Maksymalne opłaty za śmieci, jakie będzie można pobierać od mieszkańców, ma określać algorytm - wynika z propozycji resortu środowiska. Według niego w br. maksymalna stawka za śmieci segregowane wyniosłaby 25,57 zł od osoby, a od gospodarstwa domowego 71,6 zł.
Wiceminister środowiska Janusz Ostapiuk przypomniał w rozmowie z PAP, że określenie maksymalnych stawek, jakie gmina może nałożyć na mieszkańców za odbiór śmieci, wymógł Trybunał Konstytucyjny. Ministerstwo zleciło ekspertom ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, aby taką ekspertyzę przygotowali.
Ostapiuk wyjaśnił, że algorytm, według którego ma być wyliczana stawka, byłby zależny od "dochodów jakimi dysponuje polska rodzina". Podstawową stawką jaka została określona w tej analizie, jest opłata od mieszkańca. Była ona również najczęściej wybierana przez gminy. Zgodnie z propozycją, maksymalna stawka przy tej metodzie została ustalona w wysokości 2 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę ogółem, publikowanego przez GUS w ostatnim Roczniku Statystycznym.
Według Rocznika 2013, w 2012 roku przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na jedną osobę ogółem wynosił 1278,43 zł. Oznacza to, że stosując algorytm w obecnej chwili zapłacilibyśmy maksymalnie 25,57 zł od osoby za śmieci posegregowane. W przypadku innych metod naliczania opłat: od metra sześciennego wody, powierzchni użytkowej i gospodarstwa domowego, wskaźniki procentowe byłby na poziomie 0,7 proc., 0,08 proc. i 5,6 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę. Z tego wynika, że maksymalne opłaty wyniosłyby odpowiednio: 8,95 zł za m sześc., 1,02 zł za m kw. i 71,6 zł za gospodarstwo domowe.
W przypadku śmieci nieposegregowanych opłata byłaby wyższa, ale nie mogłaby przekroczyć dwukrotności stawek ustalonych za odbiór odpadów posegregowanych.
Zdaniem resortu środowiska zaproponowane algorytmy zmieniałby się "same" po opublikowaniu kolejnych roczników statystycznych, bez konieczności określania ich na nowo w nowelizacjach.
Zgodnie z zapowiedziami, propozycja ustalania opłat ma się znaleźć w procedowanej obecnie w Sejmie poselskiej noweli ustawy śmieciowej.
W trakcie czwartkowego (25 września) posiedzenia połączonych komisji środowiska i samorządu terytorialnego, poprawkę w tej sprawie wniósł poseł Tadeusz Arkit (PO). Ostatecznie po głosach strony samorządowej, według której zmiana nie została należycie skonsultowana, Arkit wycofał się z niej. Powiedział w rozmowie z PAP, że jeszcze w czwartek poprawka zostanie przekazana do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. "Chcielibyśmy otrzymać odpowiedź w ciągu dwóch tygodni do drugiego czytania projektu noweli w Sejmie" - dodał.
Przyjęte w czwartek sprawozdanie podkomisji, która zajmowała się projektem poselskiej noweli ustawy śmieciowej, określa m.in. minimalną częstotliwość odbierania śmieci. Od kwietnia do października zmieszane odpady komunalne miałyby być odbierane nie rzadziej niż raz na tydzień z budynków wielolokalowych i nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie z domów jednorodzinnych. W przypadku gmin wiejskich i części wiejskiej gmin miejsko-wiejskich częstotliwość zabierania takich śmieci mogłaby być rzadsza.
Projekt ma też regulować kwestię przetargów na odbiór i zagospodarowywanie odpadów komunalnych. Arkit wyjaśnił, że zgodnie z propozycją posłów, gminy będą musiały mieć dwie umowy: jedną z regionalną instalacja przetwarzania opadów komunalnych, a drugą na odbiór śmieci od mieszkańców. Jeżeli gmina nie posiada takiej instalacji, będzie musiała przeprowadzić przetarg na ich zagospodarowanie. Przetarg ma być też obowiązkowy w przypadku wyboru firm, które zajmą się odbiorem śmieci. Firmy będą musiały też wskazać, do jakiej instalacji trafią odebrane przez nie odpady. Zdaniem posła ten system pozwoli uszczelnić rynek i dokładnie kontrolować gdzie śmieci trafią.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.