Realnie w ramach Funduszu Modernizacji, który będzie przeznaczony na inwestycje związane z efektywnością energetyczną i modernizacją energetyki, możemy dysponować między 8 a 12 mld zł - oceniła w piątek (27 marca) przedstawicielka resortu gospodarki Małgorzata Mika-Bryska.
W trakcie III Forum Gospodarki Niskoemisyjnej "Innowacyjność a gospodarka niskoemisyjna" eksperci zastanawiali się m.in. nad kształtem funduszu modernizacji w latach 2020-2030. W październiku ub.r. przywódcy państw UE przyjęli nowy pakiet klimatyczny, który ma obowiązywać w latach 2020-2030. Zakłada on m.in. ograniczenie emisji dwutlenku węgla (CO2) o 40 proc. oraz wzrost udziału produkcji energii z OZE do 27 proc.
W trakcie negocjacji wprowadzono do niego tzw. mechanizmy solidarnościowe, które mają pomagać gospodarkom wysokoemisyjnym w dostosowywaniu się do założeń pakietu. Uzgodniono m.in. utworzenie funduszu modernizacji energetyki.
Jak przypomniał wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec fundusz będzie stworzony z 2-proc. ogólnej puli uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Prawdopodobnie dla Polski będzie to suma 130 mln uprawnień - ocenił. Wskazał jednak, że ich wartość będzie zależna od ceny uprawnień na rynku.
Zastępca dyrektora w Departamencie Energetyki Ministerstwa Gospodarki Małgorzata Mika-Bryska oceniła, że realnie po 2020 roku w ramach funduszu dysponować będziemy 8-12 mld zł na modernizację polskiego sektora energetycznego.
- Dolne granice mówią o 7-10 euro za uprawnienie, a entuzjastyczne nawet o 40 euro. Ta realna przestrzeń to 20-25 euro za uprawnienie. Przeliczając to w ten sposób będziemy dysponowali między 8 a 12 mld zł. To dużo i mało.
Korolec podkreślił, że Polska chce tak wykorzystać fundusz, aby po 2020 roku ceny na prąd nie wzrastały. Dodał, że obecnie zespół w Centrum Analiz Klimatycznych zastanawia się jakie technologie miałyby być objęte funduszem modernizacji. Zaznaczył też, że Polska obstaje przy tym by to państwa biedniejsze decydowały o sposobie wydawania tych pieniędzy. Przyznał, że w UE pojawiają się głosy by tymi środkami dysponował Europejski Bank Inwestycyjny.
Wiceprzewodniczący społecznej rady ds. zrównoważonego rozwoju energetyki Leszek Juchniewicz wskazał też, że fundusz powinien się przyczynić do poprawy i innowacyjności polskiej gospodarki.
- Musimy pokazać, że polska zmienia się nie kontestuje polityki klimatycznej tylko, że jesteśmy jej skutecznymi realizatorami.
Sekretarz społecznej rady ds. zrównoważonego rozwoju energetyki prof. Krzysztof Żmijewski zwrócił uwagę, że środki powinny być wydawane m.in. na wysokowydajną kogenerację, ciepłownictwo, sieci dystrybucyjne na wsi czy magazyny energii. Podkreślił jednak, że 80 proc. pieniędzy powinno trafić na kilka priorytetowych projektów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.