Wojsko wzywa na ćwiczenia rezerwistów, tych pracujących w górnictwie też. Nadaniu przydziału mobilizacyjnego towarzyszy zwykle dreszczyk emocji, ale jeśli komuś zasmakuje żołnierska grochówka, może poświęcić armii resztę swego życia zawodowego. Wojsko Polskie potrzebuje ludzi młodych, dobrze wykształconych i zdrowych.
Dla wojska nie jest istotne to, czy górnik pracuje w przodku, na ścianie, czy przy robotach przygotowawczych. Jeśli jest żołnierzem rezerwy w wieku od 19 do 50 lat, a w przypadku posiadania stopnia oficerskiego do 60 lat, i nade wszystko jest potrzebny w jednostce, musi się w niej zameldować w określonym terminie.
Któż zatem jest żołnierzem rezerwy?
- Każdy, kto odbył jakąkolwiek czynną służbę wojskową, w tym również przeszkolenie w trakcie studiów wyższych, złożył przysięgę wojskową i został przeniesiony do rezerwy - objaśnia w krótkich żołnierskich słowach mjr Adam Dudek, szef Wydziału Rekrutacji w Wojewódzkiej Komendzie Uzupełnień w Katowicach.
Ilu jest wśród rezerwistów górników zatrudnionych obecnie w kopalniach to ściśle chroniona tajemnica. Mjr Dudek nie ma jednak wątpliwości, że chodzi o potężną "armię" ludzi zdrowych, silnych i nierzadko dobrze wykształconych w profesjach, na których wojsku bardzo zależy. Dlatego górnicy na ćwiczenia są i będą wzywani.
Mundurowi z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego uspokajają: przede wszystkim nie należy popadać w panikę, gdy spotkanie z listonoszem zakończy się otrzymaniem wezwania do WKU.
- Wręczymy mu przydział mobilizacyjny. Będzie w nim określona jednostka, do której będzie musiał się stawić - tłumaczy ppłk Piotr Rancia, wojskowy komendant uzupełnień w Katowicach.
Ćwiczenia mogą trwać jeden, pięć lub 30 dni. Stawiennictwo jest obowiązkowe pod rygorem odpowiedzialności karnej. Żadne usprawiedliwienia podpisane nawet przez samego prezesa spółki węglowej nie pomogą. W jednostce na każdego rezerwistę czekać będzie mundur. Bieliznę i środki czystości trzeba przynieść z domu.
- Czasami bywa, że powołani rezerwiści otrzymują podstawowe informacje o swoim przydziale, poznają jednostkę i pełniącą w niej służbę kadrę wojskową i na tym się kończy. W niektórych przypadkach szkolenie ma bardziej specjalistyczny charakter i trwa dłużej - zdradza mjr Adam Dudek.
Munduru prędko nie zdejmą kierowcy z kategorią C+E, operatorzy ciężkiego sprzętu, ratownicy medyczni, informatycy, łącznościowcy, elektrycy, elektromechanicy i przedstawiciele zawodów technicznych. Bo też wojsko właśnie ich najbardziej potrzebuje. Pracowników dozoru górniczego ćwiczenia też nie ominą, naturalnie pod warunkiem, że są żołnierzami rezerwy. A jeśli komuś w jednostce się spodoba, nie ma przeszkód, aby zapytał o możliwość przejścia do służby zawodowej. Takie przypadki wbrew pozorom wcale nie należą do rzadkości.
Co zatem z tymi, którzy po 2009 r. nie odbyli jakiejkolwiek formy szkolenia, mimo że do służby wojskowej są zdolni?
- Oni wezwania z WKU nie dostaną. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby sami zgłosili się do odbycia sześciomiesięcznej służby przygotowawczej, która kończy się nadaniem tytułu żołnierza rezerwy - wyjaśnia dalej mjr Dudek.
Szkopuł jednak w tym, że na ten czas z pracy nikt ich nie urlopuje. Zawsze jednak mają możliwość zamiany munduru górniczego na wojskowy, jeśli spodobają się przełożonym i znajdzie się dla nich miejsce w jednostce. Wielu spośród górniczej braci byłoby z pewnością dobrymi żołnierzami. Wojskowi są o tym wręcz przekonani.
Pozostaje zatem kwestia górników z kategorią "D" - niezdolny do służby wojskowej w okresie pokoju.
- Były takie czasy, gdy praca w górnictwie dawała gwarancję odroczenia zasadniczej służby wojskowej. Sporą grupę stanowili też lawiranci symulujący rozmaite choroby, starający się o uzyskanie całkowitej niezdolności do wojska. Dziś jest odwrotnie. Do wojska chcą być zdolni wszyscy, nawet ci z poważnymi uszczerbkami na zdrowiu. Coraz częściej do Wojewódzkich Komend Uzupełnień zgłaszają się mężczyźni, wobec których lekarskie komisje kwalifikacyjne orzekły kategorię "D". Wielu składa wnioski o ponowne określenie zdolności wojskowej. Jeżeli komisja lekarska uzna ich za zdolnych, otrzymają szanse odbycia służby przygotowawczej i uzyskania tytułu żołnierza rezerwy. Niewykluczone, że staną się żołnierzami zawodowymi - przyznaje szef Wydziału Rekrutacji w WKU w Katowicach.
Pozostaje tylko kwestia finansowa. Otóż powołanie na ćwiczenia wcale nie oznacza utraty jakiejś części uposażenia. Różnicę pomiędzy otrzymanym żołdem a stawką, którą określił zakład w umowie o pracę, wyrówna właściwy dla miejsca zamieszkania rezerwisty urząd miasta, na podstawie przedstawionego zaświadczenia z pracy. Niestety, niektórym pracownikom kopalnie zgłaszały już obowiązek odrobienia zaległej liczby zjazdów za czas pobytu na ćwiczeniach. Czy jest to zgodne z prawem? Wyjaśnieniem sprawy, na prośbę redakcji Trybuny Górniczej, obiecali się zająć eksperci z chorzowskiego Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
W życiu trza być cwaniaczkiem jak rząd czy ci co wymigali się od wojska. Tak traktuje sie obrońców granic którzy służyli w wojsku ,że dziś bakają dłużej pod ziemią ,a ci co olali wojsko już dziś leżą i odpoczywają na emeryturach. FARSA NA CAŁEGO !!!! Jakby tak wybuchła wojna trza jak kiedyś nasz rząd mykać i siedzieć na uchodżctwie, a nie narażać życie za kapitalistów.
Zwiąski nas sprzedali i dlatego musimy odrabiać wojsko i l4 Dlaczego pilicja i wojsko nie odrabiają do emerytury l4 To jest chamstwo cwaniactwo rządu polskiego
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Wojsko liczy się do emerytury, ale jako okres nieskładkowy. Ja też przez armie straciłem czas i pieniądze. Państwo Polskie powinno to rekompensować a jak nie to do Strasburga trzeba się odwoływać.
Ja nie poszedłem do wojska bo byłem "rozbrykany" za promocyjne tankowania i bramki w dyskotekach. Wojsko nie lubi niegrzecznych chłopaków. Mam nadzieję , że dopracuje te 2 lata i 4 mce do emerytury. Szczęść Boże
Manifest PKWN na całego!!!! Propaganda lepsza niż za Gebelsa. Trzeba być chorym psychicznie by iść do wojska. Koledzy którzy "symulowali" i nie poszli do wojska dziś są na emeryturach , a ja muszę odrobić 2 lata straconego czasu. ODRABIANIE WOJSKA NALEŻY JUŻ DZIŚ ZLIKWIDOWAĆ !!!! Skoro broniło się granic ojczyzny - wojsko powinno być jak kiedyś zaliczane do emerytury !!!! Bo to kpina z górników którzy poszli do wojska zamiast jak inni kombinować...
Ale jaja
Kiedy dostaniemy broń,panowie kiedy dostaniemy broń z napojami?
chyba komus wali na leb zenada niech sie biora za nieroboli z wiejskiej mąz byl w wojsku za komuny 2 lata i szkoda ze to sie nie liczy do emerytury tylko do wyslugi lat zenada
No to mąż już listonosza nie spotka...
Czy wojsko gwarantuje odpowiednią rekompensatę pieniężną oraz to, że powołani rezerwiści nie będą musieli odpracowywać do emerytury czasu spędzonego w wojsku?
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.