KRADZIONE NIE TUCZY. A ZAJĘTE???
Jak nazywa się ktoś, kto przychodzi do waszego domu i używając środków przymusu, zabiera wasze mienie? Zapewne, Droga Czytelniczko/Drogi Czytelniku, odpowiedzieliście bez chwili zastanowienia: "Przecież to oczywiste! To złodziej! Bandzior! Złoczyńca!". Mogliście tak odpowiedzieć. Ale zastanówcie się jeszcze przez chwilę... Weźcie pod uwagę specyfikę miejsca na ziemi, w którym przyszło Wam żyć. Specyfikę kulturową tego miejsca, polityczną... No? Czy coś zaświtało? Ależ tak! Oczywiście! Zgadliście! To przecież komornik!!! Komornik może przyjść do Bogu ducha winnego obywatela, mimo oczywistych protestów z jego strony i niezbitych dowodów braku winy, zabrać jego mienie (na przykład traktor lub samochód), niezwłocznie je sprzedać i oczywiście pozostać bezkarnym. Szczególnie, gdy jest to komornik z miasta Łodzi. A ponieważ Łódź, jakby nie było, to centrum naszego cudownego kraju - kraju nieustannie zaskakującego nas coraz nowszymi przejawami swej cudowności - więc można uznać, że to taki centralny standard. A skoro centralny, to pewnie do zastosowania wszędzie wokół. Oczywiście ofiary komorniczej pomyłki mają prawo się odwoływać - co też uczyniły. Ale ich mienie w międzyczasie "kopsnięto do pasera" - tzn. sprzedano na wolnym rynku w majestacie prawa. I o ile zadziałanie komornicze było szybkie - co normalne, bo skuteczność takiego, który chce coś zabrać, zależy także od szybkości działania - o tyle odwołania i ewentualne ich uznanie, a następnie naprawienie szkody odbywa się już w zgodzie z obowiązującym u nas prawem i przyjętymi normami postępowania. Czyli latami.
I tak oto zwykły obywatel może na własnej skórze doświadczyć, czym jest literatura. I to bez chodzenia do teatru lub zaglądania do książki. Bo oto staje się bohaterem iście kafkowskiej intrygi jak ów Józef K. z "Procesu". Zapewne Franz Kafka, który tę kultową powieść napisał pono dla zabawy i zaśmiewał się wraz z przyjaciółmi podczas czytania jej kolejnych fragmentów, nie przypuszczał, iż w zupełnie innej epoce, w zupełnie innym kraju, jego słowo "ciałem się stanie".
Nurtuje mnie, Szanowni Państwo, taka oto myśl czy raczej wątpliwość. Otóż komornik wykonuje swoją pracę w imieniu organów państwa. Jest elementem wymiaru sprawiedliwości, czyli jednego z najważniejszych organów władzy państwowej. W tym konkretnym, nagłośnionym już w mediach przypadku, trudno mówić o pomyłce komornika. Działanie, co skonstatowano, raczej było celowe i nad wyraz pospieszne. Można by sądzić, iż przyczyną tego nadzwyczajnego pośpiechu była obawa, że "sprawa się rypnie" - czyli postępowanie zostanie wstrzymane. Zatem uprawnione jest przypuszczenie, graniczące z pewnością, że było to świadomie bezprawne działanie.
Gdybym to ja do kogoś przyszedł i tak postąpił, byłbym zwyczajnym złodziejem i żadne tłumaczenie, że wyjechałem cudzym autem lub traktorem przez pomyłkę, by nie pomogło. A w przypadku takiego komornika? Czy np. jakiegoś urzędnika "skarbówki"? No tak - oni są pod ochroną państwa. Działają w jego imieniu i w jego imieniu wolno im "się mylić". Ale czy mimo to bezprawny zabór cudzego mienia jest złodziejstwem, czy nie? A jak nazywa się organizacja, która otacza ochroną różnych złodziejaszków i innych rzezimieszków? Chyba nie jest to "państwo"? A może czegoś nie wiem na ten temat, bo nigdy nie zgłębiałem zbyt dokładnie prawa i jego kruczków. Natomiast wydawało mi się, że wystarczy przyzwoitość, uczciwość, logika, zdrowy rozsądek... Jednakże to moje przekonanie słabnie wprost proporcjonalnie do długości mojego życia w najjaśniejszej RP. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to już wkrótce wejdzie w wartości ujemne...
Jurek Ciurlok "Ecik"
TOAST
Dzisiejszy toast nie pochodzi z zasobów Feitzingera, ale jest bardzo stosowny do czasu, miejsca i akcji.
Stary złodziej kształcił swojego ucznia. Gdy nadszedł stosowny czas, zrobił mu egzamin na czeladnika. W tym celu zaprowadził go w miejsce, gdzie stał wysoki drewniany słup. Słup był dokładnie oheblowany i w dodatku nasmarowany oliwą. Na szczycie słupa wrona wysiadywała w gnieździe jajko. Zadaniem adepta złodziejskiej sztuki było wspięcie się na słup, a następnie wyjęcie z gniazda wroniego jajka tak, żeby ptak niczego nie spostrzegł. Młody złodziej usiłował wspiąć się na śliski słup, ale ciągle spadał. Wreszcie jakoś udało mu się dojść do szczytu. Włożył rękę do gniazda, ale wrona narobiła wrzasku. Uczeń spadł na ziemię, zanim zdążył dotknąć jajka. Stary złodziej ze smutkiem pokiwał głową i powiedział: "Tak długo cię uczę i niczego się nie nauczyłeś. Popatrz, jak to należało zrobić". Zdjął ubranie, złożył starannie obok słupa i ostrożnie wspiął na szczyt. Delikatnie dmuchnął wronie w kuper, a gdy ona go lekko uniosła, szybko wyjął jajko z gniazda i ześliznął się po słupie w dół. "No widzisz" - odezwał się do młodego złodzieja, ale jego nie było. Stary złodziej, zdziwiony, rozejrzał się wokoło i spostrzegł, że nie ma też jego ubrania...
Zatem wypijmy zdrowie młodych kadr, które jeszcze niejednokrotnie niejednym zadziwią stare kadry!
Myślę, że to bardzo dobry toast na "tłusty czwartek".
CWIETY Z GAZETY
I znów bukiet najpiękniejszych okazów z kwiaciarni pana Andrzeja Piontka.
"... zestawił w tej broszurce tłumaczone z niemieckiego oświadczenia obrońców sądzonych za ludobójstwo w Norymberdze". Ale wiązanka! Po pierwsze, o jakie "niemieckie oświadczenie" chodzi? I kto, co oświadczył? Po drugie, co to za obrońcy byli sądzeni? Po trzecie, jakiegoż to ludobójstwa dokonali oni w Norymberdze? Jedno krótkie zdanie, a tyle zagadek!
"Sześciorga rodzeństwa matki [...] szukamy dziś na listach pomordowanych u profesora Jakowa Chonigsmana". Kto, kogo i dlaczego zamordował u profesora?!
"Polscy kajakarze nie potrafili odwrócić samodzielnie przewróconych łódek". To ja się pytam: po jaką cholerę samodzielnie je przewracali?
"Zaglądam do argentyńskiego paszportu samodzielnie siedzącego naprzeciw starszego mężczyzny". No to chyba cud! Argentyński paszport potrafi samodzielnie siedzieć! Nic, tylko cud!
Ciągle czekam na Państwa spostrzeżenia i odkrycia językowo-florystyczne.
Z NAUKOWEGO PUNKTU WIDZENIA
Tylko jedno, ale niezwykle głębokie i stale aktualne zdanie, które nadesłał nasz stały Czytelnik, Pan Bernard Kołodziejczyk:
"Ewo Kopacz na górników bacz!"
Nie wymaga rozwijania, nieprawdaż? W nauce twierdzenie niewymagające dowodu to pewnik.
Z TASZY LISTONOSZA
Roztargniony ksiądz
Pewien uczciwy złodziej przystąpił do spowiedzi wielkanocnej. Podczas wyliczania licznych grzechów spostrzegł u księdza złotą dewizkę od kieszonkowego zegarka. Ani się ksiądz nie obejrzał, a zegarek wraz z dewizką znalazł się w kieszeni złodzieja. Ale ponieważ był uczciwy, więc na koniec powiedział:
- I jeszcze niedawno ukradłem zegarek...
- Masz go jeszcze? - zapytał ksiądz.
- Mam...
- No to go oddaj.
Złodziej niechętnie wyjął zegarek i podał księdzu, na co ten, nieco zdziwiony, rzekł:
- Ale nie mnie, tylko temu, komu ukradłeś...
- Ale on go nie chce - odparł złodziej.
- A, to w takim razie sobie go weź...
Uczciwe zasady
- Jak to się stało, że więzień powierzony waszej pieczy zbiegł? - zdenerwowany komendant pyta strażnika.
- Miał klucz, panie komendancie.
- Klucz???!!! Jak mogliście pozwolić, żeby wam go ukradł???!!!
- On go nie ukradł, panie komendancie. On go uczciwie wygrał ze mną w karty...
Nieuczciwe zachowanie
- I niczego powódka nie podejrzewała - pyta sędzia podczas rozprawy - gdy oskarżony zaprosił powódkę na wieczorną przechadzkę po parku?
- Szczerze powiedziawszy, wysoki sądzie, to podejrzewałam. Ale do głowy mi nie przyszło, że chodziło mu o moją portmonetkę i biżuterię...
Skutki nieczytania gazet
- Więc niech oskarżony raz jeszcze powie, czym uderzył sąsiada, zadając mu śmierć?
- Ja go nie chciałem zabić, wysoki sądzie. Ja go tylko lekko uderzyłem gazetą...
- No dobrze. To w takim razie niech oskarżony powie, co było w tej gazecie!
- Ja nie wiem, wysoki sądzie, bo ja jej nie czytałem...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Nie wystarczy dowcipem celować; trzeba jeszcze trafiać...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.