Samorządowcy z miast, gdzie mają być zamykane kopalnie Kompanii Węglowej, apelują w piątek (9 sycznia) o uwzględnienie skutków społecznych tych decyzji oraz o prowadzenie restrukturyzacji górnictwa w konsultacji ze wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Przyjęty w środę (7 stycznia) przez rząd plan naprawczy dla KW zakłada m.in. likwidację czterech kopalń. Chodzi o zakłady: Pokój w Rudzie Śląskiej, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu, Bobrek-Centrum w Bytomiu oraz Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie. Według związkowców w prowadzonych pod ziemią i na powierzchni kopalń protestach w obronie tych zakładów uczestniczyło w piątek po południu blisko 1,5 tys. ich pracowników.
Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic spotkała się tego dnia z kobietami pracującymi w zakładzie przeróbki kopalni Pokój, które po południu rozpoczęły akcję protestacyjną na powierzchni. Zapewniała o swoim zaskoczeniu decyzją o likwidacji zakładu oraz o oburzeniu faktem, że o planach rządu wobec kopalń dowiedziała się z programów informacyjnych i prasy.
- Zapewniano mnie, że program naprawy KW będzie konsultowany z samorządami. Z kolei górnikom obiecano, że ich zakłady pracy nie będą likwidowane. Tak nie godzi się postępować - podkreśliła Dziedzic.
Prezydent Rudy Śląskiej zadeklarowała wolę zjechania do górników protestujących pod ziemią. Zapewniła, że w mieście jest już organizowana pomoc dla strajkujących.
- Przekazaliśmy górnikom koce i śpiwory, organizujemy żywność i wodę. W pogotowiu są miejskie służby - mówiła Dziedzic.
Zaapelowała jednocześnie o koce, śpiwory, żywność i wodę dla protestujących, które można przekazywać do siedziby Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w dzielnicy Nowy Bytom.
W poniedziałek (12 stycznia) władze Rudy Śląskiej oraz urzędnicy powiatowego urzędu pracy mają zacząć pracę nad programem osłonowym dla zwalnianych górników.
- Nie mamy takiego programu, ponieważ zapewniano nas, że nasze kopalnie będą dalej fedrować - podkreśliła prezydent.
- Szkoda, że musimy działać w takich warunkach. Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, moglibyśmy odpowiednio się przygotować - dodała.
W obronie działającej w Gliwicach i Zabrzu kopalni Sośnica-Makoszowy wypowiedzieli się w piątek włodarze obu miast.
Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz podczas briefingu przed Sośnicą uznał sposób działań rządu za "chybiony".
- Ogłoszenie programu naprawczego w internecie i z wyznaczonymi z Warszawy kopalniami do likwidacji musiało wzbudzić protesty - podkreślił.
Wskazał, że związkowcy z Sośnicy godzili się już z perspektywą redukcji zatrudnienia, a niedawna zamówiona przez miasto ekspertyza pokazała, że kopalnia może prowadzić rentowną działalność.
- Potrzebne są jednak inwestycje, które obiecano temu zakładowi w 2005 r. i nigdy ich nie przeprowadzono - zastrzegł.
- Rząd powinien stworzyć ramy prawne dla naprawy całej branży górniczej. Dzisiaj mamy tylko kilkustronicowy program, a przecież do jego realizacji potrzebne są ustawy, zmiany prawa. Apeluję w tej sprawie o rozsądek. Branża z pewnością potrzebuje restrukturyzacji, ale nie w sposób, który wywoła konflikty i po raz kolejny pogorszy postrzeganie całego Śląska przez resztę kraju - ocenił Frankiewicz.
Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik napisała z kolei, że obecna sytuacja kopalni rodzi niepokoje społeczne, a "program restrukturyzacji zakładający radykalne działania wprowadza się bez stosownych procedur konsultacyjnych".
Podkreśliła, że proces restrukturyzacji górnictwa "należy szeroko konsultować zarówno ze związkami zawodowymi, ekspertami, jak też samorządami". Wyraziła też solidarność z górnikami Sośnicy-Makoszów i zadeklarowała "rozważenie możliwości udzielenia wszechstronnej pomocy zgodnie z kompetencjami samorządu".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
brawo pani prezydent dziedzic ciesze sie ze na pania glosowalem