Prawie miliard funtów zapłacą dodatkowo brytyjscy konsumenci za gwarancję dostaw energii elektrycznej w 2018 roku. Rząd zakończył właśnie pierwszą aukcję w ramach nowego mechanizmu tzw. rynku mocy.
Rynek mocy to mechanizm polegający na zarezerwowaniu określonych mocy rezerwowych, które mogą być włączone w sytuacji szczytowego wzrostu zapotrzebowania na energię. Wyłonienie dostawców odbywa się w drodze odwróconych aukcji, w których zwycięzcami zostają ci, którzy oczekują najniższej ceny za gotowość zwiększenia produkcji energii.
Wielka Brytania jest pierwszym krajem w Europie, który zdecydował się wprowadzić mechanizm rynku mocy. Nad takim rozwiązaniem zastanawiają się także Francja i Niemcy a pierwsze analizy wdrożenia rynku mocy przygotowywane są także w Polsce.
Brytyjski rząd w zakończonej w piątek (19 grudnia) pierwszej aukcji w ramach rynku mocy zarezerwował ponad 49 GW mocy wytwórczych, które mają być w gotowości od roku 2018. Ustalona w aukcji cena wyniesie 19,4 funta za kilowat energii.
Dodatkowy koszt związany z mechanizmem wyniesie więc 990 mln funtów co oznacza, że każde brytyjskie gospodarstwo domowe będzie musiało dopłacić do rachunku za energię dodatkowych 11,4 funta w skali roku.
Rząd zapewnia jednak, że koszt ten będzie doliczony do rachunków dopiero w 2018 roku.
"Zakończona aukcja oznacza doskonałe wieści dla konsumentów i przedsiębiorstw. Udało nam się bowiem zagwarantować bezpieczeństwo dostaw energii po najniższej możliwej cenie. Będzie to możliwe poprzez optymalne wykorzystanie już istniejących elektrowni oraz odblokowanie inwestycji w nowe moce wytwórcze" - powiedział sekretarz ds. energii w brytyjskim rządzie Edward Davey.
Ostateczne wyniki aukcji po szczegółowym przeglądzie zostaną ogłoszone 2 stycznia przyszłego roku przez firmę National Grid, operatora brytyjskiej sieci przesyłowej.
Z przedstawionych przez Departament ds. Energii i Zmian klimatu danych wynika, że 68 proc. zamówionych przez rząd mocy wytwórczych stanowić będą już istniejące elektrownie. 26 proc. mocy dostarczą elektrownie, które przejdą do tego czasu modernizację a tylko 5 proc. pochodzić będzie z zupełnie nowych inwestycji.
W aukcji mogli uczestniczyć także odbiorcy energii w ramach tzw. mechanizmu strony popytowej (mieliby oni otrzymywać wynagrodzenie za gotowość zmniejszenia zużycia energii w kryzysowym okresie). Ostatecznie ta grupa stanowić będzie tylko 0,4 proc. zarezerwowanych w aukcji mocy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.