachów terrorystycznych w Hiszpanii w 2004 r., w których zginęło 191 osób, użyto m.in. materiałów wybuchowych stosowanych w górnictwie. W efekcie Unia Europejska rozpoczęła prace nad przepisami, które obligują przedsiębiorców górniczych do większej kontroli nad środkami wybuchowymi. Dwukrotnie - w latach 2008 i 2012, uchwalono dyrektywy Komisji Europejskiej dotyczące ewidencji materiałów wybuchowych. Przepisy w nich zawarte obowiązują od 5 kwietnia br. To dobre i przejrzyste rozwiązania. Szkoda tylko, że rodzime Prawo górnicze i geologiczne, które weszło w życie 1 stycznia 2012 r., nie doczekało się do dziś dnia przepisów wykonawczych.
Obowiązują zatem stare z 2002 i 2003 r., które nijak się mają do obecnej rzeczywistości. Aby system informatyczny mógł rozpocząć pracę w śląskich kopalniach, nadzór górniczy musiał wydać zgodę na kilkanaście odstępstw od obowiązującego prawa, które na domiar złego wymienia rodzaje materiałów wybuchowych dawno już wyparte przez nowe, skuteczniejsze i bezpieczniejsze.
Zorganizowanie nowoczesnych składów materiałów wybuchowych m.in. w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, to kolejny efekt determinacji kierownictw zakładów górniczych i pracowników działów strzelniczych, dla których innowacyjność to nie tylko czcze słowo. A urzędniczej opieszałości nie da się w tym przypadku niczym usprawiedliwić.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanowny Panie Rzepka - proszę przyjechać do RAG tam już od wielu lat funkcjonuje system elektronicznej ewidencji materiałów wybuchowych. Przy konwencjonalnym drążeniu wyrobisk materiał wybuchowy jest magazynowany w przodku. Strzałowy nosi tylko zapalniki i zapalarkę. Fachowcy i urzędnicy z polskiego górnictwa węgla kamiennego byli i widzieli jak to funkcjonuje. Proszę wysłać na mój adres mailowy (Pan Berezowski go zna) Pana adres to wyślę Panu stosowne informacje.