Na Wydziale Górnictwa Politechniki Śląskiej powstaje model kombajnu ścianowego, którego zadaniem będzie m.in. upowszechnianie polskiej myśli technicznej w świecie. Jego autorami są młodzi pracownicy uczelni, obecnie doktoranci.
Pierwszy model kombajnu ścianowego został opracowany w Politechnice Śląskiej przed rokiem. Jego korpus studenci wykonali z klocków Lego. Z kolei organy urabiające zostały wytworzone z tworzywa sztucznego w technice druku 3D. Prototyp ten jest obecnie doskonalony. Klocki Lego zastąpiono elementami stosowanymi w modelarstwie, a niektóre dodatkowo wydrukowano w technice 3D. Zastosowano ponadto profesjonalne silniki liniowe, które wprawiają w ruch organy urabiające. Maszyna będzie sterowana z laptopa sygnałem Wi-Fi.
- Poprawiliśmy wszystkie mankamenty, które pojawiły się w pierwotnym modelu. Chodziło zwłaszcza o kwestie napędu i stabilizacji. Niebawem przystąpimy do synchronizowania wszystkich podzespołów wchodzących w skład urządzenia i wówczas przetestujemy różne możliwości sterowania nim - wyjaśnia Jacek Gawlik, członek zespołu badawczego.
W tej dziedzinie doktoranci z Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej mają prawdziwe pole do popisu.
- Jestem przekonany, że już w niedalekiej przyszłości elementy maszyn tego typu będą drukowane w technologii 3D, która znajduje coraz szersze zastosowanie m.in. przy produkcji samochodów oraz w modelowaniu protez różnych części ludzkiego ciała. Niemniej istotne jest samo sterowanie. Wiadomo, górnictwo schodzi do coraz głębiej położonych pokładów. Rozważamy zatem kilka rozwiązań. Zastanawiamy się nad zastosowaniem tabletu - dodaje Jakub Królak, drugi z konstruktorów.
Prace techniczne poprzedziła dogłębna analiza literatury naukowej w tym zakresie oraz dotychczasowych doświadczeń kadry naukowej Instytutu Mechanizacji Górnictwa Wydziału Górnictwa i Geologii PŚl. Nie zapomniano również o sporządzeniu studium wykonalności modelu, którym zajęła się Beata Borska. Tym razem nie brano już pod uwagę najtańszych podzespołów, ale materiały jakościowo najlepsze, z wieloletnią gwarancją niezawodności. Bo takie właśnie kryteria - zdaniem młodych naukowców - powinny być stosowane w procesie przetargowym na dostawy sprzętu do polskich kopalń.
Modelem kombajnu ścianowego zainteresował się już katowicki Famur, jeden z czołowych producentów tego typu urządzeń w kraju. Ma on służyć wizualizacji procesu urabiania węgla podczas targów, wystaw, prezentacji, a także w toku negocjacji handlowych z kontrahentami. Pomysł doskonały. Plany rozwijania górnictwa ma przecież wiele krajów, zdarza się, że bardzo dla nas egzotycznych. Podczas wstępnych rozmów zainteresowani pytają o zasady funkcjonowania maszyny. Można je wyjaśnić właśnie w oparciu o taki model.
- Czekamy na sygnał z Politechniki Śląskiej, że jest zainteresowana wsparciem tego projektu - potwierdza Jacek Korski, ekspert z katowickiego Famuru.
W dalszej perspektywie konstruktorzy z Politechniki Śląskiej planują wykonanie modelu całego zmechanizowanego kompleksu ścianowego. Zapowiadają, że będzie gotowy jeszcze w bieżącym roku.
- Ci ludzie żyją górnictwem, są ambitni. Ich osiągnięcia mają również bardzo cenny walor edukacyjny dla samej uczelni. Otóż w zajęciach studenckiego koła naukowego "Konstrukcja i eksploatacja maszyn" uczestniczy coraz więcej studentów. Rodzą się nowe pomysły, powstają ciekawe projekty - zwraca uwagę dr Jan Kania, praktyk i naukowiec, od lat zajmujący się mechanizacją w górnictwie, opiekun naukowy doktorantów.
Nade wszystko ważne jest, że owoc działań prowadzonych na Wydziale Górnictwa znalazł się w kręgu zainteresowania przedsiębiorców. Bo na tym właśnie polega synergia nauki i przemysłu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kiedys absolwenci technikow przynajmniej widzieli na zywo maszyny ktorych modele budowali. Kazdy technik musial odbyc praktyki na kopalni gdzie mial do czynienia z maszynami. Kazdy technik musial umiec poslugiwac sie rysunkiem technicznym. A teraz jak widac sztuka ta jest zapomniana.
Ten artykul pokazuje tylko upadlosc polskiej mysli technicznej. Takie modele kombajnow budowano na prace dyplomowe w technikach. A teraz to jest zadanie na poziomie inzynierskim? Moze z wyjatkiem tak zaawansowanego sterowania bo po prostu takie technologie wowczas nie istnialy. Przy obecnym dostepie do technologi, roznych elementow i napedow modelarskich, druku 3D to nie powinno budzic sensacji.
Doktoranci stworzyli takie badziewie? Żenada. Czy oni kiedykolwiek widzieli jak wygląda kombajn? Jeśli wykonuje się już miniaturę to trzeba zachować jakieś proporcje, podobieństwa. Silnik na ramieniu? Brak noży odociosowych. Osłony górne wpadają prawie do sekcji, płozy od odociosowe na rolkach ( taki niewypał już był przerabiany) i to wszystko widać na tym małym zdjęciu a gdzie reszta? W Zabrzu przy pomniku Pstrowskiego stoi zabytek kombajnowy i może z niego niech biorą natchnienie.
Taki "Uczciwy", a nie przyznał się, że nie umie czytać ze zrozumieniem... Napisali przecież, że pierwszy model zrobili studenci, a wspomnieni panowie zajmują się drugim
Z tego co pamiętam Panowie Gawlik i Królak nie byli konstruktorami tego modelu, proszę o sprostowanie redakcjo.
ostantio na bobrku ruszyla sc 3/504 gdzie srednia wysokosc sciany to 1.8m a w scianie mamy kombajn KSW 880 EU ktory ledwie sie miesci pod sekcjami (nie raz nie bylo przejazu bo bylo za nisko), to dodatkowo organy mamy 1.8m !!!!! i praktycznie nie ma ruchu na organach... mistrzostwo swiata za dobor kombajnu
i nie pisać o opadach na Silesi czy ostatnio Tauronie- im to nawet skała płonna jest w stanie się zagrzać- ale nie jest źle, bo większe skupisko ekspertów niż w GZW jest w Lubinie! jak tak wydajność przodkowa? podobno jest jak w okresie powojennym. jak to Pan Korski mówił?
w Polsce jedynym zagrożeniem jest kolesiostwo, cwniactwo, łapówkarstwo, pociotkostwo itd. jedynym ograniczeniem wprowadzenia 1,5m zabiorów jest brak sekcji- odpowiednich sekcji zmechanizowanych. Dlaczego tak uważam?- bo do dnia dzisiejszego dobiera się je na ładne oczka metodą która wiele lat temu była weryfikowana dla obudowy indywidualnej!!! w całym świecie dobór odbywa się poprzez krzywe reakcji górotworu!! taka ścieżka jest do utrzymania! Na zag. naturalne zabiór nie ma wpływu.
@orio co ty za bajki opowiadasz. Masz jakieś potwierdzone dane. Od 16 lat pracuję w górnictwie (USA, Kanada) i system ścianowy to tutaj rzadkość. Nie powtarzaj głupot, bo mącisz ludziom w głowie. Poza nielicznymi kopalniami głębokimi (Virginia) większość wydobywa węgiel z pokładów leżących 100-300m pod powierzchnią, słabo lub wcale nachylonych o sporej miąższości. To nieporównywalne z polskimi warunki geologiczno-górnicze z równoczesnym brakiem większych zagrożeń. Stąd różnica w wydobyciu.
orio, jest tak zdecydowana przewaga systemu komorowo-filarowego, że pomyłka jest niemożliwa
Z dziedziny mechanizacji górnictwa pozostała nam zabawa klockami lego........
aaaa nieprawda, ponieważ więcej niż połowa węgla wydobywanego w kopalniach podziemnych w USA, jest wydobyta właśnie systemem ścianowym, a druga połowa tak jak mówisz, kombajnami chodnikowymi w systemie komorowo-filarowym
I jeśli chodzi o ściany w USA... owszem są i stanowią odestek jeśli chodzi o system eksploatacji. Ponieważ ponad 90% pokładów w USA jest wybierana systemem komorowo-filarowym. No, ale nie ma tu co porównywać jak tam, sam Continous Miner (kombajn chodnikowy) w kopalniach z sytemem ścianowym, potrafi wydobyć 2-3mln ton węgla - tyle co u nas 1 kopalnia. Rozcinki w układzie 2-3 nitkowym - to też nie nasza bajka...
trzecia sprawa - najważniejsza. Efektywny czas pracy kombajnu! Niestety w polskich warunkach często wynosi mniej niż połowa czasu szychty.
druga sprawa, że na sląskich kopalniach często z IV kategorią zagrożenia metanowego wydobycie musi być ograniczane. Wielkość zabioru zależy też od parametrów geomechnicznych skał otaczających. Głupio by było brać 1,2m i zwiększyć ryzyko obwału... a strug bierze 3-5 cm... I inną sprawą jest, którą kopalnie stać teraz na inwestowanie w park maszynowy...
do majtek: na Bogdance strug "usypał" ponad 20 tysięcy Mg. w Chinach 40 tys. to może być standard, ale na ścianach o wysokości od kilku do kilkunastu metrów. Eksploatacja jest prowadzona systemem Longwall Top Coal Caving, czyli np. 10m pokład jest urabiany na wysokość np. 4m, a wyżej zalegający węgiel idzie w zawał i jest wsypywany na drugi przenośnik zgrzebłowy (w metodzie chińskiej) przez specjalne klapy w osłonie odzwawałowej. Dla ciekawskich powiem, że JSW chciałą tak p. 510 eksploatować.
miało być przez miesiąc sypie po 10 tyś Mg na dobę, tak czy siak, ściany mamy mało wydajne. pozdrawiam
polska myśl techniczna to zabiór 0,8m- nikt na świecie kto chce rentownie systemem ścianowym wydobywać węgiel, nie stosuje tak małych organów. Baby na śląsku przez tydzień placki pieczą jak ściana w miesiąc sypnie 10 tyś Mg, w USA ściany sypią na dobę 30 w Chinach 40 tyś na dobę. Za inicjatywę oczywiście dla Panów wyrazy uznania, z tą myślą techniczną to bym ostrożnie się wysławiał. pozdrawiam