Ekolodzy zawsze mają wątpliwości. W każdej sprawie musi się znaleźć miejsce i na człowieka i na ochronę środowiska - mówi w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl Bogdan Taranowski, wójt gminy Miedźna.
Jak samorząd Miedźnej przyjął podpisanie umowy pomiędzy Kompanią Węglową a koncernem Mitsui w sprawie budowy elektrowni na terenie gminy?
Po zamknięciu kopalni Czeczott towarzyszył nam smutek. Zamknięto kopalnię, która miała węgiel, była bezpieczna i nowa. Walczyliśmy o tę kopalnię, ale na placu boju została tylko rada gminy i wójt. Na szczęście pracownicy Czeczotta znaleźli zatrudnienie w kopalni Piast. Później był rok 2009, toczyło się wiele różnych spotkań i rozmów z partnerem niemieckim. Pojawiło się wiele wątpliwości. Te wydarzenia miały charakter bardziej wizerunkowy, a konkretów nie było. Dzisiaj sytuacja wygląda inaczej. Patrząc na determinację Ministerstwa Gospodarki i Kompanii Węglowej oraz partnera biznesowego widać, że jest troska o szczegóły, przeprowadzanie wizji na miejscu. Druga ważna rzecz to fakt, że biegną sprawy proceduralne. Mamy raport środowiskowy, wydaliśmy decyzję środowiskową, prowadzone są konsultacje. W związku z tym o tej inwestycji można myśleć z wiarą i nadzieją, widząc zaangażowanie obydwóch stron.
Uważa Pan, że to szansa dla gminy?
W miejscu, które w jakiś sposób wymarło gospodarczo znowu będzie tętniło życie. To są dla nas miejsca pracy i miejsca pracy przy budowie elektrowni, gdzie zatrudnionych będzie 2,5 tys. osób przez 4 lata. Zakładamy, że część naszych mieszańców też znajdzie tam pracę. Docelowo w elektrowni pracować będzie 250 osób, mamy nadzieję, że w tej grupie będą nasi młodzi mieszkańcy, którzy kończą studia. Trzecia bardzo ważna dla gminy rzecz to środki z podatków i opłat lokalnych. Mam na myśli podatek od nieruchomości, który będzie wpływał do naszego budżetu. Kiedyś, za czasów prosperity kopalni Czeczott byliśmy bardzo zamożną gminą, mam nadzieję, że ta sytuacja powróci.
Co zyskają mieszkańcy oprócz tych hipotetycznych miejsc pracy?
Zarówno KW jak i inwestor japoński zadeklarowały współpracę z samorządem, udział w inwestycjach i budowie infrastruktury. Mamy nadzieję, że mieszkańcy będą mieli okazję korzystać z ciepła odpadowego powstającego w procesie produkcji energii elektrycznej. Dzięki temu możliwa będzie redukcja niskiej emisji, która pochodzi najczęściej ze źródeł przydomowych.
Mówi pan o stanowisku samorządu, a jaki jest klimat społeczny wobec tego projektu?
Odnoszę wrażenie, że najwięcej troski o nasze zdrowie przejawiają ludzie spoza gminy, na przykład towarzystwa ekologiczne. Podczas spotkań informacyjnych mieszkańcy pytają o to, kiedy będzie możliwość zatrudnienia i co z wykupem działek. Nie wpływają do nas protesty mieszkańców, świadczy to o tym, że ludzie podchodzą do projektu w sposób racjonalny. Oczywiście przy zapewnieniu, że będzie to inwestycja nowoczesna i przyjazna środowisku.
To skąd wzięły się protesty ekologów?
Ekolodzy zawsze mają wątpliwości. W każdej sprawie musi się znaleźć miejsce i na człowieka i na ochronę środowiska. Przy budowie drogi ekspresowej człowiek był daleko za ekologią. Towarzystwa ekologiczne zwracały się do nas z różnymi pytaniami. I ja i inwestor składaliśmy wyjaśnienia. Ja decyzję środowiskową wydałem dochowując wszelkich warunków i uzgadniając ją z sąsiadami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
drogi redaktorze nie "czeczot" tylko czeczott!!!
Panie wójcie Taranowski o KWK CZECZOTT walczyła "solidarnosc" KWK CZECZOT W STRAJKU DWUTYGODNIOWYM I BLOKADĄ TORÓW w ŁAZACH. Nie przypominam sobie udziału Pana i pozostałych radnych w walce okopalnie Pamietam że dwa-trzy lata wcześniej obradowaliście jako Rada Gminy nad oddzieleniem Woli (wraz z kopalną)od gminy Miedzna bo wam szkodziła Dopiero gdy zapadły decyzje o łączeniu z KWK PIAST zorientowano się o utracie podatków i innych "pożytków"wtedy rozpoczeto lament na poczet wyborów zresztą.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.