Poniedziałek (25 sierpnia) na Wall Street przyniósł wzrosty, które w trakcie sesji, po raz pierwszy w historii, wyniosły indeks S&P 500 powyżej poziomu 2000 pkt. Dobre nastroje na rynku to efekt wystąpień najważniejszych bankowców centralnych w Jackson Hole.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,44 proc., do 17.076,87 pkt.
S&P 500 zyskał 0,48 proc. i wyniósł 1.997,94 pkt.
Nasdaq Comp. zyskał 0,41 proc. i wyniósł 4.557,35 pkt.
Prezes Fed Janet Yellen podczas sympozjum w Jackson Hole podtrzymała deklarację, że po zakończeniu programu luzowania ilościowego stopy procentowe w USA powinny pozostawać na niskich poziomach przez "znaczny czas".
Dodała, że choć "gospodarka zrobiła duży postęp w odbudowie rynku pracy po największym kryzysie od czasów Wielkiej Depresji", to niewykorzystanie zasobów pracy wciąż pozostaje znaczące.
- Wydźwięk wystąpienia Yellen nie był ani nadmiernie jastrzębi, nie był też gołębi. Spodziewamy się podwyższenia stóp proc. przez Fed w połowie przyszłego roku, tego spodziewa się również rynek, co widoczne jest w rentownościach dwu- i trzyletnich obligacji - ocenił Ian Lyngen, analityk rynku długu w CRT Capital.
Swoje wystąpienie w Jackson Hole miał również w trakcie weekendu prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.
Stwierdził on, że europejska gospodarka nadal znajduje się w słabej kondycji, a Europejski Bank Centralny jest gotów w dalszym ciągu tak kierować polityką monetarną, żeby odpowiadać na gospodarcze wyzwania strefy euro.
Po słowach prezesa EBC wyraźnie spadały rentowności obligacji krajów strefy euro. Do najniższych poziomów w historii spadły miedzy innymi rentowności 10-letnich obligacji Włoch i Hiszpanii jak również niemieckich 5-letnich papierów skarbowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.