Kamerę, którą opuszczono wywierconym otworem w głąb wyrobiska kopalni Wujek-Śląsk ruch Śląsk, skonfigurowano w cztery dni. Akcja ratownicza z jej zastosowaniem była pionierską w historii polskiego górnictwa. Teraz trzeba będzie wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość.
Gdy zapadła decyzja o użyciu kamery do spenetrowania wyrobiska, w którym mieli znajdować się dwaj zaginieni górnicy, urządzenie istniało jedynie w postaci projektu.
W trybie pilnym
- Taka kamera fizycznie nie istniała, bo też nikt nigdy nie zgłaszał zapotrzebowania na jej skonstruowanie. W trybie pilnym zabraliśmy się za konfigurowanie urządzenia z dostępnych podzespołów. I w takich oto okolicznościach powstała podstawowa wersja kamery z szerokokątnym obiektywem podświetlonym światłem podczerwonym, wyposażona dodatkowo w rejestrator dźwięku - opowiada Michał Wrasidlo, szef firmy EmiTech, wyspecjalizowanej w telekomunikacji górniczej.
Lecz wbrew pozorom to wcale nie konfigurowanie z sobą elektronicznych podzespołów nastręczyło specjalistom najwięcej problemów, a sama technika umieszczenia kamery w odwiercie i opuszczenie jej w wyrobisku pionowym. Najpierw należało precyzyjnie przeliczyć ciężary lin, kabla i kamery w celu zapobieżenia ewentualnym usterkom, uniemożliwiającym przeprowadzenie transmisji z podziemnego wyrobiska.
- Braliśmy pod uwagę wszystkie z możliwych scenariuszy, łącznie z zaklinowaniem się urządzenia w wywierconym otworze. Miał on 78 mm średnicy, a nasza kamera 75 mm. Część wizyjna urządzenia została pokryta specjalną powłoką hydrofobową, minimalizującą skutki zabrudzenia obiektywu - opisuje Wrasidlo.
Zaskoczeni sceptycy
Większość ekspertów biorących udział w operacji opuszczania kamery była dość sceptyczna co do jej efektów. Spodziewano się, że odwiert będzie mało precyzyjny, a na monitorze ukaże się obraz przedstawiający rumosz skalny, jakieś osuwisko i potężne zniszczenia. Jednak ku ich zaskoczeniu stało się zupełnie inaczej.
Odwiert trafił idealnie w planowane przez geologów miejsce. Kamera pokazała prawie nienaruszone skrzyżowanie ściany z chodnikiem podścianowym. W promieniu 10 m wszystko widać było jak na dłoni, w tym siłowniki sekcji i przenośnik ścianowy. Nie było jednak śladu zaginionych górników.
- Nie wiem, może po tąpnięciu udało im się wycofać pod sekcję. Tak postąpiłby każdy doświadczony górnik, ale tam kamera już nie zajrzy, to niemożliwe - stwierdza Michał Wrasidlo.
Taki scenariusz wydarzeń jest bardzo prawdopodobny, bowiem na kilka chwil przed tąpnięciem jeden z zaginionych górników telefonował do dyspozytora z miejsca odległego o niespełna 50 m od wylotu opuszczonej kamery.
Odgłosów życia nie było
Po jej wycofaniu można było również odtworzyć dźwięki zarejestrowane na minidysku, w który wyposażono urządzenie. Ale nie dosłuchano się żadnych ludzkich głosów, żadnego wołania o pomoc. Z czeluści zasypanego wyrobiska dochodził jedynie rytmiczny dźwięk kapiących kropel wody.
Może gdyby górnicy byli wyposażeni w system lokalizujący miejsce pobytu, łatwiej byłoby namierzyć ich poprzez wykonany odwiert.
- Raczej na pewno. Wówczas wraz z kamerą opuścilibyśmy specjalny skaner i mielibyśmy pełniejszy obraz sytuacji niż tylko ten z kamery - twierdzi szef bytomskiego EmiTechu.
Jedno jest pewne, urządzenie opuszczone na głębokość 1050 m umożliwiło podgląd i rejestrację obrazu wysokiej jakości w czasie rzeczywistym, co jest kluczowe przy tego typu akcjach ratunkowych. Oceniono także, że pod względem kubaturowym, oglądane wyrobisko spełnia warunki do przebywania w nim ludzi.
Przydatne kamery
Dotąd kamery w polskim górnictwie stosowane były do rewizji szybów. Urządzenia te służą również do badań szczelinowatości otworów odmetanowania. Skonstruowano nawet w tym celu specjalistyczną sondę z kamerą introskopową. Te rejestrujące obraz w świetle podczerwonym również doskonale zdają egzamin pod ziemią. Nie tak dawno temu podobną kamerą penetrowano tajemnicze wyrobisko w zabrzańskiej kopalni Siltech, poszukując domniemanego skarbu. Nie ma pewności, czy za jakiś czas znowu nie będą potrzebne, tym razem do ratowania ludzkiego życia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.